Xylomena Xylomena
102
BLOG

W pogoni za monopolem na nieomylność

Xylomena Xylomena Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Ludzie bardzo mnie inspirują ze swoimi myślami, bo jak zasypiałam wczoraj, to chciało mi się pisać o zawłaszczaniu, a jak dzisiaj dołożyłam sobie trochę lektur z Salonu, to już raczej o nieomylności - czy ona taka dobra, czy nie dobra i dla kogo właściwa.


A posłużę się do tego rozmyślania ewangelistą Pawłem, jako tym, którego szczególnie trudno uznać mi za nieomylnego, bo wszystko co pisze zdaje się ośmieszać go na bieżąco właśnie owym myleniem się, w zderzeniu z rzeczywistością, do którego ani razu przyznać się nie chce przed adresatami swoich listów. Nie to, żeby był w tym nietypowy i nieludzki, ale co, jeśli on w ogóle nie pamiętał, co pisał, czy dyktował i dlatego wskazywał na fałszerzy słów swoich? Albo do czego jest ewangelia, jeśli to nie o nieomylność słów miałoby w niej chodzić?


Podam konkret, żeby nie było, że przypatrując się niewidzialnemu, do mądrości jakiejś chciałabym dojść. Gdy w jednym z listów Paweł zapowiada swoje wzięcie na obłoki żywcem przy końcu świata, to jego czytelnicy kalkulują sobie, że szybko to nastać musi, skoro Pawła żywotności nawet na dwa pokolenia oszacować nie można. Ale gdy do Pawła wieść ta wraca, że wszyscy co jego słowom wierzą, na koniec świata się szykują, bulwersuje się jedynie, że to jakimś fałszywym listom zwieść się dać musieli, skoro do takiej gotowości doszli. Podaje im wówczas, że czas taki, to da się poznać dopiero po tym, iż w świątyni Boga zasiądzie odstępca, co za Boga się poda. A po dziś dzień, choć niejeden próbuje słowa Pawła dosiąść, przekrzykując na wyścigi, że do godności Boskiej doszedł, guzika od Boskich czystek nacisnąć nie zdołał...


Na co nie narzekam. I nie o tym tu mowa, czy podszywanie się pod Boga, czy odstępcę jest trudniejsze; albo czy z ostatnich słów Pawła nowe przekreślenie poprzednich rozumieć trzeba, jak to u ludzi bywa; ewentualnie, że ktoś ich w ogóle zaniedbał spisać, stąd nic pewnego, na jakich słowach historia świata staje; tudzież który ewangelista ją przynosi, jeśli to ich mianować na czterech jeźdźców apokalipsy i pod tym pretekstem nikogo więcej do głosu nie dopuścić. Zastanawia mnie tylko, czy to w ogóle dobrze dawać ludziom słowa nieomylne, skoro na taki sposób starają się z nich skorzystać, by jedni drugich nimi zgładzić mogli, biorąc Boga za swe narzędzie.


Czy nie lepiej takie, z których nic nie zrozumieją i do swego złorzeczenia na drugich użyć nie zdołają? Nie do klątw i czarów, a do odkrywania własnego błądzenia, tak żeby za światło je brać mogli.


Xylomena
O mnie Xylomena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości