Kto czytał lekturę?
Kto czytał lekturę?
ElMalchico ElMalchico
3262
BLOG

Niedoświadcznie bycia, lub doświadczenie niebycia.

ElMalchico ElMalchico Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Dramat polityczno-obyczajowy.

Transkrypcja z YT


Didaskalia. Wystąpienie Grzegorza Brauna przed sejmową komisją kultury. Rzecz dzieje się pod koniec roku 2019 w polskim sejmie. Posłowie omawiają uchwałę wynoszącą na piedestał Olgę Tokarczuk - noblistkę w dziedzinie literatury.

Grzegorz Braun:
-Pozwolicie państwo, Szczęść Boże, kłaniam się. Nie będąc członkiem stałym tej komisji, będąc jednakowoż patentowany polonistą, czuję się dostatecznie kompetentny żeby wypowiadać się na temat zarówno wartości literackich, jak i wartości państwowych, patriotycznych. A ta sprawa się tutaj zbiega. Moje uwagi będą się odnosiły do obu projektów, z którymi tutaj możemy się zapoznać, bez względu na to, czy komisja ostatecznie zdecyduje się którykolwiek z tych projektów uznać za bazowy, ja obydwa te projekty uznaję, przede wszystkim, za szalenie w warstwie literackiej, właśnie pretensjonalne i to jest słowo, które powinno tutaj wybrzmieć. Mogę pretensjonalność tych tekstów jednakowoż uznać za - w gruncie rzeczy - bardzo adekwatną do, równie pretensjonalnego, choć w tym wypadku rzeczywiście: monumentalnie pretensjonalnego; pisarstwa pani Olgi Tokarczuk. Myślę, że sejm Rzeczypospolitej Polskiej nie jest ani organem władzy, ani też forum debaty publicznej, na którym powinniśmy angażować się w kwestie tak dyskusyjne jak wartość literatury i postawy osób,choćby tak wysoko wywindowanych na scenie publicznej, poprzez odebranie tak poważnych nagród jak jak tym przypadku. Sejm, w którym mówimy o dobru publicznym, dobru wspólnym, nie powinien - jak sądzę -  angażować się w kwestie tak dyskusyjne a jednocześnie nienależące do istoty państwowości i sprawy od których - chwała Bogu - przeszłość, ani też, mam nadzieję, przyszłość narodu polskiego zależeć nie będzie w najmniejszym stopniu.
Pani Olga Tokarczuk jest osobą która w swoim bardzo konsekwentnie budowanym wizerunku, w swoich wystąpieniach publicznych, dawała wielokroć wyraz swego dystansu względem narodowości polskiej i państwa polskiego w jego wymiarze Historycznym i współczesnym, politycznym. W jednym z tych projektów czytamy, że pani Olga Tokarczuk występuje ponad podziałami. Myślę, że to krzywdzące dla tej pisarki, ponieważ ona bardzo wyraziście angażuje się, po bardzo określonej stronie tej wojny politycznej którą tutaj w Polsce toczymy i w związku z tym proszę nie krzywdzić pani Olgi Tokarczuk przykrywając jej politykierskie zaangażowanie takim ogólnikowym frazesem "ponad podziałami". To nie jest działanie ponad podziałami. To jest zaangażowanie w agitację polityczną na scenie politycznej Rzeczypospolitej i całej Europy, a dzisiaj całego świata. Pani Olga Tokarczuk, bądź co bądź, jeszcze z tamtej strony Bałtyku, z Półwyspu Skandynawskiego wyrażała swoje nieukontentowanie stanem Polski jako państwa, jako narodu w jego wielowiekowych tradycjach. Zanim jeszcze zaproszona została do Sztokholmu, w swoim pisarstwie, bardzo konsekwentnie i wielokrotnie, dystansowała się nie od polskiego projektu kulturowego i projektu państwowego, jako szerzycielka współczesnego kultu multikulturalizmu. Mówię kultu bo jest to bo jest to formacja ideowa o charakterze quasi-religijnym, całkowicie oderwana od rzeczywistości historycznej, a jednak mająca swoich licznych wyznawców.
Póki pani Olga Tokarczuk - jak piszą to autorzy, bądź autor, jednego z tych projektów odnosiła się do - jak tutaj czytamy: "miejsca zapomniane lub nieistniejące na realnych mapach" to było pół biedy. Póki na przykład w powieści "Prawiek i inne czasy" pani Olga Tokarczuk dawała upust swojej imaginacji, swojej fantasmagorii historyczno-politycznej to - powiadam: było pół biedy - ale kiedy w tomiszczu, które...
Może zapytam: kto państwa, od deski do deski, przeczytał "Księgi Jakubowe"? No widzicie państwo. Zdecydowana mniejszość. Jesteśmy tutaj... Rozumiem, że pani się czuję urażona takim pytaniem. W imieniu Olgi Tokarczuk. Ja po prostu pytam: kto z państwa wie, o czym tutaj macie debatować? Proszę o zanotowanie, panie przewodniczący, w protokole, że ręce podniosło trzech czy czterech posłów. Tak nie musiało. Oczywiście. Ale ja jednak proszę o zaprotokołowanie tego, że na pytanie: kto czytał "Księgi jakubowe" od deski do deski? - ręce podniosło nie więcej niż pół tuzina posłów
Tak więc powiadam: pół biedy kiedy kiedy w powieści "Prawiek i inne czasy" było jasne, że to jest fikcja wyssana z palca pani Olgi Tokarczuk, ale kiedy Przeszliśmy na grunt realności historyczne, kiedy na kartach powieści pojawiły się autentyczne postacie, znane z kart polskiej historii, ze szczególnym uwzględnieniem, drogiego pamięci każdego każdego polskiego państwowca, polskiego patrioty, świętej pamięci biskupa Kajetana Sołtyka; no to tutaj zaczęły się całkiem nowe schody, ponieważ Olga Tokarczuk kłamie na temat polskiej historii, co w odniesieniu do tej postaci jest szczególnie - proszę o zaprotokołowanie tego słowa dużymi literami - jest szczególnie obrzydliwe. Obrzydliwe, tak jak obrzydliwe będzie zawsze przypisywanie postaci już zmarłej, niemogącej bronić się przed potwarzą, przed insynuacją, jakichkolwiek niecnych czynów. A w tym przypadku pani Olga Tokarczuk przypisała, zmarłemu już, szanowni państwo, z dwieście kilkadziesiąt lat temu, biskupowi Kajetanowi Sołtykowi; przypisała mu - ni mniej, ni więcej - zimne, wyrachowanie, sprawstwo mordu z najniższych możliwych pobudek. Opisała w swojej, rzekomo dokumentarnej powieści, rzekomo - co ona sama podkreśla w posłowiu do tego tekstu - w tekście opartym na dokumentach, na dorobku historyków-badaczy. W tym tekście ona Kajetanowi Sołtykowie i przypisuje sprawstwo mordu na żydach w Żytomierzu, w połowie osiemnastego wieku, rzekomo ze względu na długi karciane, których biskup Kajetan Sołtyk miał narobić i znalazł najlepszy sposób na to jak długów nie spłacać, mianowicie posłać na stos, na szafot wierzycieli. No to jest obrzydliwa insynuacja. To jest fałsz. To jest kłamstwo. Nie ma dokumentacji historycznej takich zdarzeń. To jest brudna fantasmagoria pani Olgi Tokarczuk i nie byłbym tak szeroko na ten temat tutaj się rozgadywał, nie byłbym o tym rozprawiał, gdybyście państwo w swoich projektach uchwały sejmowej, poza powtarzam: pretensjonalnymi frazesami... Bo cóż to jest innego jak nie frazes: "Nagroda Nobla przypieczętowała wielkość Olgi Tokarczuk" To w ogóle jest zła figura, szanowni państwo. Przypieczętować czyjąś wielkość to jakby ją stłumić, zmiażdżyć. To po prostu jest zła polszczyzna. To jest grafomania.
Otóż w tym tekście państwo przedstawiacie panią Olgę Tokarczuk jako wybitną postać polskiej literatury, narodu polskiego godną reprezentantkę i jako rzecznika; w tym wymiarze politycznym, niejako rzecznika polskiej państwowości. Gdyby sejm Rzeczypospolitej Polskiej miał przyjąć którąkolwiek z tych uchwał, albo też ich hybrydę - czego nie polecam ani w wersji A, ani w wersji B - to z kolei oznaczałoby, że to sejm Rzeczypospolitej Polskiej przybija pieczęć z orłem w koronie, na brudnych, obrzydliwych - trzeci raz stwierdzam - insynuacjach pani Olgi Tokarczuk, które dotknęły tak wybitne postaci naszej historii jak nieboszczyk Kajetan Sołtyk. Był on za życia już prześladowany. Za życia już padał ofiarą czarnego pijaru. No i otóż jest to w najwyższym stopniu rzeczywiście smutne, że ta linia propagandowa podjęta przez - nie bójmy się użyć tych słów, to są fakty historyczne - żydów i masonów w XVIII wieku, że ta linia propagandowa, ten czarny pijar został... Na specjalne życzenie pani poseł przewodniczącej, na specjalne życzenie służę wykazem literatury historycznej, w odróżnieniu od pani Olgi Tokarczuk, na każde z wypowiadanych przeze mnie zdań, mam stosowne wskazówki bibliograficzne dla pani poseł. Tak, że proszę jakby z góry się nie oburzać, na to co tutaj mówię. Bądźmy pokorni wobec faktów historycznych.
Przybicie pieczęci z orłem w koronie na tym pisarstwie byłoby obrazą pamięci istotnie wielkich Polaków, bohaterów naszej historii, niekoniecznie od razu ludzi świętych, ale na pewno ludzi dzielnych. Ludzi, którzy - w odróżnieniu do Olgi Tokarczuk - nie występowali w chórze. Przemawiali na swój rachunek. Pani Olga Tokarczuk płynie na, wysoko dzisiaj wniesionej fali,  poprawności politycznej. Można powiedzieć, że jest surferką wytrawną na tej fali. Jest kieszonkową, kolejną już za naszych czasów, noblistką Gazety Wyborczej oraz innych mediów gadzinowych, które niestety przez lata dyktował mody, także literackie, na polskiej scenie i szanowni państwo, szanowni posłowie, szanowni przewodniczący - myślę, że czas z tym skończyć. Czas skończyć z upolitycznienie polskiej literatury, a z drugiej strony czas skończyć ze skonformizowaniem działaniem tych organów władzy państwowej, które powinny najwyżej wznosić sztandary i zachowywać w najczulszej pamięci prawdziwych bohaterów naszej historii i z całą pewnością nie byłoby dobrze żebyśmy tutaj mieszali jedno z drugim.
A zatem reasumując pierwszy zarzut: pretensjonalność samych projektów. Odrzućcie je państwo w te pędy. Jeśli w ogóle chcecie nad czymś procedować, to niech to napisze jakiś biegły księgowy - to przynajmniej nie będzie żenujące już na pierwszy rzut oka. Jakieś krótkie żołnierskie słowa. Jeśli - powiadam - w ogóle chcecie procedować w tej złej sprawie. Natomiast najszczersza z moich ust rekomendacja i z uwagi na wątpliwy charakter przesłania i z uwagi na pretensjonalność formy i z uwagi na uwarunkowania historyczno-polityczne; nie mieszajcie autorytetu najjaśniejszej Rzeczypospolitej w tę sprawę, której wielkimi pisarzami zostawali już na przykład tacy komuniści jak Dario Fo czy inni inni szermierze złej sprawy. Dziękuję za uwagę.


KORYFEUSZ: -Dziękuję panu posłowi. Proszę bardzo pani przewodnicząca Joanna Scheuring-Wielgus


Joanna Scheuring-Wielgus: - W zasadzie tylko ad vocem tam do tego co powiedział pan Braun. Panie pośle, ja rozumiem, że może pan nie ma jeszcze wiedzy i doświadczenia. Jest pan posłem po raz pierwszy i może pan nie wiedzieć, że posłowie w komisjach mogą zgłaszać uchwały takie jakie chcą, które dotyczą każdego i od tego są komisje żeby na tych komisach później debatować. Ja oczywiście nie będę się odnosiła do co pan powiedział na temat Olgi Tokarczuk  i jej twórczości i tego jakich epitetów pan używał, które nie powinny pojawić się w tej izbie, szczególnie na komisji kultury. Ale to jest rozumiem pana opinia...
GB:- Jakiś przykład? Proszę mnie oświecić, szanowna pani poseł.
Nie przeszkadzać (kobiecy głosy z sali)
JSW: - I miał pan do tego prawo. Przypomnę panu, nowemu posłowi, że jest kolejna zasada na komisjach. Oprócz tego, że możemy zgłaszać uchwały, to nie przeszkadzamy sobie i może pan zabierać głos wtedy kiedy pozwoli panu na to przewodniczący komisji i wtedy kiedy ja skończę, tak?
GB: - Pani ad vocem i ja ad vocem...
KORYFEUSZ: - Ale rzeczywiście, proszę sobie nawzajem nie przeszkadzać...
JSW: - Powtórzę jeszcze raz: że może pan się odzywać kiedy dostanie pan głos od przewodniczącego, rozumiem, że pana niedoświadczenie bycia posłem tutaj ukazuje nam się w pełnej krasie. Zakończę tym, że rozumiem że pan jako znawca twórczości Olgi Tokarczuk wypowiedział te wszystkie słowa, przeczytał pan te wszystkie książki i tak dalej, natomiast my jako posłowie Rzeczpospolitej możemy uchwalać to co chcemy i debata, która dzisiaj tutaj będzie na pewno będzie kontynuowana. Jeżeli pan chciał zgłosić uchwałę, która nie była pretensjonalna, oraz która nie była brudna, obrzydliwa, w których nie było insynuacji, to pan również - tak jak każdy poseł - mógł po prostu to zrobić, więc następnym razem, jeżeli pan rzeczywiście chcę być potem aktywnym, zachęcamy do składania uchwał.
KORYFEUSZ: -Dziękuję bardzo pan poseł Krzysztof Mieszkowski...

Wybaczcie. Nie miałem odwagi słuchać dalej. Całość dostępna na YT.

ElMalchico
O mnie ElMalchico

Różnie w życiu bywało. Dobra książka, kawa, aktywność fizyczna. Wielbiciel swojej żony. Silna alergia na postęp, afirmację rozpasania i cwaniactwo ubrane w strój liberalizmu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura