Yarrok1 Yarrok1
216
BLOG

Portret młodego czerwonoarmisty

Yarrok1 Yarrok1 Polityka Obserwuj notkę 9

Młody, piękny czerwonoarmista w stopniu - starszy lejtnant. Znaczy, nie byle jakiś tam wcielony do armii przypadkowy typek, co to przez przypadek, lub za karę trafił do armii. To gość, który świadomie wstąpił do Armii Czerwonej, bo chciał się zasłużyć lub służyć tam ku chwale...

Ten młody człowiek, to ojciec pani reżyser Agnieszki Holland - Henryk. Pani Agnieszka jest krytykiem każdej władzy w Polsce, która choćby w najmniejszym stopniu krytykuje "okrągły stół" i peerel. Każdej władzy, która tłumaczy, że trzeba być dumnym z bycia Polakiem, dumnym z historii Polski i z tradycji Chrześcijańskiej.

Państwo Holland z polskością mieli niewiele wspólnego. Henryk Holland urodził się wprawdzie w Polsce, ale zaraz po kapitulacji Warszawy w 1939 roku, szybko udał się do Wilna a później do Lwowa, by wspomagać władzę sowiecką na odcinku propagandowym. Od tamtego momentu był prawdziwym sowieckim człowiekiem i tylko przypadek zadecydował, że po wojnie dostał delegację do Polski i rozkaz bycia POPem (Pełniącego Obowiązki Polaka). Zaufał radzieckim towarzyszom bezgranicznie, co skończyło się dla niego tragicznie, bo sowieccy kumple doprowadzili go do samobójczej śmierci. Cóż, taki sowiecki zwyczaj, że co jakiś czas przeprowadza się czystki i jedzie "pa wsiech"...

Henryk Holland i dla sowietów i dla Polaków nie był "swój" - dla Ruskich był "zarubieżnym jewrejem", dla Polaków "ruskim Żydem". Marny koniec Henryka Hollanda, to przykład na to, że jak ktoś gra na dwa fronty, to przeważnie źle to się kończy.

Mając ojca, który był sowieckim oficerem i "Polakiem" z mianowania Stalina - osoba pani Agnieszki Holland, winna siedzieć jak mysz pod miotłą i nie prezentować tak wyrazistego stanowiska na spędach KOD czy też innych antypolskich wiecach, gdyż ze sprawami polskimi ma ona niewiele wspólnego, zważywszy iż urodziła się w Polsce przez przypadek.

To może tyle... I jeszcze jedna wątpliwość, która w Polsce dotyka, myślę że nie tylko mnie.

Czy również celebrowani i usprawiedliwiani przez środowiska "demokratyczne", byliby tatusiowie prominentnych działaczy opozycji, gdyby figurowali na zdjęciach w hitlerowskich, oficerskich mundurach? A w sumie, to przecież żadna różnica sowiet czy hitlerowiec...

Yarrok1
O mnie Yarrok1

Piszę, rysuję... śmieję się i wkurzam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka