wujek m wujek m
230
BLOG

Przyczyny bólu głowy prezesa Kaczyńskiego (i tło do jego awantury z Ziobrą)

wujek m wujek m Polityka Obserwuj notkę 6

Znalazłem na Twitterze ciekawą analizę autorstwa Adama Jassera. Polecam jej lekturę:

Ostatnie wydarzenia mogą się wydawać kontynuacją 5-letniej "rewolucji" i ofensywy Prezesa. W istocie, PJK jest w defensywie ze względu na Covid, stan gospodarki oraz izolację w jaką wpędził Polskę swoją błędną interpretacją Europy i świata. Ustawa o bezkarności urzędników, próby poskromienia radykałów, przedłużająca się rekonstrukcja rządu, nagła miłość do zwierząt oraz transformacji energetycznej, a nawet wzmożone kuszenie zagranicznego kapitału są objawami strachu o najbliższe lata. Skąd ten strach?

Po pierwsze wczorajsze wystąpienie szefowej Komisji Europejskiej (Niemki popieranej przez PMM) potwierdziło, że fundusze europejskie będą płynąc w trudne dla PL projekty zmiany energetycznej oraz mogą być uzależnione od przestrzegania zasad wspólnoty. I nie chodzi tu tylko o sądownictwo, ale także of prawa mniejszości. Nagonka na LGTB w czasie ostatniej kampanii wyborczej była w UE bezprecedensowa i bardziej dla PL szkodliwa niż wojna z sądami, właśnie dlatego, że dotyczy bezpośrednio praw człowieka, fundamentu Unii. Timing jest oczywiście fatalny bo rząd sam przyznaje, że bez środków europejskich nie da rady utrzymać wzrostu gospodarczego na poziomie, który umożliwi spłatę ogromnego zadłużenia zaciągniętego na walkę z Covid.

To nie te czasy, gdy Prezes mógł obwieszczać, że można zrezygnować z jednego punktu procentowego wzrostu gospodarczego. A 5 lat zrażania do siebie partnerów, spory o sądy, o uchodźców, rozsadzanie Unii od wewnątrz zrobiła z Warszawy politycznego pariasa.
Izolację pogłębił Brexit, któremu obecna władza bezmyślnie kibicowała, licząc, że spowoduje implozję UE jaką znamy. Zabrakło refleksji, że wyjście Brytyjczyków przesunie środek ciężkości w stronę osi DE-FR oraz strefy euro. Zamiast rozbić, Brexit skonsolidował UE. Covid skonsolidował strefę euro, a nasz rząd swoim wcześniejszym radykalizmem, zamknął sobie polityczną drogę do euro. Tak się kończy gra w szachy na jeden ruch i bezmyślne rezygnowanie choćby z opcji udziału Polski w dalszej integracji europejskiej.

Do tego dochodzi rozjazd pomiędzy USA i EU. Zwłaszcza w Niemczech nastroje anty-amerykańskie narastają, a warto pamiętać, że rywalizacja z USA jest starsza i głębiej osadzona w niemieckiej kulturze politycznej niż 4 dekady bycia quasi amerykańskim protektoratem. Francja, zawsze sceptyczna wobec NATO i wpływowi USA na europejską politykę, ma ambicje by Europa kształtowała relacje zewnętrzne bardziej niezależnie. Brexit i Trump tylko te tendencje wzmocniły. Wiele osób uważa, że Unia nie jest i nie będzie zdolna do projekcji hard power samodzielnie. Tak może być, ale w ostatnich miesiącach widać, że szanse na to rosną. Konieczność jest matką postępu, a Niemcy i Francja wiedzą, że w pojedynkę zdziałają mniej niż razem.

Polska do tej pory nie uczestniczyła w tej grze, bo Prezes i jego otoczenie, w swojej niechęci do Zachodu, postawili na fantasmagorię "Trójmorza" pod protektoratem USA (a wcześniej Chin). Nie dajmy się zmylić frazesom -nikt poza Warszawą nie bierze tego projektu na poważnie. Zajęci walką ze zgniłym Zachodem i przekonani o jego moralnym upadku, utraciliśmy z trudem zdobytą przez poprzedników z lewa i prawa rolę pomostu pomiędzy USA a Europą w sferze bezpieczeństwa, jaką pełniliśmy wcześniej razem z Brytyjczykami. I już jej nie odzyskamy, bo:
1. zrezygnowaliśmy z zajęcia miejsca po Brytyjczykach,
2. nikt nas w naszej obecnej dyspozycji nie potrzebuje.
I to bez względu na to, kto wygra wybory w USA - Trump nie szuka pomostu, a Biden nie potrzebuje pomocy rządu, który przesiąkł Trumpizmem.

Efekt tych wszystkich zjawisk i mis-kalkulacji genialnego stratega jest taki, że pole manewru dla PL jest coraz bardziej ograniczone. PJK, w odróżnieniu od radykałów, nie chce Polexitu, więc teraz już wie, że musi się z EU dogadać i zdjąć pedał z gazu rewolucji.
To jest tło do awantury z Ziobrą i nawet ryzyka konfliktu z Toruniem. Tyle, że rezultat tego wszystkiego jest niepewny bo w drodze do pełni władzy Prezes wypuścił demony z butelki i popalił mosty, czego przykładem był ostatni kosz od Ludowców. A jak tu wytłumaczyć górnikom, że jednak dla kasy z Unii trzeba będzie ich poświęcić? Jak utemperować nagonkę na mniejszości? Jak ochronić swoje wojsko przed konsekwencjami łamania konstytucji? Przecież te wszystkie sprawy z ostatnich 5 lat w końcu trafią do sądów. Szeregowy poseł sam nie ponosi odpowiedzialności bo tak to sprytnie wymyślił, że Trybunał Stanu grozi wykonawcom jego poleceń. Ale jak rewolucja spowolni i sądy się ostaną, to niektórzy mogą się wystraszyć i bryknąć prezesowi dla ratowania skóry. Z moich obserwacji Prezesa przez 30 lat wynika, że zazwyczaj prędzej czy później przeholuje i zmarnuje szanse na utrzymanie 80 procent swoich politycznych osiągnięć, bo chce mieć całą pulę. Krok do tyłu robi, kiedy to już za mało i za późno.

Rewolucja pożera własne dzieci. Niestety nie ogranicza się do swoich i trwa długo. Musimy się liczyć z turbulencjami, chaosem, a nawet przemocą. W takich warunkach wyjście z międzynarodowej izolacji i Covidowego dołka gospodarczego będą bardzo trudne


https://twitter.com/AdamSJasser/status/1306641028305256451


wujek m
O mnie wujek m

Głos dochodzący skądś z Polski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka