Wiecznie zywy leninizm przechodzi radosnie w radosnie zywy pisizm. Dyscyplinarka dla sedzi za to odwazyla sie byc niezawisla. Notka z nazwiskami.
{podaje w notce nazwiska po to zeby ktos mogl sobie ewentualnie sprawdzic, zeby nikt nie zarzucal mi nieprawdy. Osoby zainteresowane pewnie juz nie zyja, jest mi obojetne ze odgrzebuje stare sprawy ktore moga rzucac niekorzystne swiatlo na czyjas kariere zawodowa czy polityczna}
https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/303259973-Kolejna-dyscyplinarka-dla-sedzi-Aliny-Czubieniak.html?fb_comment_id=2072563792858316_2072765906171438&comment_id=2072765906171438
Sedzia w Gorzowie Wlp, pani Alina Czubieniak dostala dyscyplinarke. Sprawa nie miala charakteru politycznego. Kilkunastolatek opozniony intelektualnie pocalowal na ulicy 9 letnia dziewczynke. Zostal ciupasem zatrzymany przez policje, ktora domagala sie jego aresztowania.
Sedzia ustalila, rowniez w oparciu o zeznania bieglych, ze nastolatek nie stwarza zagrozenia, jest powszechnie znany w swoich okolicach, aresztu nie zastosowala.
Ziobrowska prokuratura zazadala ukarania dyscyplinarnego p.sedzi, nowa izba SN nie miala z tym problemow, sedzie ukarala. Nowi ludzie, z politycznego naboru, nie mieli problemu z niezawisloscia pani sedzi Czubieniak.
Dla tych co nie wiedza, jedna z wiodacych zasad wymiaru sprawiedliwosci, wszedzie na swiecie, teoretycznie nawet w Polsce, jest zasada niezawislosci sedziowskiej. Sedzia ma obowiazek stosowac prawo, nie podlegajac zadnym naciskom czy (w szczegolnosci) politycznym wplywom. Sedzia moze sie mylic, jego decyzje sa oceniane przez sad wyzszej instancji, stosownie korygowane jesli nie sa zgodne z prawem. Robienie sedziemu dyscyplinarki za ewentualna pomylke jest razacym lamaniem prawa, jest niszczeniem niezawislosci sedziowskiej, jest czyms w demokracji niespotykanym. Jest zwyklym bolszewizmem.
Z materialu zawartego w linkowanym artykule wynika ze sedzia Czubieniak miala merytorycznie racje, jest dla mnie niewyobrazalna sytuacja w ktorej moglaby ona, wbrew opinii bieglych, zamknac niesprawnego inteelektualnie nastolatka za to co zrobil. NIEWYOBRAZALNA. Ale nawet gdyby sprawa przedstawiala sie inaczej, nawet gdyby sedzia popelnila blad, niedocenila powagi sytuacji i zagrozenia, jej decyzja mogla byc zmieniona wylacznie we wlasciwym postepowaniu, przez jednostke nadrzedna. I czyms niedopuszczalnym jest karanie sedzi za decyzje jaka wydal/a, nawet bledna.
Kilkadziesiat lat temu, kilka dni po wybuchu wojny jaruzelskiej, w regionalnym sadzie na krancach Polski, sedzia Bielinski dostal do rozpoznania sprawe o udzial (byc moze o organizowanie) w strajku. Obowiazywalo juz przez kilka dni nowe prawo, czolgi jezdzily po ulicach, wojsko maszerowalo z karabinami w rekach, komunisci wystawali z za rogow i drzew, bylo strasznie. Sedzia Bielinski rozpoznal sprawe, nie byl na tyle odwazny zeby wojennego prawa nie stosowac, skazal wiec oskarzonego ale zawiesil mu warunkowo wykonanie wymierzonej kary wiezienia.
Nastepnego dnia, Prezes Wojewodzki, Waksmundzki, przyjechal do rzeczonego sadu, zwolano narade kilkunastoosobowej kadry, rozpoczela sie ona od zapytania Prezesa, “panie sedzio, czy moze Pan wytlumaczyc dlaczego Pan zawiesil wykonanie kary w tej sprawie?” Sedzia Bielinski, pewnie ze 20 lat starszy ode mnie, byl zaskoczony, byc moze nawet ciezko przestraszony, takie pytanie bylo nielegalnoscia, w normalnym systemie jego zadanie powinno byc scigane karnie. Byla wojna, mozna bylo sie spodziewac represji, nikt nie wiedzial jak to sie potoczy, banie sie w takiej sytuacji bylo czyms w miare naturalnym. Oczekiwanie na odpowiedz przeciagalo sie, nikt nie zabieral glosu. Po chwili zdecydowalem sie na powiedzenie tego co bylo w miare oczywiste dla kazdego ale jakos nikomu nie chcialo sie narazac. Powiedzialem, ze nie znam sprawy, ze nie mam pojecia jakimi przeslankami kierowal sie sedzia Bielinski w swoim orzeczeniu i czy rozstrzygniecie jest merytorycznie sluszne, niezaleznie jednak od slusznosci badz nie tego rozstrzygniecia, jest niedopuszczalnym I calkowicie sprzecznym z zasada niezawislosci sedziowskiej rozliczanie sedziego z wydanego orzeczenia. Od tego sa sady wyzszej instancji dzialajace w ramach systemu, nie prezesi wyzszych instancji dzialajacy poza systemem.
Waksmundzki nie skomentowal w zaden sposob mojego wystapienia, nikt inny nie wypowiedzial sie wowczas, narade zakonczono. Komunisci mieli mniejsze problemy z Solidarka niz przypuszczano, nie bylo potrzeby karania sedziow, sprawa sie rozmyla.
Obecnie historia sie powtarza, z drobna jednak roznica. W “dobrej zmianie” wprowadzono przepisy na mocy ktorych mozna ukarac sedziego za bycie niezawislym. Robi sie to co nawet w czasach komuny bylo niewyobrazalne, straszy sie sedziow i robi sie im postepowania dyscyplinarne. I sa chetni, z pisowego naboru, do karania, za ciezkie pieniadze w SN zasiadaja. Po to wlasnie potrzebna byla “dobra zmiana”, zeby mozna bylo karac za niezawislosc.
Brawo sedzia Czubieniak. Gratuluje Pani odwagi. Jest Pani dzielna kobieta.
