Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
555
BLOG

Co nam zostało z tych lat czyli "rekolekcje" (I)

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

Chodzi, oczywiście, o dziedzictwo Solidarności i kilka  refleksji na jego temat.

Ale zacznę od dnia dzisiejszego, od kilku prostych obserwacji, choćby z dzisiejszego przedpołudnia.

Jako, że jestem emerytem, jeszcze "na urlopie' ale jednak - mam dużo czasu, spaceruję po pobliskim parku, obserwuję ludzi, głównie kobiety, psy, ptaki, drzewa, kwiaty, maszyny itp. Podzielę się moimi wrażeniami.

Najbardziej rzucają się w oczy zdrowo wyglądające, raczej radosne, "wypasione", a nawet "rzęsiste" (jak mawiał Onufry Zagłoba), panie i panienki, a także towarzyszące im równie "wypasione" psy i pieski. Trudno nie zauważyć, że te pierwsze - tzn. kobiety - poświęcają tym drugim bardzo  dużą część swojej czułości, a nawet...elokwencji.  Jedne i drugie gromadzą się w pewnych miejscach, wymieniają doświadczenia, radośnie debatują, widać, że tworzą jakieś, mniej lub bardziej trwałe wspólnoty.

Te zjawiska i objawy są niewątpliwie znakiem "polskiego dobrobytu" i ekonomiczno-cywilizacyjnego sukcesu, stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa i zadowolenia...

Obok snują się mniej rzucający się w oczy mężczyźni, młodzi i w średnim wieku, na ogół chudzi i zaniedbani. Od rana chodzą od jednego kosza na śmieci do drugiego, udają, że nie interesują się ich zawartością ale od czasu do czasu do nich zaglądają i sięgają. Niektórzy śpią na ławkach, jedna Pani w średnim wieku już od wiosny trwale okupuje jeden z takich zakątków, z ławką. W zasadzie nie zwraca uwagi na przechodzących.

Po parku jeżdżą kobiety z wózkami, i, oczywiście, z dziećmi, czasami w towarzystwie mężów czy partnerów, także psów. Czasami przechodzą ludzie lub ich pary w zaawansowanym wieku.

Od czasu do czasu do parku wjeżdżają "straszne machiny", jakieś kombajny i "sieczkarnie, do koszenia trawy i cięcia gałęzi. Strasznie ich nie lubię, podobnie chyba jak niemowlęta w wózkach, bo okropnie ryczą. Takiej "nowoczesności" nie widywałem i nie słyszałem nawet w Paryżu, gdzie spędziłem, na wyrywki jakieś 3 lata, w różnych etapach francuskiej nowoczesności. Ale nasze samorządy też chcą się popisać nowoczesnością i robią wszystko, by przy prostych pracach zastąpić ludzi - maszynami. Tylko do sprzątania śmieci wynajmują Słowianki zza wschodniej granicy...

Wokół parku, po niezłych jezdniach, mkną coraz bardziej nowoczesne i "wypasione" samochody, nie uświadczysz tu "malucha" trabanta czy wartburga, które dominowały na polskich ulicach te 40 lat temu, zanim zrodziła się Solidarność. Przy wyjściu z parku mieści się stoisko z rowerami do wynajęcia, cieszy się sporym wzięciem. W parku i wokół parku doliczyłem się 7-8 lokali, barów i restauracji, z jadłem polskim, chińskim i wietnamskim, japońskim, greckim, włoskim.

Ze wzgórza otaczającego park można podziwiać widok Stolicy naszego Kraju, kilkanaście "wieżowców", wciąż z  Pałacem Kultury "na czele".  Wokół nich dzielnica szeroko rozumianego Śródmieścia pełna budynków-akwariów, stwarzających pewne poczucie tymczasowości, nietrwałości. Ale przecież sto lat temu polskie "szklane domy" były marzeniem bohatera książki jednego z największych polskich pisarzy, S. Żeromskiego, dzisiaj raczej niemodnego... Wokół tej naszej "szklanej Stolicy nasz Kraj, podobno "ciągle na dorobku" ale już uznawany, tu i ówdzie za zamożny. Już dawno nasi wschodni sąsiedzi rzekomo mawiali o Polsce: "Okieana nie propłył, a w Amieriku popał"...

Czyli, krótko mówiąc - "wróciliśmy do Europy  a/lub Europa do nas?!  Zapytam więc, nawiązując do tytułu ulotki, którą drukowałem 50 lat temu na wyżymaczce mojej "Frani", "Czy mamy powody do radości, satysfakcji, dumy?"

Czy te przemiany, które zapoczątkowane zostały 40 lat temu "w sferze ducha" i które dwa lata później, w Sierpniu 1980, zaczęły się "materializować" dzięki Solidarności, zaprowadziły nas tam, gdzie wówczas pragnęliśmy?

Powrócę do tych pytań w następnych odcinkach naszych "rekolekcji".


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości