Gesty przyjaźni i trudne konkrety
Dla Europejczyków te wszystkie spotkania z Bidenem będą się toczyć pod hasłem „przetrwaliśmy Donalda Trumpa”, który potężnie wstrząsał sojuszem transatlantyckim. Ale zarazem w cieniu obaw, że kluczowe elementy polityki Trumpa mogą za parę lat wrócić do Waszyngtonu, choć może reprezentowane przez przywódcę z większą ogładą, i pozostawią Europę na lodzie.
Przesłaniem Bidena dla Europy będzie „America is back!”, ale po już paru miesiącach jego prezydentury Europejczycy i USA szykują się – oprócz symbolicznych gestów przyjaźni – także do rozmów z trudnych konkretach; od polityki szczepionkowej i sporów handlowych UE-USA poprzez działania wobec Chin po kontrowersje co do poszczególnych działań w walce z kryzysem klimatycznym.
– Skoncentruję się na czterech dziedzinach, w których współpraca grupy G7 jest szczególnie potrzebna. To sytuacja zdrowotna, współdziałanie w polityce zagranicznej m.in. w sprawie Rosji i Chin, zmiany klimatyczne i opodatkowanie korporacji międzynarodowych – powiedział Charles Michel, szef Rady Europejskiej, przed szczytem w Kornwalii.
Waszyngton bez konsultacji z UE wezwał w maju do uchylenia ochrony patentowej na szczepionki covidowe, czemu nadal – pomimo apeli europarlamentu – sprzeciwia się większość przywódców UE, stawiająca na wspomaganie transferu know-how i technologii w ramach licencji dobrowolnych, a w ostateczności licencji przymusowych (zachowujących ochronę własności intelektualnej oraz wynagrodzenie dla właściciela patentu). Zapewne także dlatego szczegółowe zapisy o szczepionkach są jednym z nielicznych wciąż nieuzgodnionych punktów w projekcie zapisów ze szczytu UE-USA. Jednak ugodowe ustalenia może przynieść już spotkanie w Kornwalii.
Biden zamierza potwierdzić zakup 500 mln dawek szczepionek przez USA (w tym 200 mln w 2021 r.) dla uboższych krajów. Ale Unia podkreśla, że przekaże „co najmniej” 100 mln dawek w tym roku poprzez mechanizm Covax. A gdy USA blokowały – teraz lekko luzowany – wywóz szczepionek, Unia wyeksportowała już połowę z około 300 mln wyprodukowanych w UE dawek. Pomimo tych tarć UE i USA zamierzają wspólnie dążyć – jak głosi projekt zapisów szczytu w Brukseli – do zaszczepienia „co najmniej dwóch trzecich ludności świata przed końcem 2022 r.”
Chiny, Chiny, Chiny
Jedynym z głównych tematów szczytu G7 będą Chiny, a Unia oraz USA już wspólnie określają relacje z Pekinem jako – w zależności od dziedziny – współpracę i konkurowanie, ale też „systemową rywalizację”. Jednak Unia pomimo impasu w sprawie wstępnie wynegocjowanej w grudniu 2020 r. umowy inwestycyjnej z Chinami (CAI) pozostaje jako całość mniej jastrzębia wobec Chińczyków. I z pewną irytacją wysłuchuje kąśliwych uwag wobec CAI od Amerykanów, którzy za prezydenta Trumpa już w styczniu 2020 r. wynegocjowali podobne warunki z Pekinem bez żadnego oglądania się na Brukselę. A Biden nie zrezygnował z tej ugody.
Pomimo tych różnic na szczytach G7 oraz UE-USA powinny zapaść decyzje w paru kwestiach związanych z Chinami, w tym o powołaniu unijno-amerykańskiej Rady ds. Handlu i Technologii. Jej celem będzie wzmocnienie koordynacji w zakresie zasad i standardów technologicznych (w tym próba narzucania zachodnich standardów etycznych w dziedzinie sztucznej inteligencji), kontroli eksportu, łańcuchów dostaw oraz technologii 5G.
Niewygaszone batalie handlowe
Bruksela jest rozczarowana, że za Bidena wciąż nie rozwiązano kilku sporów handlowych z czasów Trumpa. A wezwania obecnego prezydenta USA do „polityki zagranicznej życzliwej klasy średniej” („foreign policy for the middle class”) bywają w Europie odbierane jako ładniejsza forma protekcjonistycznego sloganu „America First”.
– Chcemy zdecydowanych postępów w rozwiązaniu sporów o amerykańskie cła na stal i aluminium – powiedział Valdis Dombrovskis, wiceszef Komisji Europejskiej, w europarlamencie w tym tygodniu. Ponadto Bruksela deklaruje tez gotowość do ugody w kilkunastoletnim sporze o – odpowiednio amerykańskie i unijne – subsydia dla Boeniga i Airbusa. – Skierowaliśmy do USA wyraźny sygnał, że chcemy rozwiązać ten problem w uczciwy i zrównoważony sposób. Ale teraz czas na krok Stanów Zjednoczonych – powiedział europosłom Dombrovskis.
W Brukseli wciąż trwa szlifowanie zapisów szczytu UE-USA o bezpiecznym przekazywaniu i ochronie danych między Europą i Ameryką (chodzi o dyscyplinowanie gigantów internetowe).
UE oraz Ameryka zamierzają osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r. , ale unijne plany wprowadzenia „węglowej wyrównawczej opłaty granicznej” (CBAM) budzą nie tylko zrozumiałe obawy w Rosji albo Chinach, ale też pewne zastrzeżenia w USA. Chodzi o wyrównywanie cen towarów (w kilku najbardziej emisyjnych branżach) importowanych do UE z tych krajów, które nie walczą dostatecznie z emisjami CO2 i dzięki temu zyskują przewagę cenową nad producentami z Unii ponoszącymi duże koszty walki o klimat. Zdaniem krytyków CBAM cały mechanizm może przerodzić się w unijny „zielony protekcjonizm”, ale Europejczycy chcą walczyć z takimi obawami i na szczycie G7, i w Brukseli.
Ministrowie finansów grupy G7 już w zeszłym tygodniu zgodzili się w ramach walki z unikaniem podatków przez międzynarodowe korporacje, że powinny płacić co najmniej 15 proc. Jednak przed G7 stoi teraz zadanie wypracowania kolejnych szczegółów, by do tego rozwiązania przekonać grupę G20 oraz OECD.