Yarrok1 Yarrok1
96
BLOG

Kastowarzysze uniewiinili swojego kolegę Grzyba!

Yarrok1 Yarrok1 Polityka Obserwuj notkę 4

Władek Frasyniuk, to fajny chłop. Można powiedzieć "swój chłop". Prócz tego, ze posiada mnóstwo ciężarówek i firmę transportową Fracht, to jeszcze posiada wrodzone chamstwo i butę  (której nawet technikum samochodowe we Wrocławiu nie było w stanie przekuć w wiedzę) oraz kupę znajomych, m.in. w złodziejsko sprywatyzowanych instytucjach, jeszcze z okresu umowy z komunistami, zwanej ustaleniami "okrągłego stołu".

Z gołodupca i "miejskiego głupka" kręcącego "fajerą" na PKSie, po '89 roku Frasyniuk stał się potentatem transportu samochodowego, tj. właścicielem firmy Fracht. Został człowiekiem majętnym. Stać go było na wszystko - piękny dom, flotę ciężarówek oraz drugą - młodą żonę.

Frasyniuk został potentatem transportowym w zachodniej Polsce, nietykalnym "baronem uwolii" oraz Grzybem.

To właśnie bycie Grzybem sprawiło, że trafił znów na czołówki gazet. Jego chuligańska natura, połączona z przekonaniem o całkowitej bezkarności spowodowały, że Frasyniuk nie czuł moresu nawet przed organami porządku publicznego, drwiąc sobie z policjantów i podając się w czasie kodowskiej rozruby za niejakiego Grzyba.

Ów Grzyb urósł do rangi symbolu sk..syńskiej bezkarności elyt III RP" - zbydlęcenia i tych, którzy "dogadali sie z komunistami" (jak to określił "okrągły stół" w rozmowie z Frasyniukiem, komunistyczny działacz Czarzasty).

W tej chwili, to sk..syństwo jest już posunięte do granic absurdu. Grzybowi-Frasyniukowi wydaje się, że wolno mu wszystko! Wolno nawet lać policjantów - kopać ich, popychać i nic mu za to nie grozi. Upewnił go właśnie w tym przekonaniu sąd okręgowy w Warszawie, który uznał, że Władysław Frasyniuk nie jest winny naruszenia nietykalności policjantów. Uchylił tym samym wyrok z lipca, uznający Frasyniuka za winnego. Jak uzasadniała sędzia Urszula Myśliwska, ustalenia sądu pierwszej instancji w zakresie stanu faktycznego są rzetelne i prawidłowe. - Nieprawidłowa była jedynie ocena stopnia społecznej szkodliwości działań podejmowanych przez oskarżonego – zaznaczyła. Podkreśliła przy tym, że wyrok sądu okręgowego nie stanowi przyzwolenia na "przestępne naruszanie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji". - Wskazuje natomiast na to, że każdy przypadek rozpatrywany musi być indywidualnie, w okolicznościach konkretnej sprawy – dodała.

Co z tego wynika? Nic. To bzdurny bełkot "kastowego nieuka" - dowód na bezkarność sędziowskiej mafii w Polsce, dla której nie istnieje kodeks karny, a wyroki wydawane są jedynie  "po uważaniu, ofierze czy znajomości".  Co na to kibice, którzy za popchniecie policjanta trafiali do zakładu karnego? Czy w takim razie wszyscy są równi wobec prawa? Jak odbierają to policjanci, którzy przez jednych mogą być bici a przez innych nie...

Wrócę jednak do Grzyba - Frasyniuka. Jak sądzicie, co pomogło mu uzyskać uniewinnienie?

1. Znajomość ze "kastą sądzącą" w sprawie

2. Powołanie się na jakiegoś komunistę z SN

3. To, że sędzina chodziła z Grzybem pod pachę w marszach KOD

4. Odpowiednia "ofiara" w "grodzkówce' na czasopisma prawnicze



Yarrok1
O mnie Yarrok1

Piszę, rysuję... śmieję się i wkurzam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka