_Marcin_Jakubowski_ _Marcin_Jakubowski_
130
BLOG

Kto dzieli Polaków?

_Marcin_Jakubowski_ _Marcin_Jakubowski_ Polityka Obserwuj notkę 6

Jest taka scena w filmowej wersji Władcy Pierścieni, w której w trakcie narady u Erlonda dochodzi do awantury. Kamera powoli prześlizguje się po uczestnikach, każdy pochłonięty jest kłótnią. Pośrodku leży drobny przedmiot, świecidełko, a zza kadru dobiega głos Saurona, który recytuje inkantację „Ash nazg durbatulûk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulûk, agh burzum-ishi krimpatul”. Zło, które rodzi się ze słabości, ciemność, która powstaje z półcieni – „Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać.”

Przeczytałem dzisiaj przepiękny tekst toyah „Na moment przed skokiem”. Muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzyło mi się cieszyć, a jednocześnie smucić czytając czyjeś słowa. Pięknie napisana gorzka diagnoza, tego co rozdziera i hamuje Polskę od dziesięcioleci. Podział jest, nie przebiega wzdłuż Wisły, nie przebiega na lini poziomu dochodów. Ona jest w głowach. Ta wewnętrzna mentalna granica pomiędzy „wykorzenionymi” i „patriotami” jak ich określił Rafał Ziemkiewicz, która nie pozwala przekroczyć granicy bez paszportu, wizy i glejtu. Dla „wykorzenionych” taka podróż jest tylko w jedną stronę. Każdy który za blisko zbliży się do „patriotów” zostanie naznaczony stygmatami, nie pomoże nawet długa kwarantanna. Przez to każdy z wykorzenionych ile tylko się da udowadnia sobie i światu, że „patrioci” to tylko banda moherowych bab od Rydzyka, kilku oszołomów od Kaczora, którzy powstrzymują postęp, ku otwartej Polsce, bez głupich naleciałości, ksenofobicznej tradycji. Nie warto z nimi rozmawiać, nie warto się nimi interesować. Ci głosiciele tolerancji, nie są w stanie zaakceptować, że są ludzie, dla których istnieje inny system wartości, którzy inaczej widzą świat i mają odmienne priorytety. Im kto wyżej na świeczniku, tym z większą pogardą traktuje "mohery".

Z drugiej strony, niechęć jaką darzą „wykorzenionych” „patrioci” jest często tak wielka, że aż irracjonalna. Wystarczy wejść na forum „Gazety Polskiej”, czy poczytać wpisy i komentarze na salonie 24. Każdy, który tylko zbliży się do „wykorzenionych” śmierdzi na kilometr sprzedawczykiem i zdrajcą. Wiem, że to jest reakcja obronna, umysł ludzki stara się wszysko racjonalizować. A jak zracjonalizować, że fetuje się generała, który zamiast nas bronić przed Inwazją Sowietów (która ponoć miała być, bo w Polsce "Solidarność" wprowadziła chaos) każe strzelać do własnego narodu. Jak można sobie wytłumaczyć, że ludzie, którzy robili "manicure" żołnierzom Polski podziemnej są uważani za patriotów, którzy wierzyli w komunizm.

Bariera nie do pokonania, wyłom z każdym dniem głębszy. A ja z każdym dniem, z każdym nowym esejem zaczynam coraz wyraźniej słyszeć „Ash nazg durbatulûk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulûk, agh burzum-ishi krimpatul”coraz głośniejsze, coraz donośniejsze. Bronisław Wildstein zadał ostatnio pytanie „Kto dzieli Pokaków?” No właśnie kto? Komu zależy, by Polska była skupionym na własnych kłótniach nieznaczącym kraikiem, który to przycupnął pomiędzy dwiema potęgami. W uszach brzmi mi powtarzana inkantacja, ale nie jest wymiawana językiem Mordoru, tylko znacznie, znacznie nam bliższym. A ja słyszę ją głośniej i głośniej...

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka