Nawet gdy na ulice wychodzi tylko kilkuset studentów - i to raczej póki co grzecznych studentów - to wszystko staje sie możliwe. Zaczyna tykać "zapalnik" - a co to znaczy w sytuacji tak wielkiego nagromadzenia prochu, trotylu czy jakichś innych materiałów wybuchowych - wie nie tylko saper ale byle jaki pirotechnik.
W warunkach rozbudzenia nadziei i oczekiwań, które związane są z wygranymi A.Dudy i P. Kukiza, milionom niezadowolonych, młodych Polaków może przyjść ochota by "pogonić" znienawidzonych polityków-komediantów i "mediantów", od lat demonstrujących lekceważenie i pogardę dla "kiboli", "moherów" czy innych "gówniarzy" (używajac języka "elit")...
Czy obecnie znajdzie się jakiś "saper", który zdoła zatrzymać mechanizm tykającego zapalnika?
Może należałoby wezwać Tuska do powrotu do Kraju, wraz z jego blond-asystentką?
To, oczywiście, trochę głupi żart. Rysuje się raczej szansa na rządy jakiegoś "kolektywnego" ciała, jak w czasach upadku Republiki Rzymskiej czy schyłku Rewolucji Francuskiej...(Tryumwirat, Dyrektoriat).
Toutes proportions gardees.
Inne tematy w dziale Polityka