Od 1140 roku przez niemal 800 lat Kościół katolicy jako wykładnią Prawa Kanonicznego kierował się tak zwanym "Decretum Gratiani". Dopiero w 1917 roku powstała pierwsza nowożytna kodyfikacja "Iuris Canonici". Wspomnienie Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku ma dla nas o tyle znaczenie o ile otwiera nowy rozdział w rozumieniu przez Kościół katolicki kwestii aborcji.
O ile Dekret Gracjana rozróżniał na płód preanimowany i animowany o tyle KKK z 1917 w kanonie 2350 jest jednoznaczny:
Ekskomunika "latae sententiae" czyli z mocy samego prawa, jest karą kościelną za dokonanie aborcji. Takie jest stanowisko Kościoła katolickiego dziś (kanon z roku 1917 potwierdził KKK z 1983roku), przyjżyjmy się jak kwestia aborcji była pojmowana w chrześcijaństwie antycznym, średniowieczu oraz czasach nowożytnych.
"Nie zabijaj" (lo tircah) tak brzmi jedno z dziesięciu Praw jakie Bóg objawił Mojżeszowi na górze Synaj (Wj 20:13; Pwt 5,17), przykazanie to stoi u podstaw myślenia pierwszych chrześcijan o "spędzaniu płodu".
Grecki termin „pharmakeia” (łac. „veneficia”) występujący w Nowym Testamencie (Gal 5, 19-21; Ap 9, 20-21; Ap 21, 8; Ap 22, 15) oddane w języku polskim jako „czary” może mieć także szersze znaczenie. Wielki Słownik Grecko-Polski Nowego Testamentu oprócz czarów jako możliwe tłumaczenie podaje "trucicielstwo". W szerszym kontekście termin ten może odnosić się do praktyk zatruwania organizmu kobiety w celu uniknięcia poczęcia nowego życia ludzkiego lub też dokonania aborcji przy pomocy odpowiednich mikstur. Tego rodzaju działalnością trudnili się bowiem magowie lub tak zwani „uzdrawiacze”, co wiązało się w sposób naturalny dla tamtych czasów, z odpowiednim rytem magicznym.
Prawa Corneliusa Sutli z roku 81 przed Chr. Lex Cornelia de Sicariis et Veneficiis (Prawo Korneliusza przeciwko bandytom i trucicielom) skierowane było między innymi przeciwko tym, którzy podawali mikstury chemiczne (łac. „veneficia”) mogące spowodować śmierć dziecka poczętego.
Jedno z najstarszych pism chrześcijańskich (prawdopodobnie z I wieku) Didache wsród licznych zakazów wymienia zakaz aborcji:
A oto dalsze zalecenia nauki: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie uwodź młodych chłopców, nie uprawiaj rozpusty, nie kradnij, nie zajmuj się magią ani czarami, nie zabijaj dzieci przez poronienie ani nie przyprawiaj ich o śmierć już po urodzeniu.
O tym, że nie było to odosobnione stanowisko (Didache bardzo długo cieszyło się ogromnym uznaniem i było także wliczane do kanonu Pism natchnionych) możemy przekonać się dzięki "Listowi" tak zwanego Pseudo-Barnaby, który pisze tak:
Nie spędzaj dziecka poprzez wymuszone poronienie
Kategoryczny zakaz "spędzania płodu" powtarza Apokalipsa Piotra (księga wymieniona w Kodeksie Muratoriego jako uznawana za natchnioną, pochodzi z końca lat 30 II wieku):
Przy tym płomieniu jest dół wielki i bardzo głęboki, a w nim płynie zewsząd, gdzie są potępieni, wszystko, obrzydliwe ścieki. Kobiety będą pogrążone po szyję i będą ukarane wielką męką. To są te, które spowodowały poronienie swoich dzieci i niszczyły dzieło, które Bóg stworzył. Przed ich oczyma jest inne miejsce, gdzie siedzą ich dzieci, którym przeszkodziły żyć, i będą wołały do Pana Apokalipsa Piotra ukazuje opis kar, które są wymierzane kobietom, które poza związkiem małżeńskim spędziły płód.
Należy jednak zaznaczyć, iż pierwsi chrześcijanie nie wnikali w problem czy płód jest "już" człowiekiem czy nie. Św. Hipolit zwalczając herezji Kaliksta, która to wprowadzała ogromne rozprzężenie moralne w dziedzinę czystości małżeńskiej, potępiał praktyki regulacji urodzeń jak i pożycie seksualne poza małżeństwem:
„wiele tak zwanych „chrześcijanek” poczęło zaraz swobodnie używać środków antykoncepcyjnych i sznurować się, celem spędzenia płodu, jeśli tylko ze względu na honor rodziny, czy też z uwagi na wielki majątek nie chcą mieć dziecka z niewolnikiem, względnie człowiekiem niższego stanu. Oto do jakiej bezbożności doprowadził ów niegodziwiec, zalecając cudzołóstwo i morderstwo"
Hipolit uznał "spędzenie" płodu za morderstwo.
Liczne mity jakie tworzyli poganie na temat chrześcijan, związane z chrześcijańskimi ceremoniami jak Eucharystia, głosiły, że chrześcijanie spotykają się na spożywaniu ciała i krwi noworodka. Na takie kłamliwe oskarżenia odpowiadali apologeci, jednym z nich był Atenagoras. W jednej ze swoich apologii odpiera oskarżenia o kanibalizm podkreślając, że chrześcijanie potępiają aborcję:
"a kiedy my mówimy, że te kobiety które trują się a celu spędzenia płodu popełniają morderstwo i będą musiały zdać rachunek Bogu".
Pierwszym łacińskim pisarzem który poruszał temat aborcji był Tertulian. W traktacie "O duszy" pisze tak:
"Tym którzy roszczą sobie prawdę nie zależy na niczym o ich przeciwnikach, zwłaszcza że twierdzą, że dusza nie zostaje poczęta w łonie matki ani nie kształtuje się tam wraz z organizmem cielesnym ani nie bywa wraz z nim zrodzona, lecz dopiero po wydaniu płodu na świat zostaje wprowadzona z zewnątrz w nieżyjące jeszcze dziecko. [...] Nawet wśród lekarzy znajdujemy w osobie niejakiego Hikezjusza przedstawiciela podobnej teorii, aczkolwiek sprawa wykracza poza zasięg nauk przyrodniczych, a więc i jego kompetencji".
Tertulian przeciwstawiał się teorii animacji sukcesywnej.Uważał iż animacja ciała jak i duszy następuje równocześnie:
"Jeślibyśmy natomiast poczęcie ciała uważali za wcześniejsze od poczęcia duszy, to według tej samej kolejności musielibyśmy odróżniać i czas ich zapładniania. Ale w takim razie kiedy właściwie następuje zapłodnienie ciała, a kiedy zapłodnienie duszy? Nie dość na tym: odróżniając czas zapłodnienia, musielibyśmy przyjąć także dwie różne materie zapładniające. Bez wątpienia, przyjmujemy i my dwa rodzaje nasienia: cielesne i duchowe, ale zarazem podkreślamy, że są one od siebie nieoddzielne, wskutek czego współistnieją zawsze razem, w tym samym czasie".
Teoria Tertuliana - określana jako "traducjanizm" została potępiona jeszcze w roku 498 przez papieża Anastazego II, gdyż zakładała iż to rodzice dają dziecku oprócz ciała także i duszę.
Podobnie jak dziś tego uczy Kościół katolicki, Tertulian uważał, że jednymą ewentualną możliwością aby pozbawić dziecka życia jest kwestia ochrony życia matki:
"niekiedy nawet sami zabijamy dziecko w łonie matki, rzecz niewątpliwie okrutna, ale konieczna, gdy poprzeczne położenie płodu uniemożliwia poród; jeśliby wówczas nie pozbawiono dziecka życia, stałoby się ono zabójcą swej rodzicielki."
Kwestia aborcji w czasach patrystycznych to nie tylko opinie wczesnochrześcijańskich pisarzy ale również orzeczenia synodów biskupich. Już na początku IV wieku w Elwirze i Ancyrze usankcjonowano karę wieloletniej ekskomuniki za spędzenie płodu. Kara mogłabyć zdjęta jedynie w wypadku zagrożenia życia. Gdy sprawcą aborcji była katechumenka, chrzest był odsuwany do chwili śmierci.
Święty Augustyn w swoich "Kazaniach o Starym Testamencie" używa dwóch różnych rzeczowników określających aborcję. Pierwszy to "
interire" (zniszczyć) w któym określał aborcję we wczesnych stadium ciąży, drugim "
occidi" (zabójstwo), kiedy ciąża była w zaawansowanym stadium. Rozróżnienie te pojawia się już u Orygenesa a także u Teodoretz z Cyru.
Teoria o animacji sukcesywnej była inspirowana filozofią Arystotelesa, która zakładała, że embrion może otrzymać duszę ludzką dopiero wtedy, gdy ma formę ludzką, czyli odpowiedni 40 dni od zapłodnienia dla chłopców oraz 80 dni dla dziewczynek.
Od kwestii filozoficznej uciekali za to Ojcowie Kościoła na wschodzie. Ojcowie Kapadoccy byli jednoznaczni, dla nich usunięcie ciąży, bez podziału na etapy, jest niczym innym jak morderstwem.
Święty Grzegorz z Nysy pisał:
"Nie można przyjąć stworzenia jednego ze składników człowieka przed drugim: ani stworzenia duszy przed stworzeniem ciała, ani odwrotnie; ponieważ człowiek byłby w konflikcie sam ze sobą, jeśli byłby podzielony odstępstwem czasowym. Embrion otrzymuje więc duszę w momencie poczęcia".
W okresie średniowiecza temat aborcji podjął św. Iwo z Chartres w traktacie Panormia. Powołując się na augustyńską analogię, dowodzi, że dobre myśli bez działania są niczym, podobnie też owoc poczęcia jest niczym, dopóki nie osiągnie ludzkiej formy. Wzorując się na ustaleniach Arystotelesa i Augustyna, granicę między embrionem a płodem ustanawia 40 dnia po poczęciu, niezależnie od płci. Potwierdzeniem tez św. Iwa było stanowisko mnicha kamedulskiego Gracjana, który w dziele Concordantia canonum discordantium, utrzymywał, że usunięcie ciąży przed 40. dniem po poczęciu nie może być traktowane jako zabójstwo.
św. Anzelm z Aosty udowadniał, że warunkiem otrzymania duszy jest odpowiedni rozwój embrionu. Za tym stanowiskiem przemawia, wedle św. Anzelma, fakt, że wiele embrionów ginie jeszcze przed narodzinami. Inaczej musiało by ginąć tyle istnień ludzkich, skażonych grzechem pierworodnym.
Doktor "anielski" Św. Tomasz z Akwinu kontynuował arystotelesowską koncepcję trzech dusz. Jego zdaniem "virtus formativa" zawarta jest w nasieniu męskim, które łącząc się z "materią żeńską" (komórka jajowa) czyni możliwym przyjęcie duszy wegetatywnej. Która z kolei zostaje zastąpiona przez duszę, która jest zarazem wegetatywna i sensytywna. Po pewnym momencie "virtus creativa" Boga wlewa w ciało embrionu duszę duchową, tak, że nowe istnienie ludzkie ożywiane jest przez duszę wegetatywną, sensytywną i duchową. Jakkolwiek Tomasz uznaje zabicie embrionu ludzkiego w jakimkolwiek stadium rozwoju jest ciężkim grzechem, ale tylko wówczas gdy nowe istnienie ludzkie posiada duszę duchową można mówić o morderstwie człowieka.
W okresie fascynacji filozofią Arystotelesa na uwagę zasługuje wielki mistrz, biskup Kolonii św. Albert Wielki. Trudnością dla tego myśliciela było przyjęcie arystotelesowskiej koncepcji koncepcji trzech dusz w rozwoju człowieka: dusza wegetatywna (roślinna), sensytywna (zwierzęca) i duchowa (ludzka). Albert nie godził się na teorię o przechodzenie od "gatunku do gatunku", gdyż takie przejście ma miejsce jeżeli przyjmie się koncepcję trzech dusz; według teologa takie myślenie negowało jedyność ludzkiego istnienia. Św. Albert podkreśla, że człowiek posiada swoją "naturę", która go wyróżnia od innych istot żywych, już od momentu poczęcia. Porównując człowieka z innymi istotami żywymi dochodzi do wniosku, że natura każdego gatunku ma swój początek w momencie poczęcia. Myśl św. Alberta Wielkiego, można porównać, z dzisiejszym kryterium genetycznym w spojrzeniu na status ontologiczny embrionu ludzkiego.
Wiek XVII to okres nowych odkryć biologicznych, argumenty filozoficzne i teologiczne ustępują argumentom z zakresu nauk biologicznych.
Ogromny wkład w dyskusję o statusie embrionu ludzkiego wniósł lekarz z Louvein - Tomasz Fyens (Fienus), który to w roku 1620 stwierdził, że wlanie duszy następuje w trzecim dniu od poczęcia. Chociaż jego argumentacja opierała się na przesłankach filozoficznych, to wykazał się pewną intuicją biologiczną, twierdząc, że te trzy dni potrzebne są po to, aby gamety połączyły się ze sobą, i aby zarazem doszło do ich "aktualizacji" (to co dzisiaj genetyka określa mianem "fuzji dwóch przedjądrzy").
W drugiej połowie XVII wieku Reiner de Graaf twierdził, iż cały organizm człowieka znajduje się w komórce jajowej, oraz że w niej zawarta jest już sama dusza. Z kolei Anton von Leeuwenoek po zidentyfikowaniu plemników pod mikroskopem doszedł do wniosku, że w główkach plemników musi znajdować się "homunculus". Dość ciekawe tezy wysunął Girolamo Fiorentini. Zakładał on możliwość obecności duszy duchowej w embrionie od momentu poczęcia, podkreślał konieczność chrztu dzieci nienarodzonych, które zostały poddane aborcji. Postulat ten spotkał się z pozytywnym przyjęciem wśród lekarzy (zwłaszcza środowisko lekarskie Uniwersytetu Wiedeńskiego).
Do tez głoszonych przez Ojców Kapadockich czy Tertualiana nawiązywał Paolo Zacchia, który głosił, że dusza ludzka istnieje w embrionie od samego początku.
Rozwój technik mikroskopowych oraz teoria komórkowa Virchowa pozwoliły na porzucenie teorii "preformowania" embrionu; zostało potwierdzone człowieczeństwo embrionu od momentu poczęcia. W ten sposób teoria animacji równoczesnej znalazła w naukach biologicznych ogromną pomoc w wyjaśnianiu statusu embrionu ludzkiego.
Tak więc dochodzimy do XX wieku i wzmocnienia przez Kościół katolicki głosu o ochronę "życia nienarodzonego".
3 lata po zakończonym soborze Watykańskim II, papież Paweł VI w encyklice "Humanae vitae" pisze tak:
"czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczenia ilości potomstwa - bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych".
Głos Pawła VI jest konsekwencją orzeczeń soboru który w Gaudium et spes (Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym) w numerze 27 jest powiedziane:
"Ponadto wszystko, co godzi w samo życie, jak Wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwo, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; [...] wszystko te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym".
Na koniec chciałbym zacytować encyklikę Jana Pawła II "Evangelium vitae", której III część zatytułowana jest "NIE ZABIJAJ. ŚWIĘTE PRAWO BOŻE"
"Tradycja chrześcijańska - jak ukazuje wyraźnie Deklaracja opublikowana w tej sprawie przez Kongregację Nauki Wiary61 - od początku aż do naszych czasów jest jasna i jednomyślna, określając przerwanie ciąży jako szczególnie poważny nieład moralny. Od pierwszej chwili zetknięcia się ze światem grecko-rzymskim, w którym były szeroko praktykowane przerywanie ciąży i dzieciobójstwo, wspólnota chrześcijańska stanowczo sprzeciwiała się swoim nauczaniem i postępowaniem obyczajom przyjętym w ówczesnym społeczeństwie, jak o tym świadczy już cytowane tu Didache62 . Atenagoras, jeden z greckich pisarzy kościelnych, przypomina, że chrześcijanie uważają za zabójczynie kobiety, które stosują środki poronne, ponieważ dzieci, chociaż jeszcze ukryte w łonie matki, "są już otoczone opieką Bożej Opatrzności" . Tertulian, pisarz łaciński, stwierdza: "Kto nie pozwala człowiekowi się narodzić, zabija go przed czasem: nie ma znaczenia, czy zabija się osobę już narodzoną, czy też powoduje się śmierć w chwili narodzin. Jest już człowiekiem ten, kto ma nim być"
Na przestrzeni dwóch prawie tysięcy lat istnienia Kościoła tę naukę głosili niezmiennie Ojcowie Kościoła, jego Pasterze i Doktorzy. Także dyskusje w zakresie nauk ścisłych i filozofii, dotyczące konkretnej chwili, w której następuje zjednoczenie z duszą rozumną, nigdy w najmniejszym stopniu nie podważyły moralnego potępienia aborcji."
Bibliografia:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/starozytne_paborcji.html
http://www.kosciol.pl/article.php?story=20040410141739708
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/starozytne_paborcji.html
http://www.kosciol.pl/article.php?story=20040425170240498
http://www.opcja.pop.pl/numer47/47kon.html
http://biblestudy.churches.net/CCEL/FATHERS2/INDEX.HTM
http://catho.org/9.php?d=bp4
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/evangelium_vitae/III.php