W pierwszych słowach mojego listu chciałbym najmocniej przeprosić
Pana Nostromowskiego. Byłem durniem. Byłem niemiły dla Apla. Nie wstydzę się teraz do tego przyznać. iPhon powalił mnie na kolana i nie byłem w stanie podnieść sie z nich przez godzinę. Całe 60 minut testowałem ten artefakt od E.T. Owe sześćdziesiąt minut to najpiękniejsze chwile w mojej, 11-o letniej historii gadżetów dzwoniących.
W
sumie nie ma o czym pisać. Wystarczy, że czujnik grawitacyjny obróci okno przeglądarki internetowej o 90 stopni i zrobi to płynnie by panny "ściągały majtki przez głowę" (ja też! no dobra: głównie ja). Synchronizacja 700 kontaktów i giga muzyki = 2 minuty z dochodzeniem do tego co i jak się robi. Właściwie wszystko samo się robi. Ustawiał ktoś z Was punkt dostępowy do internetu w komórce? Ile razy 'kurwami' rzucił?
Ja np z iPhonem ani raz. Nawet nie wiem kiedy to ustawiłem.
Czym jest iPhon bo komórką nie jest na 100%? Odpowiedź: iPhon jest takim makBookiem mieszczącym się w dłoni. Jest też 300% seksownijszy niż laptop. A laptop od maka jest zajebiście* seksowny.
Z iPhona można też dzwonić tylko, że ja obracałem go w dłoni 48 minut i obserwowałem animowaną grafikę podatną na czujnik grawitacyjny. Czas w telefonach komórkowych będzie się dzielił na przed premierą iPhona i po niej. Całe szczęscie, że jesteśmy PO
*- Profeseur Bralczyk notarialnie pozwolił mi tak pisać.
23:43,
Siedem
Inne tematy w dziale Kultura