Polska to nie najmniejszy kraj , coś około 38 milionów ludzi.
Opinią publiczną takiego kraju skutecznie kształtuje może 10 polityków i może 100 osób w mediach –właściciele TVN, Polsatu , wydawcy Polityki, Newsweeka , właściciele Gazety Wyborczej i jej red. naczelny oraz niektórzy eksponowani dziennikarze .
Prowadzą precyzyjne ,zorganizowane medialne akcje w uzgodnionym celu .Bardzo wyrażnie widać to na przykładzie akcji po tytułem : „Komorowski samodzielny” .
Jak wiadomo, ostatnio kampanie wyborczą Marszalkowi robił Tusk na wałach . Premier energiczny, zatroskany ,wiele obiecujący robił doskonałe wrażenie .Sondaże drgnęły pozytywnie również dla BK , ale to wrażenie uśmiechającego się zawsze z tyłu , niesamodzielnego Marszałka - nie było najlepsze . Jest to jeden z powodów, dla których musi mieć wizerunek polityka o własnej autonomii.
Wykorzystano moment ogłoszenia nominacji Belki na prezesa NBP.
Dosłownie w ciągu kilku godzin , jednoczesnie w wielu mediach pojawil się chór głosów z różnych stron ale identycznie komentujących decyzje Komorowskiego .Nie decyzje o nominacji Belki –ale decyzje Komorowskiego o nominacji Belki . Dla każdego jest oczywiste , że nawet gdyby był on samodzielny to uzgodniłby te decyzje z partią , bo ona może mieć konsekwencje polityczne dla relacji z lewicą, z PSL itd.. , Jest po prostu za ważna. Monika Olejnik w felietonie dla GW mówi o samodzielnej decyzji , Piotr Smiłowicz z Newsweeka w notce zamieszczonej w Salonie 24 zastanawia się na motywacjami decyzji Komorowskiego .Akurat Śmiłowicz realizowal swój pijarowski cel zakładając go jako milczące założenie swojego wywodu - samodzielność Komorowskiego była dla niego ni z gruchy nie z pietruchy oczywista . Premier Tusk się wypowiedział w tych samych godzinach ,ze nie wiedział wcześniej o decyzji Marszałka, Nowak w jakimś wywiadzie analizowal motywy jej samodzielnego podjęcia.
Nagle jednego dnia o tej samej godzinie wiele mediów mówi o samodzielności . Jeszcze dzień przedtem nikt się nie zastanawiał na ile BK jest Tuskowi podporządkowany , bo wydawalo się to oczywiste jak to, ze obecnie mamy wiosne . Minęło 12 godzin i nagle -buch ! wszyscy mowią o samodzielnej decyzji. Nie o decyzji –tylko o samodzielnej decyzji Bronisława Komorowskiego .
To nagłe i niezwykle dokładne zgrane w czasie i na wielu frontach podkreślanie jego autonomii politycznej ewidentnie jest pijarowską akcja , której rozmach i koordynacja robią wrażenie . Nie wiem czy gdzieś tam zbiera się sztab złożony z polityków i przedstawicieli zaprzyjażnionych mediów , czy tez jest to umowa ramowa wypełniania sms-owymi przekazami dnia , czy też te media odczytują w lot zapotrzebowanie polityczne sojuszników . Ale jasno widać zmasowaną kampanie pozornie różnych głosów ,mowiących dokładnie to samo w celu sterowania opinią wyborców .
Wcześniej w identyczny sposób ,choć bardziej w sposób rozłożony w czasie rozpoczęto akcje : „Komorowski patriota „ -sygnał do akcji PO dała jakies 3 tygodnie atakiem na Pis o zawłaszczanie tradycji patriotycznej .
Podobnie się dzieje, ale od 3 lat, na przykład w kształtowaniu wizerunku premiera . Tusk swoją osobą dla platformy nieprzerwanie pozyskuje wielki procent głosów ,ale jest to w dużej mierze zasługą całkowicie zaplanowanej ,precyzyjnej ,długiej akcji pijarowskiej pod tytułem : „cała nadzieja w premierze”
Oczywiście kreowanie obrazu Kaczyńskich jako wroga /niezależnie od ich rzeczywistych wad i dawania powodów przez nich samych / - również przebiegało w podobny sposób.
Mamy tutaj do czynienia z niezwykłą jak na standardy pluralizmu i demokracji centralizacja decyzji . Opinie polityczną sporego kraju kształtuje w sposób skuteczny dla swoich interesów garstka ludzi. Ich wpływ na świadomość polityczną elektoratu jest decydujący. Media inne – jak Fakt , Rzeczpospolita ,TVP państwowa dają tylko społeczeństwu wrażenie , że ta władza jest kontrolowana. Tego by tylko brakowało ,żeby nie było żadnej opozycji- ciekawe, czy rzeczywiście PO weżmie telewizje publiczną ?
Siła opozycyjności tych mediów w kształtowaniu opinii wyborców w sam raz wystarczy aby PO mogła mieć ponad 50 % poparcia .
Ten sojusz polityków i mediów jest możliwy dzięki ordynacji proporcjonalnej .Dzięki niej glosujemy na partie jak na kazda inną markę handlową . A to już jest domena telewizji i wszystkich mechanizmów zwykłej handlowej reklamy – produkt można uczynić lepszym w świadomości klientów niż faktycznie jest a co najważniejsze, można to zrobić przez dwie czy trzy telewizje , pare gazet i trochę autorytetów. W efekcie na przykład decyzje jaki element kampanii reklamowej będzie najważniejszy w najbliższym tygodniu , na przykład "samodzielność Komorowskiego " - może podejmować niewiele osób. Media generalnie maja w tym też swój interes – uczestniczą we władzy.
W ordynacji większościowej wybory schodzą na szczeble niższe i pola bardziej rozproszone – sterowanie centralne opinią publiczną jest trudniejsze.
Ten układ w Polsce, ze względu na te korzystne strukturalne warunki do symbiozy interesów polityków i mediów, wydaje się bardzo trwały i na bardzo długo.
Inne tematy w dziale Polityka