Apel z 2007 nadal aktualny.

Ponizszy tekst napisałem w 2007 roku przed przegranymi przez PIS wyborami parlamentarnymi. Zycie pisze jednak takie scenariusze, że wystarczy siegnąć w stare zapiski by stwierdzić, ze przez minione blisko cztery lata w zakresie walki z patalogiami niewiele  sie nie zmieniło poza tym, że Panów Bielana i Kamińskiego ( oraz kilku innych osób ) nie ma już w PIS-ie

cyt. " Moim zdaniem z prostego wyboru pomiędzy demagogią a wiarą wybieram zdecydowanie to drugie. Wiara i praca bowiem czyni cuda a nie cud i frazesy sprawią, że Polska stanie się drugą Irlandią, Anglią czy innym z ulubionych wzorców Donalda Tuska.
Demagogia Tuska to także wypieranie się w przysłowiowy czambuł wszystkich patologiii których od kilkunastu lat swojej obecności w polskiej polityce jest moralnym współtwórcą.
Nie da się w ciągu dwóch lat naprawić tego co od 1989 roku sukcesywnie podporządkowywano, określonej układem okrągłostołowym, dzisiejszej elicie businessowej.
Róznymi drogami płynęly pieniądze z prywatyzacji do dzisiejszych tuzów finansowych. Powiązanie elit władzy z elitami finansowymi stało się czymś bardzo powszechnym.

Nie da się już odzyskać ani majątku sprywatyzowanych przedsiębiorstw ani też pieniędzy które były one warte. Da się natomiast przywrócić w Polsce normalność stopniowo, krok po kroku eliminując z życia społecznego wszelkie objawy patologii które powiększają dystans pomiędzy Polakami.

Dobrze wie o tym Donald Tusk który współtworząc przemiany przez 22 lata nie uczynił nic aby tym dysproporcjom zapobiec.. 

Od PIS-u wymagał cudu w ciągu 24 miesięcy sprawowania władzy , której opozycja nie pomagała rządzić a wręcz przeciwnie - przeszkadzała na wszystkie możliwe sposoby.
W imię "miłości" do Polski i Polaków Donald Tusk wespół z SLD za wszelką cenę starali się torpedować wszystkie inicjatywy, które mogły się stać  fundamentem na którym można stawiać podwaliny nowego państwa przyjaznego jego obywatelom.

Jeżeli miałby sie obawiać czegokolwiek ze strony PIS-u to napewno nie samego Jarosław Kaczyńskiego, Obawiam się ludzi którzy są bardzo blisko tej niewątpliwie nieprzeciętnej osobowości.
Ograniczone zaufanie winno być cechą charakteru każdego znaczącego polityka a boję się że zaufanie do Panów Bielana oraz Kamińskiego, może Jarosławowi Kaczyńskiemu przysporzyć wiele niepotrzebnych kłopotów.
Chciałbym się mylić i tylko wiara w to że większość ludzi ma w sobie więcej dobra aniżeli zła sprawia, że wierzę Kaczyńskiemu bardziej aniżeli Tuskowi dlatego też mój głos będzie głosem na PIS do czego i Państwa zachęcam"