WYDARZENIA DNIA WYDARZENIA DNIA
237
BLOG

Sędziowie mają nie wiedzieć kogo będą desygnować na prezesów?

WYDARZENIA DNIA WYDARZENIA DNIA Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Pisac do Sądu Rejonowego w Sieldcach po informacje to rozmowa jak gęś z prosięciem. Człowiek czuje się jak Polskim ZOO... Dlaczego? Pytam o ścisłe dane z sądu a otrzymuję odpowiedzi nie związane z pytaniem. Gadka jest jak gęsi z prosięciem. Od dawna istnieje totalna blokada informacji i wszelkie metody dezinformacji czy pozorowania udzielania odpowiedzi. Ano dlatego Polskie ZOO z gęsią i prosięciem. 

Poseł Krzystof Tchórzewski wystąpił z interwencjami poselskimi w kwestii mojego dostępu do dokumentów z leczenia urologicznego. Chodziło o dokumenatcję w gabinecie prywatnym lekarza. Posel Tchórzewski interweniowal u ministra Biernackiego. Ministerstwo zaś wysłało interwencję do prezes Iwony Więckiewicz - prezes Sądu Rejonowego w Siedlcach. Ona reprezentuje organ Państwa i jest organem sądu. Regulują to odpowiednie przepisy prawa, że w tej kwestii w sądach obowiązuje "jednowładztwo".

Nie wiadomo dlaczego i na jakiej podstawie prawnej do posła Tchorzewskiego skierowała pismo sędzia Agnieszka-Tomasiewicz Celińska. Jest on wiceprezesm sądu w Sieldcach. Wysłała pismo z piecżatka wiceprezesa sądu. Wobec posła Tchórzewskiego ani nie jest organem sądu ani nie reprezentuje sądu jako organu Państwa na zewnątrz. W piśmie tym infomowała posła o niewydaniu sądowi ja organowi Państwa "innej dokumentacji" medycznej przez lekarza. Nie wydał żadnej a nie "innej". Chodziło o moje leczenie nerek i dokumenty z niego. Lekarz nie wydał tej dokumenatcji w procesie VII K 705/11 dla biegłych z medycyny. Poinformowałem prezes Więckiewicz, że lekarz łamie prawo i łamie podmiotowe uprawnienia sądu, który ma ustawowy dostęp do dokemntów medycznych obywateli. Palcem nie tknęła. Sądowi można nie wydac dokumentów na żadanie sądu. Wniosłem o ukaranie lekarza grzywną. Sedzia Żyłka-Kalicka wniosek odrzuciła. Wniosłem o przeszukanie w gabinecie lekarza. Wniosek także został odrzucony. Teraz wniosłem po prostu o realizację postanowienia sedzi i zabezpieczenie dokumentów medycznych. Wniosek leży bez rozpatrzenia. 

Sędzia Tomasiewicz-Celińska pisała posłowi Tchorzewskiemu, że sędziowie Sądu Rejonowego w Sieldcach niewydania dokumentów na żadanie sądu nie uznali za czyn zabroniony. To nie jest przestępstwo ani ukrywania dokumentów ani żadne. Lekarz może pluc sądowi w twarz. Przynajmniej w Sieldcach. Pisze o pluciu, bo złozyłem wniosek o ukaranie adwoakta za obrazę sądu ale Żyłka-Klaicka nie czula się obrażona, gdy adwokat lekarza pisał, że "pismo z sądu właściwie na odpowiedź nie zasługuje". Gdybym ja to napisał Żyłce-Kalickiej to gniłbym ze dwa lata w węzieniu. 

Ponieważ Tomasiewicz-Celińska pisała, iz sędziowie nie uznali niewydawania dokumentów za czyn zabroniony spytałem panią Więckieiwcz o nazwiska tych sedziów. To ważne którzy sędziowie stoją na stanowisku, że sąd można olac. Odpowiedź nie nadchodziłą więc napisałem do Prezesa Sadu Okręgowego w Sieldcach Mirosława Sokólskiego, że jak mi Więckiewiczowa danych nie poda to spytam wszytskich sedziów Sądu Rejonowego w Siedlcach czy oni podzielają stanowisko iż sądowi mozna nie wydac dokumentów. Pan Sokólski z panią Więckiewicz pracują na jednym piętrze, wiec myślę, że jest świetna komuniakcja między nimi. Mam jednego znajomego w sądzie sedziego i on by sobie na to nie pozwolił jako organ Panstwa, by lekarz nie wydał dokumentów. Potrzebowałem nazwiska owych sędziów dla których nie jest czynem zabronionym odmowa dostarczenia dokumentów z leczenia dla biegłych sądowych. Potrzebowałem je dla posłów i senatorów naszego Państwa a także dla Rzecznika Praw Obywatelskich, który sprawdza sprawy mojego dostępu do dokuemntów z leczzenia na interwencje posła Jarosława Kalinowskiego. 

Po interwencji u prezesa Sokólskiego pismem z nd. 27.11.2014 roku w końcu odpowiedziała Tomasiewicz-Celińska. I cudacznie jako to w sądownictwie naszym przystało odpowiedziała, że dostęp do akt sprawy VII K 705/11 mają (lub mieli): sędzia Aneta Żyłka-Kalicka - referent sprawy, sedzia Wojciech Michalak - przewodniczacy wydziału, sedzia Agnieszka-Tomasiewicz-Celińska - wiceprezes sądu i sędzia Iwona Więckieiwcz - prezes sądu. Inni sedziowie nie mieli dostępu (na grodze legalnej) do akt sprawy. Trochę to dziwne, że do akt nie zajrzała nawet sedzia Magdalena Banasiuk, która orzekła, że nie było przestępstwa matactwa procesowego właśnie w sprawie VII K 705/11 owym niewydaniem dokumentów z leczenia. To ona odrzuciła amoje zażalenie na odmowę wszczęcia śledztwa. Jest też sprawa w sądzie w kwestii ukrywania dokuemntów z leczenia przed sądem jako organem Państwa i przed PZU SA jako podmiotem ustawowo uprawnionym do dostęu do dokuemntów medycznych. Sędzia referent tej tejże sprawy też nie zagląd do sprawy VII K 705/11 jak wynika z pisma Tomasiewicz-Celińskiej. Mamy zatem cztery nazwiska sędziów, którzy potencjalnie uznają, że niewydanie dokumentów sądowi nie jest czynem zabronionym. Lecz nie mogę napisac, że to oni faktycznie uznali, że nie jest czynem wedle tych sedziów w Polsce zabronionym olewac sądu. Tomasiewicz-Celińska nie odpowiedziała na moje pytanie: którzy sędziowie uznali, że niewydanie sadowi dokumentów nie jest czynem zabronionym? Podała tylko, który miał dostęp do akt. Ja jestem historykiem i archiwistą. Mnie obowiązują ścisłe dane. Taka zwykła ścisłośc faktów nie obowiązuje pani Tomasiewicz-Celińskiej widocznie. Ja po prostu z natury i z wykształcenia opieram się na faktach a nie interpretacjach i nie daj Boże "nadinterpretacjach". I takich "nadinterpretacji" sam nie wymyślam. Ubolewam, że Tomasiewicz-Celińska na proste pytanie nie daje odpowiedzi a pozoruje odpowiedź listą sędziów, którzy mieli dostęp do akt. Nie o to pytałem. Pytałem którzy sedziowie są tą "awangardą" sądownictwa w Poslce i uznają iż nie jest czynem zabronionym olac sąd jako organ Państwa. Na nic się zatem zdała interwencja u prezesa Sokólskiego. "Awangarda" została jedynie zawężona do czterech osób:

- Aneta Żyłka-Kalicka - zastępca przewodniczacego Wydziału VII ,

- Wojciech Michalak - przewodniczący Wydziału VII

- Agnieszka Tomasiewicz-Celińska - wiceprezes sadu, przewodniczaca Wydziału II

- i Iwona Więckiewicz - prezes Sądu Rejonowego w Siedlcach a prywatnie żona Prokuratora Okręgowego w Siedlcach Roberta Więckiewicza. 

Naturalnie fakt, że w/w sędziowie mieli dostęp do akt nie oznacza, że inni na innej drodze nie wiedzieli o fakcie niewydania sądowi dokumentów na żądanie tego organu Państwa. Mogli na przykład rozmawiać ze sobą. Danych jak nie było tak nie ma które z tej czwórki nie uznało za czyn zabroniony w naszym Kraju nie wydać sądowi dokumentów medycznych na jego żądanie. List Tomasiewicz-Celińskiej traktuję jako zapobieżenie, bym nie napisał do wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Sieldcach w kwestii przestępstwa ukrycia dokumentów przed sądem jako organem Państwa. Niebawem zmiana stanowisk w sądach siedleckich. I w Sądzie Rejonowym i w Sądzie Okregowym w Siedlcach. Może lepiej, by sedziowie nie wiedzieli kogo będa desygnowac na stanowiska prezesów sądów w tym mieście?

Relacjonujemy najważniejsze wydarzenia pominięte przez media elektroniczne i prasę. Kontakt: WydarzeniaDnia@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo