Dzieło polskich pomagierów niemieckich okupantów
Dzieło polskich pomagierów niemieckich okupantów
Wuj Staszek Wuj Staszek
477
BLOG

Marzenia o Wielkiej Polsce, rocznica powstania Narodowej Organizacji Radykalnej

Wuj Staszek Wuj Staszek Kultura Obserwuj notkę 6

Przypominam o tym co jakiś czas, bo w szkołach, za Czarnka temat jest zakazany.

Jest początek października 1939r. Warszawa właśnie poddała się. Poddaje się SGO Polesie dowodzone przez gen. Kleeberga, pomimo wygranego starcia pod Kockiem (ostatnia bitwa polskiego wojska w wojnie obronnej 1939.r). Polscy patrioci zaczynają się organizować przeciwko okupacji najeżdźców. Zaczyna działać Służba Zwycięstwu Polski (przemianowana w listopadzie 1939r. na Związek Walki Zbrojnej,  przemianowany, w lutym 1942r, na Armię Krajowową).


Lecz znaleźli się też, 'prawdziwi Polacy'...

Właśnie mija rocznica powstania Narodowej Organizacji Radykalnej. Organizacji 'prawdziwych polskich patriotów', poprzednio skupionych w Ruchu Narodowo-Radykalnym Falanga, sierot po rozwiązanym przez władze II RP faszystowskim ONR. Pierwsze skrzypce grał Andrzej Świetlicki, dziarski szef prawdziwych Polaków z Organizacji Warszawskiej RNR-Falanga. Od samego początku w NOR udzielał się też ksiądz Stanisław Trzeciak, dzisiaj nazwalibyśmy go "kościelnym celebrytą" tamtych czasów, z własną rubryką w "Rycerzu Niepokalanej" wydawanym pod redakcją przyszłego świętego. Zasłynął jako specjalista od rozstrzygania kto jest "prawdziwym Polakiem" a kto nim nie jest (brzmi znajomo, prawda?). Dzielni prawdziwi Polacy zgłosili sie do niemieckich, wojskowych władz okupowanej Warszawy, niemal natychmiast po zajęciu miasta przez Wermacht. Chętnie nawiązali ścisłą współpracę z najeźdźcą. Na działalność organizacji dostali od Niemców lokale, jeden z nich był opuszczonym mieszkaniem poety Juliana Tuwima, bo tego Żyda już w Polsce nie było. Szybko ogłosili swój program, najlepiej wyrażony w rozpowszechnianej przez NOR agitacyjnej ulotce:

    "Narodzie Polski! Z winy sanacji Polska poniosła straszliwą klęskę oraz utraciła niepodległość i ziemie zachodnie. Ale nie wszystko jest stracone. Można odbudować wojsko polskie, aby wzięło udział w nieuniknionej wojnie przeciwko komunizmowi sowieckiemu. Zdobyte na wschodzie ziemie przywrócą nam nasze terytoria zagarnięte przez ZSRR, a inne bardziej na wschód, będą rekompensatą za utracone Pomorze, Śląsk, i Poznańskie oraz odszkodowaniem za straty wojenne. Na finansowanie odbudowy Polski i jej nowej armii użyjemy skonfiskowaną własność żydowską. Rodacy! Wstępujcie do NOR! Dajcie nam możność odbudowania ojczyzny i powstania Wielkiej Polski!"

 
Szybko znależli  chętnych. Zorganizowane bojówki zaczęły rabować i atakować Polaków pochodzenia semickiego, w biały dzień, na ulicach miasta.  Kulminacja rabowania i napadów na tych "gorszych Polaków"  dokonała się na poczatku wiosny 1940. Tak to opisał konspiracyjny Biuletyn Informacyjny ZWZ z 29 marca 1940:
 

   ...Poczynając od drugiego dnia Świąt Wielkanocnych poszczególne dzielnice i ulice Warszawy są codzienną widownią zajść antyżydowskich. Dzieci i wyrostki (od 9 do 14 lat) oraz różne pojedyncze podejrzane indywidua wybijając szyby, inicjują grabieże sklepów, biją do krwi przechodzących Żydów. Władze niemieckie nie reagują. Policja polska bez skutku usiłuje opanować sytuację. Na Marszałkowskiej i Woli stwierdzono filmowanie zajść przez Niemców. ...    Agenturą niemiecką, realizującą powyższe cele jest część Falangi, która od dłuższego czasu usiłuje stać się zaczątkiem polskiej partii narodowo-socjalistycznej. Kierownik - Andrzej Świetlicki, organizator bojówek oenerowskich, płatny agent niemiecki. Patronowie: ksiądz Trzeciak, patologiczny antysemita oraz b. prof. Uniw. Warszaw. Cybichowski, znany z procesu o łapówki egzaminacyjne na wydziale prawa. Zarówno sama "akcja", jak i użycie do niej "komórek" dziecięcych i młodzieżowych - nie wymagają omówień z punktu widzenia moralności i polskiej racji stanu. Zalecamy odbiorcom "Biuletynu Informacyjnego": I - naświetlenie zagadnienia w najszerszych warstwach społeczeństwa, II - reagowanie na ulicach przeciwko wybrykom dzieci i młodzieży...


Warszawska ulica 1940. Strzyżenie Żyda





Warszawska ulica 1940. Strzyżenie Żyda

Szerszy opis jak prawdziwi Polacy okazywali słuszny gniew, wobec Polaków pochodzenia semickiego, znajdziecie też w salonowej notatce tutaj: kolaboracja z nazistami autorstwa Eternity. Obrzydzenie dla tych działań znaleźć można też, w wygładzonych propagandowo przecież, raportach Karskiego.
 

    "Rozwiązywanie kwestii żydowskiej" przez Niemców - muszę to stwierdzić z całym poczuciem odpowiedzialności za to, co mówię - jest poważnym i dosyć niebezpiecznym narzędziem w rękach Niemców do "moralnego pacyfikowania" szerokich warstw społeczeństwa polskiego. Oczywiście byłoby błędem przypuszczać, że tylko ta sprawa będzie skuteczna i zjedna im uznanie społeczeństwa. Naród nienawidzi swego śmiertelnego wroga - ale ta kwestia stwarza jednak coś w rodzaju wąskiej kładki, na której przecież spotykają się zgodnie Niemcy i duża część polskiego społeczeństwa. Oczywiście, że ta kładka jest równie wąska, jak wielkie są chęci Niemców, aby ją podmurować i wzmocnić. Dalej - ten stan grozi demoralizacją szerokich warstw społeczeństwa, demoralizacją, która może spowodować wiele kłopotów przyszłym władzom z trudem odbudowującego się Państwa Polskiego - trudno, "nauka nie idzie w las...". Dalej - obecny stan stwarza podwójne rozbicie wśród ludności tych ziem. Po pierwsze: rozbicie między żydami i Polakami w walce ze wspólnym i śmiertelnym wrogiem; po drugie: rozbicie wśród Polaków, z których jedni gardzą i oburzają się na barbarzyńskie metody Niemców (zdając sobie przy tym sprawę z grożącego niebezpieczeństwa), a drudzy patrzą na nie (a więc i na Niemców!) ciekawym i często zachwyconym wzrokiem, mając za złe pierwszej grupie jej "obojętność w stosunku do tak ważnej kwestii".

 
Terror rozpętany przez prawdziwych Polaków doprowadził do tego, że część Polaków pochodzenia semickeigo uznała, że bezpieczniej będzie żyć w wydzielonej przez Niemców dzielnicy, niż normalnie, wśród innych Polaków. To tak dla przypomnienia tym co, w swojej niewiedzy przyczyn, głupio wskazują na "chęć Polaków z mniejszości etnicznej żydowskiej do izolowania się w gettcie" jako wyraz niechęci do dzielenia trudów okupacji wraz innymi Warszawiakami...

Niestety prawdziwych Polaków z NOR spotkał smutny los. W obliczu łatwej wygranej w Polsce, dogadaniu się z Sowietami oraz przy bezczynności naszych zachodnich aliantów, w kwietniu 1940, najeźdźcy, w osobistej decyzji Hitlera, zdecydowali, że nie bedą kontynuować żadnej formy współpracy z "przedstawicielami" podbitej Polski, po za Goralenvolk (ale to inna historia polskiej kolaboracji) W planach Niemców było po prostu włączenie terenów Polski do Rzeszy. W efekcie część prawdziwych Polaków została wyłapana i rozstrzelana. Pozostali się ukryli. Po jakimś czasie wypłynęli w różnych organizacjach z "Narodowy" w tytule... Dlatego piewcy wielkości "prawdziwych" mogą pisać o historii tychże, dopiero od połowy wojny...


Minister polskiego rządu opiewający polskich faszystów i kolaborantów

Tak na marginesie. Dopiero co uczciliścmy poświęcenie Polaków walczących w Powstaniu Warszawskim. A nasi dzielni ONR-owcy? W lipcu 1944 r. Komenda Główna NSZ opuściła Warszawę, bo nie popierali idei stawiania oporu Niemcom. Członkowie NSZ w większości opuścili miasto. KG NSZ przenósł się do Częstochowy. Tam, 15 sierpnia 1944r(!). w czasie gdy Polacy toczyli kwawy bój z Niemcami w Warszawie, ci rozłamowcy i kolaboranci postanowili wykorzystać okazję i ogłosili powstanie Rady Narodowej Polski,  „jedynej reprezentacji Narodu”. W oczekiwaniu, że teraz Niemcy zechcą ponownie rozmawiać z nimi o współpracy. Ci tchórze i kolaboranci wykorzystałi do tego jeden z najważniejszych symboli polskiego katolicyzmu.
 

   Zgodnie z najszczytniejszymi tradycjami Narodu Polskiego przedstawiciele Rady Narodowej Polski, pomimo istniejących trudności komunikacyjnych, dotarli 15 sierpnia br., w dzień Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej do Częstochowy, gdzie pod Cudownym Obrazem zwrócili się o opiekę i błogosławieństwo dla swych prac do Tej, która była zawsze i będzie Orędowniczką Narodu Polskiego”

– zawiadamiano w komunikacie o powołaniu RNP („Przegląd Narodowy” 1944, nr 5).

Zastanawiająca jest wieloletnia cisza o tych dzielnych prawdziwych Polakach, ich dążeniach do zbudowania Wielkiej Polski, za pieniądze z "własności żydowskiej" oraz wsparciu części Kościoła dla ich działań. To, że Kościół milczy to nie jest dziwne, w końcu nawet św. Maksymilian Kolbe, w swoich pismach dla dorosłych i młodzieży, przygotowywał grunt dla łatwego odróżniania Polaka "prawdziwego" od "nieprawdziwego". Ale milczenie elit prowadzi do obrzydliwego efektu. Dzisiaj młodzi ludzie śmiało powołują się na narodowy dorobek ONR i wszystkiego co z tego błota później powstało . Robią to, bo nikt im nie wbija do pustych łbów prawdy o realnych dokonaniach tych faszystów i kolaborantów. Śmiało paradują z flagami Falangi a część idiotów z politycznego i kościelnego zaplecza jeszcze ich do tego zachęca.

Hailujący gostek z ONR, pracownik IPN

Najlepiej się czuje wśród faszystów, minister edukacji...

Tak wygląda wspólczesny polski faszyzm

Polscy faszyści kalają heilowaniem warszawski pomnik AK



Pomyślcie też, za każdym razem kiedy ułyszycie, że Polska jako jedyny kraj nie kolaborowała z Niemcami, to nie jest zasługa Polaków, bo ci prawdziwi natychmiast się ustawili i działali na korzyść najeźdźcy, a po prostu planom i decyzji Hitlera.

Wuj Staszek
O mnie Wuj Staszek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura