Niektórzy mylą tolerancję dla odmienności i różnorodności z dyktatem anty-wartości, reprezentowanych przez przedstawicieli niektórych mniejszości (obyczajowych, światopoglądowych czy religijnych. Polska i Polacy niemal od zawsze byli Krajem i Narodem tolerancji, a właściwie Równouprawnienia różnych mniejszości, w tym - religijnych, etnicznych i światopoglądowych, która zresztą stanowiła o istocie i specyfice Rzeczypospolitej.
Przez stulecia żyły tu liczne mniejszości, nieraz bardzo odległe od polskiej kultury i dominującej wśród Polaków religii. To nasi sąsiedzi i niektórzy współobywatele - Niemcy w Średniowieczu, potem Szwedzi (czystki etniczne w czasie "potopu"), Prusacy i Rosjanie w czasie zaborów oraz komuniści, głównie żydowskiego pochodzenia, za Bieruta, i nie tylko - próbowali zaszczepić w Polsce nietolerancję, prowadzili wojny kulturowe i religijne...
A za swoją tolerancję Polacy drogo zapłacili, gdy na ich terytorium sąsiedzi, Niemcy, urządzili olbrzymie cmentarzysko, wypełnione głównie Żydami; teraz, słuchając lub czytając o "polskich obozach koncentracyjnych", ponoszą konsekwencje i płacą koszty swej nadmiernej otwartości i tolerancji...Sam, przebywając na Zachodzie lub spotykając cudzoziemców w Polsce godzinami zdzierałem gardło, aby im, nie majacym pojęcia o naszej historii, pomóc odpowiedzieć na bardzo proste pytanie:
Jak to się stało, że w tak nietolerancyjnym i antysemickim kraju przez stulecia zyła najliczniejsza żydowska wspólnota w Europie (po tym, jak Żydów wygnali Anglicy, Francuzi, Hiszpanie i Niemcy, a Rosjanie ograniczyli ich osadnictwo terytorialnie)?
A naszym ortodoksyjnym "Europejczykom", zarzucającym Polakom tzw. ksenofobię, stawiam drugie pytanie: jak to sie stało i dzieje, że co 4-5-ty Polak ma obco brzmiace nazwisko - wśród tzw. elit politycznych i kulturalnych bywa tak nawet częściej - a nikomu to nie przeszkadza i nikt nawet nie zwraca na to najmniejszej uwagi; i słusznie, zresztą...
A co do księdza Lemańskiego, to jego przypadek przypomina sytuację oficera jakiejś armii, w trakcie działań wojennych - bo Kosciół polski znajduje się we wrogim otoczeniu, głównie medialnym, i jest ciągle, dzień po dniu atakowany, pod byle pretekstem - prowadzi wrogą względem swojej armii propagandę i próbuje podległy mu oddział od niej oderwać...
Jak Państwo sadzą - co by czekało takiego, za przeproszeniem, "oficera", ze strony jego zwierzchników?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo