Xylomena Xylomena
108
BLOG

Sekrety pękających luster

Xylomena Xylomena Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Tak jak określony typ kobiety nadaje się do haremu, czy na kochanki, tak samo trzeba określonego typu mężczyzn do przyjmowania roli kochanka i jednego z wielu. Jako typ rozumiem wewnętrzne zapotrzebowanie na daną rolę, znajdujące się w nieuświadomieniu. Nieświadomości siebie. To nie wykład o porządkowaniu społecznym, czy taka nieświadomość dotyczy każdego, czy nie i co w związku z tym – kto się plasuje wśród oświeconych, a kto ciemniaków. Po stokroć lepiej myśleć o ociemniałości powszechnej, niż zaliczyć się do dzieci światła i zgnuśnieć  w przyjmowaniu pouczeń.
Z tego, że w naturze człowieka jest sprawniejsze oglądanie wszystkich poza sobą, wynika uczenie się przez porównywanie – jestem taki/taka, czy taki/taka? Trudniej przez słuchanie opowieści – to ja ci opowiem jaki/jaka, bo przecież widzę cię lepiej, a ty siebie dopiero w lustrze. „Zacznijmy od tego, że ukrzyżowałeś mnie – wierzysz w to, czy nie wierzysz? Cokolwiek odpowiesz – czyś gorący, czy zimny – i tak pokażę ci prawdę. Najgorzej tym, którzy jej w ogóle nie szukają, myśląc, że prawdę kreują.” Czyja to ewangelia?
Kto zaczyna czytanie Ewangelii od utożsamiania się z kimś innym, niż Jezus? Przypuszczam, że mało kto, bo skoro bierze ją do ręki już na drodze do świętości, czyli w uświadomieniu, że do Jezusa mu daleko i jest każdą inną postacią, tylko nie Nim, to znaczy, że zna ją bez czytania. Poznał swoją nędzę. A kiedy myśląc, że jako z krzyża zdjęty, to jeszcze do niego dojdzie, żeby wypluć wszystkie utyskiwania i przekleństwa nad tym, co ma dane.
To jak już wiecie o czym mówię, możemy wrócić do historii o typie mężczyzny, który szuka sobie miejsca w haremie kobiety. Typ ten charakteryzuje się myśleniem, że nie ma w nim winy krzyżowania Jezusa, póki kobiecie służy, co harem stworzyła. Z jej chcenia usprawiedliwienie sobie czyni, że sługa z niego pokorny, którego na wiarołomstwie nikt nie przyłapie, bo wszak kobieta ta zna naturę mężczyzny nie na nim pierwszym, a więc jego całego dopuściła na znak swojego zapotrzebowania, jakikolwiek by dla niej nie był. Zatem wszystko o co się ten typ troszczy, to to aby taka pożądliwość kobiety nie wygasła, która podpowiada jej prawo do posiadania człowieka na własność i myślenie o byciu obdarowaną człowiekiem w jego własnej osobie. Gdy kobiecie prowadzącej harem przemyka myśl, że sama jest nie gorszym od takiego typa człowiekiem i bierze się za perswadowanie mu tego, jako należnej sprawiedliwości, typ czuje się wypraszany, że została podważona jego rola dawcy siebie w tej roli, jaką chciałby sobie przypisać. A jeszcze czuje poszkodowany, że zmarnował cały swój trud na kobietę „zbyt głupią i próżną” (szukającą człowieka w sobie dla czczej rywalizacji, gdy on jest w nim), która wpycha się w rolę człowieka, by jemu udowodnić zwierzęcą.
Ale to też nie o tym historia, że kolekcjonerka mężczyzn jest ich ofiarą, a nie własną. To też typ, który wie o swojej chęci zakładania haremów mniej, niż myśli. Jest jak królewna z bajki. Pękło jej  lustro w którym się pierwotnie przeglądała. Jest pewna, że wystarczy wziąć następne, żeby w nim zobaczyć to samo, co w pierwszym. I za żadnym razem obraz samej siebie nie zgadza się, a dobrze go znała, jako swoją najlepszą wersję. Nie może sobie wyobrazić życia bez lustra, które pokazuje jej, że jest, a nie znajduje nawet dwóch luster, w których mogłaby zobaczyć to samo, bo każde następne mówi o czymś innym. Dlatego przystępuje do przebierania, by znaleźć takie, której jej powie „zobaczyłem cię prawdziwą i innej kobiety nie potrzebuję”, ale w tym co wygadują lustra nie słychać znajomości jej samej na miarę jej wiedzy o sobie. I najpierw szepczą o tym rzadko i cicho, ale w końcu wyją, że jej w ogóle nie znają, a prawdziwej nie potrzebują. Są mniej pożyteczne, niż potłuczone lustro.
O ile ten typ kobiety uczy się żyć bez lustra, dochodzi do zgody z każdym z odbić, które odrzuciła.
O ile ten typ mężczyzny, uczy się żyć z lustrem, nie przyjdzie mu do głowy, że jest ono jego rywalem,  a fakt, że przemawia ono ludzkim głosem weźmie za najlepszą wersję swego odbicia.
Kiedy lustra pękają? Gdy stają się ważniejsze od ludzi. Bo nie do tego są.

Xylomena
O mnie Xylomena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości