Życie ludzi podzielone jest na jednostki. Pierwszą jednostką jest samo życie aż do śmierci. Kolejne duże jednostki pojedyńczego człowieka to rok; mniejsze miesiąc, tydzień, doba itd. Dla świata dość dużą jednostką jest wiek, większą era.Przy okazji zmiany roku wyciągamy kalendarz z nowymi jednostkami. Jednostki są potrzebne dla porządku, punktu odniesienia, zdążania na czas do pracy i z pit’em do US, z przyjemnych - urlop, coś w ten deseń.
Zawsze, ale to zawsze, dziwiła mnie dziwna radość, jak ze złotej kuli Małysza, albo złotego medalu polskich piłkarzy [ powiedzmy fałszywie prorokując w Euro 2012] w dzień 31.12 o północy. Te krzyki, petardy, zawsze stawiały mnie w konsternacji - co jest powodem tej dziwnej radości? Do tej pory nie rozwikłałam tej zagadki. Okej, jest dzień wolny, jest impreza, są znajomi, jest zabawa - czemu nie? ale te piski wraz ze zmianą jednostki czasu? Czy 1.01 nowego roku świat z automatu staje sie kolorowszy? czy ludzie dostają od nowego roku jakiś szczególny dar? - wyrastaja im skrzela albo skrzydła?
Tak sobie po raz kolejny dumam, szcześliwa, że dane było mi spędzić sylwestra z dala od śmieci miasta, tego jazgotu petardowego.
Zabrzmiało to może tak, jakby zaszyła się gdzieś w pustelni, odmawiając różańce, poszcząc i klęczac na grochu. No nie, bawiłam się, nie stroniąc od tańca i łyski z mlekiem - taki nowy patent, przynajmniej dla mnie.
Aha, o czym to jeszcze chciałam - o tym, że wraz z Nowym Rokiem mnóstwo wróżb na gazetach się pojawiło - dla polityków, kościoła, zwykłych ludzi. Wygląda to tak, jakby Nowy Rok niczym św. Mikołaj miał coś przynieść w darze, a ludzie będa czekać i czekać i czekać…aż do nastepnego Sylwestra…- koszmar.
źródło:
Basia
Inne tematy w dziale Kultura