zwyczajna kobieta zwyczajna kobieta
524
BLOG

Telewizja "Trwam" i Demokracja

zwyczajna kobieta zwyczajna kobieta Polityka Obserwuj notkę 28

 

Ciekawe co media w Polsce przekażą na temat dzisiejszego wysłuchania w Parlamencie Europejskim na temat wolności mediów. Ponieważ multipleks jeszcze nie działa, Telewizja „Trwam” zaś jak najbardziej, obejrzałam transmisję z tego wydarzenia na żywo.

Trudno o wrażenia bardziej ambiwalentne. Z jednej strony satysfakcja, że „jeszcze nie zginęła” i że „jeszcze żyjemy”, z drugiej i wstyd, i smutek, że takie akcje w naszej smętnej demokracji są konieczne.

TV „Trwam” na pewno będzie jeszcze tę transmisję powtarzać, więc wstrzymam się od relacjonowania, a raczej zachęcę do obejrzenia. Ja podzielę się tylko tym, co wywarło na mnie największe wrażenie i najlepiej uświadomiło, gdzie żyję.

Po zakończeniu transmisji z sali obrad była krótka prezentacja kilku wypowiedzi z Placu Luksemburskiego w Brukseli, gdzie odbywała się w tym czasie demonstracja poparcia. Wypowiedział się również jeden z najszlachetniejszych i zarazem najbardziej trzeźwych w swych ocenach polski polityk, pan Janusz Wojciechowski.

Właśnie dlatego, że dobrze zna mechanizmy działania demokracji w Polsce, i to zarówno tej centralnej, jak i tej regionalnej, która rządzi codziennym życiem każdego z obywateli, jego wypowiedź zrobiła na mnie szczególnie przygnębiające wrażenie. Apelował on bowiem do Prezydenta o wykonanie telefonu do pana Dworaka i zakończenie w ten sposób sprawy.

Pan Janusz Wojciechowski jest realistą i prawnikiem, który walczy o sprawiedliwość i w Parlamencie, i w sądach, gdzie pomaga tym, którzy w starciu z prawem szanse mają żadne. Otóż apelował on, by stała się ta sprawiedliwość nie tylko Telewizji „Trwam”, ale również tym milionom, które apelują, protestują i się domagają.

Rozumiem i przyznaję rację, a przecież jest to wstrząsająco smutne, że w Polsce, w kraju niby od dwóch dekad wolnym i niepodległym, nie ma procedur, nie ma prostej i jasno wynikającej z Konstytucji, ustaw i regulaminów „ścieżki”, według  której takie sytuacje powinny być szybko i jednoznacznie przeprowadzane. Polityk o tym wie i jedyne co praktycznie może zrobić, to apelować o łaskę.

Pan Dworak wykazał się arogancją, dla jakiej trudno znaleźć porównanie od Odry na zachód. Sąd, ustawy, komisje parlamentarne, cały „ustrój demokratyczny” stworzony w tej „naszej” i „wolnej” Polsce daje mu na przyzwolenie i środki. Zatrzymać go zaś może telefon od Prezydenta…

Czy to nie najsmutniejszy ze smutnych dowodów na to, że demokracja za nic ma sobie Brukselę i Schengen, bo wciąż tkwi uwięziona w Jałcie?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka