Zmarł Władysław Bartoszewski (1922-2015) - wspomnienie

Dziwna to była postac, choc wyrazista. Naukowiec przede wszystkim. Jednak zaangażowanie polityczne było częścią jego zycia. Wydarzenia Dnia znały go jeszcze sprzed lat. Z czasów, gdy w Polsce rodziła się... Polska. Ta wolna, Ta postkomonistyczna. Spotkałem go w Niemczech będąc tam na stypendium. Pamietam jego wykład i później wielokrotnie powtarzane credo stosunków polsko-niemieckich: Historia jest nauczycielką życia, lecz wątpię, by Niemcy sie z niej nauczyli czegokolwiek... Aber ich bezweifle, ob die Deutschen etwas daras gelernt haben. I tak mi to utkwilo w pamieci na lata. Ten wykład, te słowa. To był bez watpienia wielki naukowiec. Czy był wielkim politykiem? Nie był nim wcale własciwie. Popierał tę środkową scenę polityczną. Czasem błądząc ale jest to moja ocena jego wyborów politycznych. Sposób zaangażowania w kampanię prezydencka roku 2010 bardzo mnie raził. Stał się tubą polityczną Komorowskiego. Hrabia "Bul" Komorowski potrzebował protez autorytetów i osób znanych w kampanii i za tę protezę robił też Bartoszewski. Wydarzenia Dnia bardzo go wówczas atakowały grzebiąc mu w życiorysie jak przystało. Nie żałuję tego w ogóle. To była walka na śmierc i zycie. Tak to widziałem po Smoleńsku.

Cóż Profesorze, nie pokłócimy się wiecej...