DOMKI NA MAZURACH
Kompromitacja mediów w USA
No to mamy cyrk. Kapturowy sąd właścicieli portali społecznościowych podjął decyzję o wyłączeniu urzędującego Prezydenta największego mocarstwa na świecie, spośród światowej społeczności.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że na taką decyzję musieli mieć wpływ zarówno poprzednicy Donalda Trumpa jak i sam prezydent elekt Biden. Cała sytuacja jest niczym innym jak ośmieszeniem USA jako kolebki demokratycznego Państwa. Jednym posunięciem można odciąć od kontaktu z obywatelami całego świata Prezydenta USA. Ot tak po prostu za przytknięciem z palców.
Amerykańskie portale społecznościowe garściami czerpały milionowe zyski z reklam zamieszczanych na kontach Trumpa po to by włączyć się w polityczne zagrywki elekta Bidena który za cel nr.1 w swojej prezydenturze wyznaczył sobie odebranie prawa głosu urzędującemu Prezydentowi USA.
Czarno widzę prezydenturę Bidena. Jego wejście do Białego Domu jest znaczone nie tylko śmiercią ludzi uczestniczących w zajściach przed Kapitolem ale także niespotykanymi wypowiedziami na temat protestujących.
Określony przez Kaczyńskiego gorszy sort dotyczył wyłącznie byłych esbeków natomiast Biden nazwał ekstremistami dziesiątki milionów amerykanów głosujących na Trumpa.
Mam gorąca nadzieje, że amerykanie mu tych słów nie zapomną.
Ciekawi mnie czy retoryka Bidena będzie również taka sama wobec mojego kraju - Polski. Wszak społeczeństwo naszego kraju podjęło w pełni demokratyczny sposób decyzją o kontynuacji rządów przez zjednoczoną prawicę. Czyżby Biden inaczej rozumiał znaczenie słowa DEMOKRACJA i KONSTYTUCJA w Polsce a inaczej w USA
Auto Serwis BOSCH