STACHANOWCY* – PLATFORMERSI
Jesteśmy świadkami szaleństwa decyzyjnego czołówki rządzącej koalicji, a w szczególności pani premier Kopacz-Paździochowej, ogarniętej amokiem realizacji planów produkcji rozmaitych regulacji, odkładanych od lat „na zaś”, załatwiania niezałatwionych spraw dotyczących nielicznych mniejszości (bo zarówno ustawa o in vitro,jak i decyzje dotyczące „frankowiczów” dotykać będą zaledwie kilku czy kilkunastu procent tych, którzy są tymi sprawami zainteresowani); a robi się wokół nich tyle szumu…A każdy szum służy, jak wiadomo, zagłuszaniu i deformowaniu społecznej komunikacji i podważaniu społecznej hierarchii ważności.
Od dawna prości ludzie dostrzegali absurd i szkodliwość tego typu „działań decyzyjnych”, szczególnie gdy dotyczyły one ważnych ludzkich spraw. Znane są powiedzenia w rodzaju: „Co nagle to po diable!” czy „Pośpiech jest wskazany przy łapaniu much (lub pcheł)".
A pani premier niemałego przecież Kraju uznała pośpiech za prakseologiczną podstawę swych rządów (choć nie dotyczy to np. dozbrajania armii czy budowy gazoportu w Świnoujściu).
Nasza „stachanówka” sypie więc obietnicami, projektami i programami bez opamiętania, choć na ich spełnienie czy realizację ma zaledwie kilka (2-3) miesięcy. Każdy przytomny obywatel wie, czym się to może skończyć…Krąży również celne, „dialektyczne” powiedzenie, że szybkość i ilość często przechodzi w byle-jakość…
Moi komentatorzy, głównie polityczni przeciwnicy, powiedzą: przecież to samo czyni opozycja: robił to Prezydent–elekt (choć równocześnie apelował o niepodejmowanie wiążących decyzji w ważkich sprawach, kadrowych czy ustrojowych), teraz czyni podobnie kandydatka opozycji na premiera RP.
Odpowiem na to tak: co innego gdy tak działają pretendenci do władzy, zresztą po gruntownych, zbiorowych przemyśleniach (seria paneli w trakcie formowania „rządu technicznego” pod kierunkiem prof. P. Glińskiego, ostatnie konwencje na czele z tą katowicką), a zupełnie co innego, gdy obecni ludzie władzy, na długo przed opracowaniem programu obozu władzy, sypią nieprzemyślanymi pomysłami (vide: wrześniowe referendum), które – co gorsza – mają szanse szybkiej realizacji.
Gdy „kumpela” pani premier jest marszałkiem Sejmu i jest trzymana przez nią na krótkiej smyczy, tak samo jak Prezydent III RP, a większość parlamentarna, stworzona w zupełnie innych warunkach, przegłosowuje wszystko, co premier Kopacz- Paździochowa zaleci – to nawet najgłupsze pomysły mogą być ratyfikowane.
A kto i jak będzie je realizował – kogo to obchodzi?
Po nich, „platformerskich stachanowcach last minute”, może być choćby potop…
Więc byłoby dla Polski dobrze, gdyby nasi dzielni i czujni kolejarze skierowali któregoś dnia ten znany pociąg z Paździochową na stację Tworki, a tam zapewnili pasażerce choćby podstawowe badania…Im prędzej – tym lepiej. "Będąc niemłodą już lekarką" powinna zaakceptować taką "operację"...
______________________________________________________________________
*„Stachanowiec”- uczestnik ruchu współzawodnictwa pracy (od nazwiska bohatera pracy socjalistycznej, Stachanowa).
Nie mylić ze „stakanowcem” czyli pijącym trunki (nie tylko wino!) „stakanem” (szklanką). Po nagranych u "Sowy i Przyjaciół" wulgarnych bełkotach wiadomo, że tych ostatnich też jest w PO i zaprzyjaźnionych instytucjach niemało…
Inne tematy w dziale Polityka