Ta historia zaczęła się w 1984, ale nie jest historią, lecz czymś, co wciąz trwa
Ta historia zaczęła się w 1984, ale nie jest historią, lecz czymś, co wciąz trwa
Wojciech Sumlinski Wojciech Sumlinski
1279
BLOG

Trzysta osób na premierze książki pt. „Ksiądz”

Wojciech Sumlinski Wojciech Sumlinski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Powiedzieć, że był to niezwykły wieczór – to tyle, co nic nie powiedzieć. Ponad trzystu gości z całej Polski i Europy, którzy specjalnie na to wydarzenie przyjechali do Częstochowy, transmisja na żywo dzięki realowi24 oglądana przez tysiące osób, klimat miejsca – nie ma takich podziękowań, którymi potrafilibyśmy okazać naszą wdzięczność gospodarzom - wspaniała atmosfera, zainicjowana nowa petycja -https://www.ksjerzypopieluszko.pl/ - i to nieokreślone „coś”, co jest tak bardzo ważne dla każdego człowieka, a co tak trudno wyrazić słowami, bo zwyczajnie brakuje odpowiednich słów – to wszystko złożyło się na jakość wydarzenia z 19 października w Muzeum monet i medali Jana Pawła II w Częstochowie. Tego właśnie dnia – w rocznicę uprowadzenia księdza Popiełuszki – w tym właśnie miejscu – w duchowej stolicy Polski – spotkaliśmy się na premierze książki o księdzu Stanisławie Małkowskim pt. „Ksiądz, Historia zawierzenia silniejszego niż nienawiść i śmierć”, by mówić o „towarze” dziś deficytowym – o prawdzie. Jak bardzo deficytowym, mogliśmy przekonać się śledząc medialne informacje i opinie, pojawiające się w tym właśnie dniu, o śmierci księdza Jerzego, w których hipokryzja i brednia toczyły walkę o palmę pierwszeństwa z bełkotem – od mądrości „autorytetów” vide „nieważne, jak naprawdę zginął, ważne, że jest święty”, po rewelacje „fachowców” w stylu „proces toruński ustalił prawdę, nie wiadomo tylko, kto wydał wyrok śmierci”. „Mądrości” „autorytetów” pozostawię bez komentarza, bo każdy w swoim sumieniu może ocenić sam, czy prawda jest ważna, czy nieważna, z kolei o „rewelacjach” „fachowców” pisałem i mówiłem setki razy, dlatego dziś napiszę krótko: w swoim śledztwie prokurator Andrzej Witkowski zebrał setki dowodów, że proces toruński był pierwszym w Polsce reality show, którego reżyser niczego nie zostawił przypadkowi, od doboru składu sędziowskiego, prokuratorskiego i składu ławy oskarżonych (nad wyraz „skróconej”) poprzez starannie wyselekcjonowaną publiczność, aż po wyrok zamykający sprawę tam, gdzie w istocie miał ona swój początek. Jednym zdaniem – podczas procesu toruńskiego obejrzeliśmy wspaniałe przedstawienie, ale nie zbliżyliśmy się do prawdy. Jak jednak mieliśmy się zbliżyć, skoro autorem scenariusza dla tego przedstawienia był nie kto inny, jak pomysłodawca zbrodni, generał Czesław Kiszczak? Jeśli pomimo książek, publikacji i reportaży telewizyjnych, w których udało się pokazać fakty – a te, jak wiadomo, nie wymagają interpretacji, bo są, jakie są - ktoś ma jeszcze wątpliwości w tej sprawie, niechybnie będzie musiał je stracić, bo jeszcze w październiku, w tygodniku „Do Rzeczy”, opublikowane zostaną kolejne materiały stanowiące „kropkę nad „i” dla całkowitego skompromitowania „ustaleń” procesu toruńskiego i tym samym skompromitowania wszystkich tych, którzy „ustaleń” tych bronią. Jak widać, nie jest to historia zamknięta, lecz historia, która wciąż trwa, a częstochowska premiera książki pt. „Ksiądz” poświęcona najbliższemu przyjacielowi kapelana Solidarności, księdzu Stanisławowi Małkowskiemu, człowiekowi zawierzenia, człowiekowi pokoju, który stał się człowiekiem wojny o prawdę i który był prześladowany w PRL, ale także w III RP, a nawet przeżył własną śmierć, by udowodnić, że nadzieja z Bogiem nie umiera nigdy – jest kolejnym tego potwierdzeniem. Częstochowska premiera książki stała się kolejnym manifestem o wyjaśnienie wszystkich okoliczności śmierci księdza Popiełuszki, następstw tej zbrodni oraz paktów i układów zawartych na jej kanwie przez ludzi na szczytach władzy i była jednym z tych spotkań, które pozostają w pamięci na lata. Sukces Premiery książki, która wejdzie do szeroko rozumianej sprzedaży w najbliższy poniedziałek z premierą w Empik w prawdziwą rocznicę śmierci księdza Jerzego Popiełuszki - 25 października - oraz fakt, że w Częstochowie nie mógł być z nami główny jej bohater, ksiądz Stanisław Małkowski, który znalazł się w szpitalu, powodują, że „Premierę na bis” powtórzymy w Warszawie, 17 listopada - o szczegółach powiadomimy Państwa wkrótce. Bezpośrednio po tym wydarzeniu rozpoczynamy dwumiesięczną trasę autorską (z przerwą na Święta Bożego Narodzenia) po Polsce, Europie i Stanach Zjednoczonych - pełny terminarz zaprezentujemy już w najbliższy piątek. Jednym słowem – czynimy swoje nie patrząc końca, wbrew cynicznym kłamcom, konformistycznym mediom i „grającym” w rozmaite „gry”, zapominającym o swoich obietnicach politykom, wierząc, że najważniejsze, to być na najlepszej ze wszystkich dróg - drodze prawdy, i pamiętając, że to pokonywana droga zmienia człowieka i wszystko inne - nie cel. 

Wojciech Sumliński
sumlinski.pl

Zobacz galerię zdjęć:

Pryms Glemp robił dokładnie to, czego oczekiwał od niego generał Kiszczak
Pryms Glemp robił dokładnie to, czego oczekiwał od niego generał Kiszczak Zakaz odprawiania Mszy Świętej dla Przyjaciela ks. Jerzego przeżył zarówno jego twórcę jak i ukrytego autora Gdyby ksiądz Jerzy żył, byłby tam, gdzie jest dziś Jego Przyjaciel: na Wólce Weglowej z zakazem odprawiania Mszy Świetej w Archidiecezji Warszawskiej - i daleko poza nią...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura