Rosyjska telewizja publiczna ORT we wczorajszym głównym wydaniu wiadomości pokazała reportaż na temat "polskich obozów koncentracyjnych" (Tuchola, Strzałkowo), w których więziono rosyjskich jeńców wojennych po wojnie 1920 roku. Wielu z nich zmarło - według danych polskich do 20 tys., a według rosyjskich nawet do 30 tys. "krasnoarmiejców". Rosja zarzuca zresztą Polsce złamanie postanowień Traktatu Ryskiego, zobowiązującego do przekazania wykazów jeńców wojennych przetrzymywanych w Polsce. Tych list Rosjanie nigdy nie otrzymali.
Według wersji polskiej, jeńcy umierali wskutek panoszących się w obozach chorób i epidemii. Rosjanie mówią zaś również o egzekucjach, i to nie tylko jeńców wojennych, ale też ludności cywilnej. W reportażu podawany jest przykład egzekucji chłopów z okolic Bobrujska. ORT mówi też o zawoalowanej "eksterminacji" rosyjskich jeńców, których więziono w nieludzkich warunkach. Obóz w Strzałkowie nie był ogrzewany nawet zimą, pomimo silnych mrozów. Wskutek odmrożeń wielu "krasnoarmiejcom" trzeba było amputować nogi. Chorych na tyfus trzymano razem ze zdrowymi, co prowadziło do wybuchu epidemii i masowego umierania jeńców.
Telewizja ORT odwołuje się do polskich dokumentów, potwierdzających zbrodnicze i niehumanitarne warunki przetrzymywania rosyjskich jeńców wojennych w Polsce ("głód, chłód i brud..."). Zarzuca także stronie polskiej brak właściwego upamiętnienia ofiar tej "eksterminacji". Z reportażu wynika, że jedyny pomnik rosyjskich jeńców wojennych - ok. 500 ofiar obozu w Strzałkowie z czasów I wojny światowej - postawili Niemcy. Polacy zaś siedem tysięcy ofiar tego "polskiego obozu śmierci" potraktowali jedynie skromną wzmianką na pamiątkowej tablicy, wymieniającej wszystkie ofiary tego obozu. W reportażu mówi się też o sadyzmie komendanta obozu w Strzałkowie i znęcaniu się przez niego nad jeńcami wojennymi, za najdrobniejsze nawet przewinienia.