Bloger Salonu24 opisuje swoją historie. Gdy się czyta te eseje to serce płacze. Walczy o zdrowie. Od trzech lat nie miał dostępu do dokumentów z leczenia nerek. Ale nie z lekarzami walczy czy NFZ-tem tylko z porkuratorami i sędziami. I z jednym lekarzem - tym który nie udostępnial dokumentów. Włos staje na głowie, gdy widzi sie poczynania wymiaru sprawiedliwości. Faktycznie to jest anomalia. Emoconalne eseje o umieraniu także ale sporadyczne sa te notki lub napomknięcia. Wiele siły ma jednak ten człowiek. Chory opisuje jak starał się spotkac z Prokuratorem Generalnym, by mu przedstawic nieprawidłowości w funcjonowaniu prokuratury. Dokladnie konkretnych ludzi, których z nazwiska i imienia opisuje. Nie pozwolono mu. Wszystkie wnioski zostaly odrzucone. W końcu nie wytrzymał i podjął ostatnią próbę - napisał do sędzi Barbary Polańskiej-Seremet - do żony prok. Andrzeja Seremeta. Odpisała mu:
W związku z przesłaną przez Pana korespondencją pocztą e-mailową adresowaną za moim pośrednictwem i Sądu Okręgowego w Tarnowie do Prokuratora Generalnego, informuję Pana, że materiały te przekazałam według właściwości. Jednocześnie proszę aby Pan nie korzystał z takiej drogi przekazywania pism i innych materiałów do innych organów państwowych, gdyż Sąd Okręgowy w Tarnowie w przyszłości nie będzie pośredniczył w przekazywaniu tak adresowanej korespondencji.
SSO Barbara Polańska-Seremet
Chory postanowił zrobic tak jak poprosiła i nie przekazywac przez sąd tarnowski pism do Porkuratora Generalnego jako organu Państwa. Pisze w swej nocie: "Szczerze mówiąc zupełnie godna odpowiedź i takiej się spodziewałem. Zabrakło mi tylko "Szanowny Panie". Oczywiście, że nie będe korzystał. Chciałem miec pewnośc, że wykorzystałem każdą drogę dotarcia do Prokuratora Generalnego mojego Kraju, bo myślę, że on nic nie wie, co robią jego podwladni pod nosem. Jak stałem się kaleka dzięki nim i jak umrę. 3 lata i 3 miesiace łamania moich praw człowieka. 3 lata i 3 miesiące bez dostępu do dokumentów medycznych z leczenia nerek. Choc nie wiem. Może wie. Pozostała mi Genewa... Tyle tylko, czy czas mi jeszcze pozostał... "
Sprawa zainteresowała posla Janusza Wojciechowskiego. Sprawa listu sędzi Polańskiej-Seremet. Zauważył: "Artykuł 231 kodeksu postępowania administracyjnego organ który otrzymał skargę, a nie jest właściwy do jej rozpatrzenia, w ciągu siedmiu dni przekazuję skargę właściwemu organowi, zawiadamiając o tym skarżącego. Zatem Pani Sędzia Seremet nie zrobiła Panu łaski, wypełniła tylko swój prawny obowiązek i nastepnym razem też powinna go wypełnić...". Właśnie! O ile sędzia Polańska-Seremet może prosic o nieprzekazywanie pism Prokuratorowi Generalnemu za jej pośrednictwem to czy ma prawo pozostawic je bez nadania własciwego biegu, jeśli je otrzyma? Słuszna uwaga posła Wojciechowskiego.
Relacjonujemy najważniejsze wydarzenia pominięte przez media elektroniczne i prasę. Kontakt: WydarzeniaDnia@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo