xpictianoc xpictianoc
469
BLOG

O fundamentalizmie słów kilka

xpictianoc xpictianoc Kultura Obserwuj notkę 0

Ostatnio "buszując" po necie natrafiłem na swój "stary" tekst o fundamentalizmie. Co prawda napisałem go przeszło 4 lata temu, ale uznałem że warto go umieścić także na blogu.

Fundamentalizm to określenie tendencji i ruchów religijnych o charakterze skrajnie konserwatywnym, przeciwstawiających się jakimkolwiek zmianom czy modyfikacjom doktryny religijnej, obrządku, obyczajowości itp. Jednakże sam termin "fundamentalizm" wiąże się w sposób bezpośredni z Amerykańskim Kongresem Biblijnym, który odbył się w Niagara Falls, w stanie New York, w roku 1895. Uczestniczący w tym kongresie konserwatywni egzegeci protestanccy ogłosili "pięć punktów fundamentalizmu":

1. Bezbłędność werbalna Pisma Świętego
2. Bóstwo Jezusa Chrystusa
3. Dziewicze poczęcie Jezusa Chrystusa
4. Nauka o ekspiacji zastępczej
5. Zmartwychwstanie ciała w czasie ponownego przyjścia Jezusa (paruzja).

Czyli fundamentalizm narodził się w USA - w kręgu protestanckim. Jednakże termin "fundamentalizm" funkcjonuje we wszystkich religiach monoteistycznych, a także w hinduizmie i sikhizmie. Głównym postulatem wszystkich odmian fundamentalizmu jest idea władzy Boga. Ideologia i praktyka upolitycznionych fundamentalizmów religijnych - muzułmańskich, chrześcijańskich, hinduskich czy sikhijskich - skierowana jest przeciwko demokratycznemu pluralizmowi w ramach systemu wielopartyjnego. Fundamentaliści nie wierzą w wolność człowieka jako jednostki, ponieważ ich zasadniczy pogląd brzmi: suwerenność należna jest jedynie Bogu, ci zaś którzy sobie przypisują takie prawo w imię świeckiej demokracji, działają w sprzeczności z podstawowym autorytetem Stwórcy. Polityczna myśl fundamentalisty, wyrażona w terminach religijnych, stanowi udokumentowany powrót religii do polityki, do jakiego dochodzi pod koniec XX wieku.
Bardzo istotną sprawą, która rzuca światło na fundamentalizm, jest fakt, że pomimo iż fundamentaliści są ludźmi wierzącymi - to NIE DZIAŁAJĄ WCALE W POBÓDEK RELIGIJNYCH (sic!).

Hasan II stwierdził kiedyś, że fundamentaliści są politycznymi demagogami, a nie pobożnymi muzułmanami, również On powiedział tak: "Kiedy tylko jakiś fundamentalista będzie mówił o religii, jako o miłości do Boga, zacznę mu się przysłuchiwać. Długo jednak przyjdzie mi czekać na ten dzień (...). Fundamentaliści powołują się na islam, uznając go za narzędzie przejęcia władzy". Słowa nieżyjącego już króla Maroka mogą równie dobrze odnosić się do ruchów fundamentalistycznych w innych religiach. Trzeba zatem oddzielić instrumentalne użycie religii w celu zdobycia władzy - od użycia religii w celu walki z dekadencją Zachodu i rolą religii w procesie socjalizacji, ale o tym będzie mowa troszkę później.
Teraz w kilku słowach przedstawię parę ruchów fundamentalistycznych.

# Fundamentalizm protestancki
Jeśli zastanowimy się nad ostatnim punktem manifestu z Niagara Falls, czyli tego dotyczącego paruzji, dojdziemy do wniosku, że motyw ten pojawia się w USA i Anglii poprzez MILLENARYZM. Millenaryzm lub inaczej chiliazm, czyli 1000-letnie panowanie dobra przed końcem świata - w tym przypadku tym państwem jest USA. Millenaryzm ten umocnił się w okresie wybuchu rewolucji bolszewickiej w Rosji i I Wojny Światowej. Wydarzenia te były spostrzegane przez protestanckich fundamentalistów jako wypełnianie się apokaliptycznej wizji końca świata. W publicystyce fundamentalistycznej mówiono o imperium pruskim jako o Bestii z Apokalipsy, a bolszewizm nazywany był Antychrystem. Protestanci poczuli, że Stany Zjednoczone są Nową Jerozolimą i muszą rozpocząć walkę dobra ze złem. Nawiasem mówiąc, autor rozkazu o zrzuceniu na Japonię bomb atomowych był fanatycznym baptystą - chodzi oczywiście o Harry'ego Trumana. Fundamentalizm protestancki jest również dziś dobrze widoczny w postaci "misyjnego powołania USA do niesienia wolności" - chodzi oczywiście o ofensywę iracką. Możemy również tu zauważyć, że fundamentaliści nie troszczą się o człowieka - ale o swój interes! Irak stał się atakiem wojny ze względu na bogactwa naturalne, a Liberia czy Korea Płd. nadal są pogrążone w chaosie, tylko dlatego że natura nie obdarzyła tych ziem ropą czy gazem.

# Fundamentalizm islamski
Paradoksalnie fundamentalizm islamski, tak zwalczany przez USA, można nazwać "bratem" fundamentalizmu protestanckiego. Twórca fundamentalizmu islamskiego (sunnickiego) Sa'id Kutb zastąpił termin "millenaryzm" terminem "daul al-islam", czyli państwo islamu. Metodą do osiągnięcia tegoż ustroju ma być "słynny" już dżihad. W myśli Kutba historyczny dżihad, który przybierał funkcję obronny domu islamu "dar al-islam" przeciwko wrogom zewnętrznym i jako wewnętrzna walka człowieka ze złem i ludzkimi ułomnościami - przestaje pełnić ową rolę. Dżihad według Kutba staje się przyczyną przemocy i walki wewnątrz państwa, czyli wzywa do walki z rządami uważanymi za bezbożne. Dżihad skierowany przeciwko nim jest aktem "obrony człowieka" przed wszelką próbą ograniczenia panowania Boga - "hakimijjat Allah". Według Kutba, władze w państwie islamskim może piastować jedynie osoba religijnie do tego upoważniona (admir lub imam). Do tej pory tylko w jednym przypadku starania radykalnych grup sunnickich o zdobycie władzy zakończyły się powodzeniem. W 1987 r. Sudański Narodowy Front Islamu kierowany przez Braci Muzułmanów Hasana al-Turabiego wprowadził w czyn utopię państwa islamskiego. Ceną, jaką nowy reżim w Chartumie płaci za nie, jest permanentna wojna domowa, która wybuchła, kiedy fundamentaliści chcieli wprowadzić prawo koraniczne na całym terytorium sudańskim, a przede wszystkim zaś pośród ludności chrześcijańskiej i animistycznej. W innych państwach muzułmańskich, a jest ich wszystkich 52, szari'at obowiązuje jedynie mahometan, zaś np. chrześcijanie mogą pić alkohol czy jeść wieprzowinę. Jak wiadomo, islamiści dzielą się na sunitów i szyitów. Iran, czyli drugie państwo, gdzie rządzą fundamentaliści w świecie islamu, jest szyicki. Twórcą tegoż ustroju jest Chomeini. W teologii Chomeiniego przywódca jest widziany jako reprezentant imama ukrytego - dwunastego następcy Proroka w tajemniczy sposób zaginionego w 874 roku, tzw. Mahdiego. Wiara w Mahdiego jest podstawową zasadą teologii szyickiej, w której Mahdi pozostaje zakryty "przed oczyma istot żywych". Mogą one jednak nawiązywać z nim kontakt, ale tylko poprzez mędrców "przyjaciół Boga" (wali) lub "znaków Boga" (ajatollahów).
Dla świata muzułmańskiego rok 1979 może być uważany za równoznaczny z tym, co dziesięć lat później stało się w Europie wraz ze zburzeniem Muru berlińskiego. Ustrój Iranu Chomeiniego może jawić się w oczach wielu muzułmanów jako "trzecia droga" - hall islam - czyli muzułmańskie rozwiązanie miedzy socjalizmem a kapitalizmem. Fundamentaliści jako legitymizację swych działań podają wersety z Koranu. Wiara w bezbłędność Księgi objawionej i instrumentalne posługiwanie się ajatami, czyli wersami z Koranu, prowadzi do mylnej interpretacji, i tak według fundamentalistów szari'at uważany jest za zesłany przez Boga kodeks, który sam w sobie jest wystarczający i nie dopuszcza się jego ulepszeń, wychodząc z założenia, że to, co boskie - jest bezbłędne i doskonałe. Tezę tą obala fakt, że z 6 tys. wersetów z Koranu jedynie 80 (sic!) dotyczy zagadnień prawnych. Błąd ten, w jaki popadli fundamentaliści, wynika z dosłownego zrozumienia Koranu i przyjmowania bezkrytycznie jego treści, stąd ta jurysprudencja. Syryjski pisarz Aziz al- Azma napisał "szar'iat nie oznacza prawa, a jest ogólnym terminem na określenie dobrego porządku, bardzo podobnym do greckiego nomos".

# Fundamentalizm żydowski
Na sam początek przypomnę dwa incydenty z najnowszej historii Izraela.
W lutym 1994 roku w Hebronie Baruch Goldstein i przedstawiciele ruchu narodowo-religijnego "Kach" w czasie ramadanu zabili strzałami z karabinów maszynowych kilku muzułmanów zgromadzonych na modlitwie. Goldstein, którego ruch ogłosił "świętym osadnikiem", chciał spowodować gwałtowne reakcje Palestyńczyków i zniweczyć trwające negocjacje między rządem Izraela a OWP.
W listopadzie 1995 roku młody Żyd pochodzenia jemeńskiego Jigal Szamir zabił premiera Icchaka Rabina po zakończeniu wielkiej manifestacji w Tel-Awiwie, która miała na celu poparcie rządowej polityki prowadzącej negocjacje z OWP.
Przestawiłem te incydenty, aby pokazać, że obarczanie tylko Palestyńczyków winą za brak pokoju na Bliskim Wschodzie jest co najmniej "naiwne". Izraelski fundamentalizm jest bardzo groźny, podobnie jak i inne fundamentalizmy, lecz dochodzi tu żydowskie poczucie wyższości nad gojami plus fakt Holokaustu, który stał się dziś kartą przetargową w rękach Żydów. Jeśli ktoś próbuje poruszyć tematy drażliwe dla nacjonalistów, a raczej rasistów żydowskich - posądzany jest o ANTYSEMITYZM. Podobnie jak amerykańscy protestanci uważają się za "Civitas Dei", tak u żydów panuje pojęcie "Erec Israel", co z kolei nie pozwala im na utworzenie z Ziemi Świętej państwa palestyńskiego. Fundamentalizm żydowski to połączenie syjonizmu i ultraortodoksyjnego judaizmu. Hybryda ta jest o tyle niebezpieczna, ponieważ za pomocą religii dąży do celów politycznych, inaczej niż sam syjonizm, który jest ruchem świeckim czy ultraortodoksyjny judaizm, który przeciwstawia się takiemu tworowi jak Izrael, bo to przecież Mesjasz zbierze żydów z diaspory i utworzy Królestwo Izraela. Fundamentaliści żydowscy uważają siebie za oczekiwanego Mesjasza! Takie "wykolejenie" judaizmu sprawia, że ortodoksyjni chasydzi często pokazują się z transparentami "Zionism is nazizm" lub "Free Palestyna". Przywódcą fundamentalistów żydowskich jest Mosze Levinger, nazywany żydowskim Chomeinim. Po raz koleiny potwierdza się to, iż fundamentaliści nie działają w imię miłości, lecz czysto materialnej chęci zysku.
Pominę fundamentalizm hinduski i sikhijski, ponieważ nie wnoszą do tego skrótowego opracowania szczególnie istotnych kewstii.

# Etnofundamentalizm serbski
Etnofundamentalizm serbski, opiera(ł) się na idei Wielkiej Serbii, ale do tego - Serbii prawosławnej. Nie bez przyczyny występuje tu prefiks etno-. Etnofundamentaliści serbscy kierowali i kierują się zasadą: "kogo nie można eksterminować, powinno się wygnać". Ruch ten ujawnił się podczas wojny na Bałkanach, a skierowany był najsilniej w stronę muzułmańskiej społeczności Bośni i Hercegowiny. Wielowiekowa nienawiść Serbów do Turków sprawiła, że Serbowie zaczęli utożsamiać wszystko, co islamskie - z Turcją. Tak oto Słowianie, jakim są muzułmańscy Bośniacy, stali się celem agresji fanatycznych Serbów. Należałoby teraz obalić mit, jakoby mahometańscy Bośniacy byli potomkami Turków. Przed inwazją Osmanów na Bałkany Bośniacy byli bogomolcami, czyli sektą o zabarwieniu gnostyckim i mazdaiskim. Bośniacy tak jak Albańczycy - nie są Turkami, ale jak w przypadku tych ostatnich potomkami rdzennej ludności Ilirów, wynika z tego, że serbscy fundamentaliści tak ja inne ruchy fanatyczne legitymizują swoją działalność mitami.

Przedstawiłem kilka odmian fundamentalizmu, wszystkie te ruchy fundamentalistyczne cechuje idea zbudowania państwa etnicznego, które za fundament uważają prawdy absolutne zawarte w Księdze Świętej lub świętym zbiorze norm. Według fundamentalistów - Biblia, Talmud, Koran, odpowiednio dla protestantów, żydów i muzułmanów - są księgami bezbłędnymi, podyktowanymi przez samego Boga. Fundamentaliści interpretują Pismo Św. w sposób prywatny, popycha to ludzi do swoistego samobójstwa myślowego. Fundamentaliści traktują religie jako arsenał usprawiedliwień, dla budowy niedemokratycznego państwa: muzułmańskiego "hall islam", żydowskiego "Erec Israel" czy "czystej etnicznie" Serbii.
Fanatycy wykorzystują fakt pogrążenia się społeczeństwa liberalnego w kryzysie aksjologicznym. Często można usłyszeć w ustach fundamentalistów hasła demokratyczne, lecz są one tak długo głoszone jak długo fundamentalizm pozostaje w opozycji. W świecie chrześcijańskim, inaczej niż w kręgach islamu, fundamentalizm stanowi zagrożenie nie tyle dla demokracji (jest za słaby), ile dla samej religii, co jest skutkiem odwrotnym od zamierzonego, pogłębiając laicyzację. Można śmiało wysnuć tezę, że fundamentalizm żywi się niemocą świata liberalnego, co może zilustrować pytanie: czy w imię wolności nie powinniśmy pozbawiać możliwości korzystanie z niej jej wrogów?

Na koniec zajmiemy się zależnościami między polityką a Kościołem katolickim.

Kościół katolicki zdecydowanie przeciwstawia się wchodzeniu w układy z jakimkolwiek reżimem i "zawieraniu małżeństwa" z państwem czy konkretnym ugrupowaniem politycznym. Kościół chce w tych kwestiach zachować neutralność jako znak swego transcendentnego charakteru i raczej wspomagać dialog. Zatem rola religii katolickiej w polityce to nie sposób na zdobycie władzy, lecz rola politycznego wychowawcy narodu. Nauka Społeczna Kościoła nie chce być ideologią - tj. instrumentem mocarstwowych interesów jednej z grup dążących do zdobycia władzy. Trudno zaobserwować elementy fundamentalizmu w katolicyzmie z prozaicznego powodu - Biblia dla katolików nie jest jedynym fundamentem wiary, co wyklucza instrumentalne wykorzystywanie Księgi Świętej.

W katolicyzmie fundamentalizm można zaobserwować np. za sprawą Bractwa Piusa X, czyli tzw. lefevrystów, którzy za fundament obrali Tradycję czy ruch sedewakantystów
Wracając do roli Kościoła w procesie socjalizacji, należy zauważyć, że Kościół mimo momentalnej modernizacji społeczeństw Zachodnich nadal pozostaje ten sam. Rola Kościoła - to włączenie w życie społeczne świadomości istnienia Boga.
Bardzo często zdarza się, że stronnictwa polityczne wykorzystują autorytet Kościoła w swoich politycznych interesach. Pisał o tym już Roman Dmowski. Negatywnie ocenił on wszelkie chadeckie próby zaangażowania autorytetu Kościoła w swoją politykę. Widzimy dziś, jak słuszny był to pogląd. Ugrupowania takiej jak ZCHN, czy AW"S" potrzebowały poparcia Kościoła, by dostać się do Sejmu, prezydent Wałęsa czy premier Buzek jeździli w przededniu wyborów do Papieża, by podeprzeć się Jego autorytetem, a po wyborach zapominali o programie katolickim i podporządkowywali się laickiej Unii Wolności. Dziś obserwujemy takie zachowanie u prezydenta Kwaśniewskiego czy u byłego polskiego rządu z premierem Millerem na czele.
W swojej broszurce "Kościół, naród, państwo" Roman Dmowski napisał tak: "Naród szczerze katolicki musi dbać o to, ażeby prawa i urządzenia państwowe, w których żyje, były zgodne z zasadami katolickimi, ażeby w duchu katolickim były wychowywane jego młode pokolenia". Inny wielki myśliciel i historyk Feliks Koneczny w broszurce "Kościół jako polityczny wychowawca narodu" pisze tak: " Kościół uczy, wpaja, że katolik poprzez swoje życie i drogę ku świętości daje świadectwo niewiernym, Siła i pomoc, którą otrzymuje za sprawą sakramentów, utwierdza go w wierze i utwardza jego kręgosłup moralny".
Takie ruchy jak "Opus Dei", "Communione e liberazione" są odpowiedzią Kościoła na dekadencję Zachodu. Kościół katolicki inaczej niż fundamentaliści chce walczyć z ateizacją społeczeństw Zachodu.

O ile islam, judaizm i protestantyzm swoją wiarą w bezbłędność Pisma Św. dają możliwość do powstawania fundamentalizmu, o tyle katolicyzm zachowuje dystans do Księgi Świętej i w dużej mierze kieruję się wiedzą zdobyta na przestrzeni 2 tys. lat. Fakt ten sprawia, że doświadczenia takie jak schizmy wschodnia i zachodnia czy reformacja sprawiły, że Kościół wyciągnął wnioski z błędów i dziś nie stara się ingerować w sferę polityki czy kierować się interesem, lecz stoi na straży praw człowieka i demokracji.
Degresją do tematu może być przykład sytuacji politycznej w Libanie. Otóż, religia w tymże kraju odgrywa pierwszoplanową rolę w polityce. Prezydent w Libanie musi być marionitą (kościół arabski połączony unią z Rzymem), premier wybierany jest pośród polityków muzułmańskich należących do grupy sunitów, a marszałek izby niższej parlamentu jest zawsze szyitą. Podobnie jest z rozdzielaniem mandatów poselskich. Są przyznawane proporcjonalnie dla katolików, sunitów, szyitów, Ormian, prawosławnych, druzów.

Stwierdzeniem więcej niż naiwnym jest to, że polityka i religia nie mieszają się ze sobą, i powinny być trzymane zupełnie oddzielnie. Nie można oddzielać tych dwu rzeczy, tak jak nie da się oddzielić od siebie oddychania i życia. Pytanie nie brzmi, czy religia powinna wpływać na politykę, czy nie, ale: "jaka religia i jaka moralność kształtuje nasze życie polityczne, a tym samym nasz naród?". Polityka i prawo muszą w jakiś sposób powstać, a jest niemożliwe uczynić to z pozycji religijnej neutralności - nikt nie jest nigdy religijnie neutralny.

Polityka jest nauką o rządzeniu na poziomie państwa. Prawa i ustrój polityczny muszą zostać utworzone dla porządkowania i funkcjonowania życia na tym poziomie istnienia, jednakże każdy, kto to tworzy - wyrasta z jakiegoś systemu "moralnych" wierzeń. W zależności od tego czy ktoś wierzy w Jezusa Chrystusa, czy nie, jego poglądy na temat tego co jest dobre, a co złe, sprawiedliwość i niesprawiedliwość - są związane z wiarą religijną. Każdy rozpoczyna swoje rozmyślania od przyjęcia na wiarę jakiś podstaw, które służą mu jako jego ostateczny autorytet - ten fundament może być poglądem jakiejś "partii" lub "nauki" albo "głosem ludu" lub prywatnym osądem tej osoby itp. Każdy skądś czerpie swoje pomysły na "moralność" i tę swoją pozycję utrzymuje, i broni z religijną gorliwością. Jednakże jest oczywiste, że to co dla jednej osoby jest wolnością i moralnością, dla innej jest tyranią i zwyrodnieniem - więc skąd możemy wiedzieć, co jest naprawdę słuszne?
xpictianoc
O mnie xpictianoc

Modlitwa Świętego Tomasza z AkwinuPanie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Uczynnym, lecz nienarzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół. Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz większa. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich. Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić. Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura