Od bruku jeszcze nikt się nie odbił... A szykował się już na prezydenta... Bez wątpienia niezłym zaskoczeniem musiało być dla Ziemkiewicza jak na jego słowa zareagował Wróbel w "Tygodniku Powszechnym".
Ziemkiewicz już dawno "odjechał". Niegdyś przyrównywanie WOŚP do NSDP i Pomocy Zimowej, które narobiły kłopotów Marcie Kaczyńskiej. Później te faktycznie autobiograficzne w posmaku obwieszczenia "niech pierwszy rzuci kamienień ten, kto nie wykorzystał nietrzeźwej". Teraz "papież idiota".
Profil Ziemkiewicza na Facebooku pełen jest kalumnii, wulgaryzmów, wyzwisk. Czy to jest mędrzec prawicy? Wątpię. Czy którykolwiek z katolików powiedziałby "papież idiota"? Wątpię. Szkoda, że dopiero teraz Ziemkiewicz dostaje "czerwoną kartkę". Należała mu się dużo wcześniej. I dobrze, ze Wróbel w końcu mu ją pokazał. Nie ma miejsca wśród katolików na wyzwiska wobec Papieża i na autorów tych wyzwisk.
Cztery lata temu 19 stycznia 2011 roku Ziemkiewicz brał udział w manifestacji w obronie wolności słowa. Byli Wildstein, Pospieszalski, Sakiewicz, Gargas. Czy o taką wolność słowa walczyli? Czy walczyli o to, by Ziemkiewicz mógł obrażać papieża? Dziś Ziemkiewicz okazał się mędrcem dla głupców a sprzymierzeńcy z manifestacji w obronie wolności słowa nabici w butelkę.