" To nagonka jak w czasach stalinowskich" : tak Marek Król , dawny właściciel Wprost razem Ziemkiewiczem i Niepokornymi broni naukowców Macierewicza . Jak to się stało , ze znany bliżej w środowisku prawdziwych patriotów jako "TW Rycerz ", /ostatecznie sąd uznał, że spotykał się z obowiązku, ale nie współpracował/, doczekał sie swoich wykładów pod namiotem Solidarnych 2010 Ewy Stankiewicz i stał sie teraz przyjacielem i obrońcą Macierewicza ?
Kiedyś pracownik KW PZPR z Poznaniu, potem sekretarz KC Partii do spraw propagandy, czyli między innymi nadzoru nad cenzurą, został po linii partyjnej mianowany redaktorem naczelnym tygodnika Wprost, tytułu należącego do państwowego koncernu RSW Prasa Książka Ruch. Sprawnie przekształcił pismo w spółdzielnie dziennikarską, a po 1990 roku zalozył Agencje Wydawniczo-Reklamową Wprost . To było klasyczne uwłaszczenie nomenklatury- szybko przejał je na wlasność ze wspólnikiem Lechem Kruszoną , przedtem instruktorem KW PZPR w Poznaniu. Pomógł w tym też prywatny inwestor ROCK Corporation, ale po ostrym konflikcie na placu boju pozostał juz tylko Marek Krół ze wspólnikiem . Inwestor jakoś nie mógł zrozumieć, dlaczego pismo w które zainwestował ma deficyt, a Agencja Wydawniczo-Reklamowa umieszczająca w nim reklamy nie wie co robic z nadmiarem pieniędzy ... ale ona należała tylko do Króla i wspólnika. Potem doszło jeszcze do przejęcia wielkiej, nowoczesnej drukarni w Łodzi drukującej wcześniej Trybune Ludu. Gdy wspólnicy sie rozstali w czasie przenosin Wprost do Warszawy na początku dekady, drukarnia przypadła w podziale Lechowi Kruszonie.
Lata 90 -te to były złote czasy dla tygodników opinii . Reklamodawcy stali w kolejce czekając na wolną powierzchnię reklamową. Marek Krol stał sie szybko nie tylko potentatem finansowym, ale i dysponując tak poczytnym medium , także osobą wpływową, liczącą sie w polityce. Kiedyś rzucił Erykowi Mistewiczowi na biurko teczkę z dokumentami :napisz artykuł . Mistewicz , wtedy dziennikarz zajmujący sie tylko ekologią i turystyką, teraz konsultant do spraw marketingu współpracujący miedzy innymi z braćmi Karnowskimi, otrzymal za niego nagrode SDP . Nic dziwnego- po tym artykule "Femme fatale premiera" upadł rząd premiera Pawlaka. Po artykule o Olinie w 1996 roku rząd Oleksego . Równolegle Marek Król walczył z RSW Ksiazka Prasa Ruch o prawo do nazwy "Wprost " , bo choć przejął majatek, to marka ciągle nie należała do niego. Przegral sprawę we wszystkich instancjach a i przed sadem Najwyższym już wydawała sie przegrana. Wtedy rządził Krzaklewski z AWS , a likwidatorem RSW był także były członek partii , Krzysztof Czabanski , pretorianin Kaczyńskich , teraz piszący u braci Karnowskich . Marek Król miał wtedy, jak sie mówiło, opublikować artykuł o tajnym spotkaniu Krzaklewskiego z prezesem Eureko w Portugalii, które kupiło poźniej PZU. Ale do publikacji nie doszło, Król zgodził sie ją wycofać. Wprost przyznaje tytuły Czlowieka Roku i wtedy akurat otrzymał go Krzaklewski razem z pierwszą i zarazem ostatnią nagrodą rzeczową, którą tygodnik w swojej historii dolączył do tytułu : mercedesem klasy E. A Marek Król zawarł ugodę z Czabańskim, który jednak zgodził sie mu odsprzedać prawo do używania marki "Wprost" i wycofał sprawę z sądu. Od tego momentu tygodnik był juz całkowicie własnością rodziny Królów .
Przyszly chude lata nowego wieku , coraz gorsze. Podróże do Australii syna Marka Króla do Murdocha nie pomogły. Magnat medialny nie chciał kupić coraz gorzej przędącego tygodnika z Polski. Trzeba było tanio sprzedać Lisieckiemu, obecnemu wspólnikowi także Lisickiego, Ziemkiewicza, Wildsteina, Gmyza i Semki w tygodniku Dorzeczy. Były właściciel pisal jeszcze jakiś czas felietony do Wprostu, aż do momentu gdy nowy właściciel wyrzucił go za szyderczy tekst o Michniku.
Minęło parę lat aż nagle Marek Krol znowu zaistniał publicznie pod namiotem Ewy Stankiewicz walcząc o odtajnienie zdjęc satelitarnych , o Prawde o Smoleńsku. Teraz siedzi obok Ziemkiewicza i walczy w obronie autorytetu naukowców i samego Macierewicza. Cóz , zrozumiałe- dla niepokornych mediów bombowy mit smoleński i jak najdłuzsza pogoń za Prawdą są niezwykle ważne , bo przekladają sie na korzyści biznesowe oraz osobiste i polityczne. Szczególnie wtedy, gdy "nasz prezes" wygra wybory, bo inaczej Prawdy nie poznamy nigdy i dlatego Niepokornym nie wolno teraz niczego wykluczać.... Możliwe , ze niektórzy nawet tam uwierzyli w końcu we własne , smoleńskie klamstwa- dlatego Macierewicz jako twórca tego oszukańczego mitu i jego główny kowal jest tam szczególnie chronioną osobą.
Ale co kieruje Markiem Królem ? Dlaczego popiera profesora Rońde , który jak sam mówi kupił ruskie dokumenty o przelocie samolotu 100 metrow nad brzozą na bazarze, profesora Obrebskiego, który zamiast zbadać blache naukowo w laboratorium, popatrzył na nią 40 minut i oglosil wielopunktowe wybuchy i w końcu profesora oglaszającego niezwykłe wyniki swoich symulacji, ale który nigdy nie pokaże nikomu jak je osiągnał , bo juz nie posiada tych plików w Dynie. Smutne, ale chyba chodzi o coś innego. Jedyni przyjaciele , jacy Markowi Królowi obecnie jeszcze pozostali , to juz tylko przyjaciele Macierewicza.
Jak Warzecha stał sie przyjacielem Macierewicza :
http://wywczas.salon24.pl/536716,jak-warzecha-i-niepokorni-bronia-macierewicza
Komentarze