Kursywą podane cytaty z raportu MAK-u o rzekomo "technicznym charakterze".
“Z drugiej strony obecny był motyw konieczności wykonania zadania i życzeńpasażera Nr 1. Teżyczenia nie były wyartykułowane wprost, ale istnieje dowód,że załoga uwzględniała prawdopodobnąnegatywnąreakcję, w sytuacji gdy nie wylądująna lotnisku Smoleńsk „Północny”. Spodziewana kara w przypadku odejścia na lotnisko zapasowe formułowała imperatyw kategoryczny „wylądowaćza wszelkącenę” i popychała do nieuzasadnionego ryzyka. Tym bardziej,że w 2008 roku miała miejsce sytuacja, w której podjęto suroweśrodki w stosunku do dowódcy statku powietrznego, który ze względów bezpieczeństwa odmówił lądowania w Tbilisi(dowódca statku powietrznego wykonujący lot krytyczny, w tamtym locie był drugim pilotem).”
„19 września br., kpt. Grzegorz Pietruczuk został odznaczony srebrnym krzyżem za zasługi dla obronności” - to cytat z zapytania posła Gosiewskiego.
Bywają bardziej surowe środki, niż odznaczenie, prawda?
“Wg posiadanych informacji, dowódca, który podjął wspomnianądecyzję, w następstwie tego wydarzenia nie był włączany w skład załóg wykonujących loty z Prezydentem na pokładzie.”
A co czytamy w polskiej prasie z 2008 roku?
„Pilot, który odmówił wylądowania w Tbilisi, gdy leciał z Lechem Kaczyńskim, znów usiadł za sterami samolotu z prezydentem na pokładzie. Tym razem Grzegorz Pietruczuk wiózł Kaczyńskiego do Nowego Jorku. I - w odróżnieniu od sierpniowego lotu do Gruzji - teraz prezydent nie będzie mógł już nazwać pilota lękliwym, bo ten bez problemów doleciał do celu”.
http://www.rp.pl/artykul/194962.html
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/80455,prezydenta-wiozl-pilot-ktory-lata-gdzie-chce.html
Te dwa łgarstwa wychwyciłem w kilka minut po otwarciu tłumaczenia. Czyżby więcej ich nie było?
Inne tematy w dziale Polityka