Wiesz kochanieńka, ten Leonidas to był nieodpowiedzialny furiat, zupełny wariat jakiś.
A znów taki Antymodos, ten to narobił długów i czmychnął w kamasze. Cwaniaczek!
Z kolei Megistos wąchał, co raz, jakieś grzybki, po których wydawało mu się, że jest Eolem i rzucał się na główkę ze skały tarpejskiej. Ikar porąbany!
Świry, moja drogieńka, same świry!
Jeden bijal żonę, a drugi nie płacił alimentów – tacy to bohaterowie!
Żałosna banda popaprańców i nierobów, żyjąca z potu helotów.
Sami sobie winni! Mówię ci słodziutka.
A jak oni traktowali ułomne dzieciaczki? Zgroza! Nawet trudno to sobie wyobrazić! Dziewuszki nieułomne zresztą też...
A wiesz złociutka, dlaczego oni tacy skorzy do wojaczki byli?
Bo tam, na tej wojence to …chłop z chłopem…poważnie.
Zresztą ci z Aten nie lepsi, żeglarze..he…he…he… o wszystkim mogli zapomnieć, ale nigdy o kozie na pokładzie.
Dla mleka, powiadasz? No nie rozśmieszaj mnie!
Należało się im w dupę, bo tylko na to zasłużyli, a żeby odrazu pomniki im stawiać? No nie!
Bo to nie ma na co pieniędzy wydawać?
Z naszych podatków na to idzie!
I po co to wszystko było?
Przecież Kserkses, tak naprawdę, otwierał przed nami nowe rynki, nowe perspektywy i z agrokultury byśmy się nieco podciągnęli.
Sama wiesz kochanieńka, co można posadzić na tych kamieniach?
I nasz kozi ser podbiłby cały świat!
A tak, znowu daliśmy plamę, zupełnie niepotrzebnie, bo i tak później przyszli Rzymianie.
Dasz wiarę, że są tacy, co tych otumanionych obwiesi jeszcze fetują.
Już prędzej należałoby postawić pomnik Efialdesowi!
Poprowadził Persów od zakrystii, prawda, ale i zakończył tę niepotrzebną nikomu awanturę.
Aż nie chcę myśleć, co by było, gdyby nie ten pastuch.
Wytłukłyby te bohatery jeszcze z tysiąc nieśmiertelnych, doprowadzając tym Kserksesa do prawdziwego szału!
A ten rozsierdzony całą Helladę puściłby z dymem, jak amen w pacierzu, mówię ci.
A jaki te oszołomy mogą dać przykład naszym dzieciom?
Zapomnieć trzeba, wstydu nie roznosić i tyle!
Lepiej już, żeby moja córuś wzorowała się na Efildesie niż na tym zboku Leonidasie.
Ci czciciele przegranej są niepoważni totalnie. Zupełnie bez wyobraźni!
Czy w ogóle dochodzi do nich, jakie to może nieść konsekwencje?
Czy zdają sobie sprawę, jak zareaguje Iran?
Nie będzie miał wyjścia, bankowo wstrzyma do nas eksport dywanów, a ten mój stary aż prosi się o wymianę...
Dobrze, że jest jeszcze ktoś rozsądny.
Przyjedzie podobno do nas jeden uczony ginekomasta.
Kryształowy człowiek, choć ma taki tyciutki felerek, no sama wiesz…mikropenis.
Mówi ci to coś?...2 cm w wzwodzie…he…he…he… i tym swoim maleńkim siurkiem obsika obelisk Leonidasa.
Dzielny, wcale się nie wstydzi. I rozumny, do tego, człowiek!
A my co, słodziutka?
Skansen w środku cywilizowanej Europy.
No powiedz że sama; gdzie na świecie celebrują klęski?
Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości