yassa yassa
742
BLOG

Diagnoza: desperacja. Terapia: ban!

yassa yassa Rozmaitości Obserwuj notkę 26

Wiece Szanowny Panie Stary, jak Pan doskonale mnie zna... :)
Jasne, że błyskawicznie skorzystałem z okazji, żeby ze strachu przed takim Mistrzem Ciętej Riposty jak Pan, dać nogę z Pana blogu. Jedni w takich sytuacjach uciekają w chorobę, ja czmycham w robotę.:)
Jeszcze by mnie Pan pochlastał swym marksistowsko-wolskim prawdziwym endekiem!

Jednakoż widząc, jak jest Pan koncyliacyjnie usposobiony, jak jest pełen zrozumienia dla maluczkich. Jak skłonny wybaczać niedoskonałym ich ułomności, postanowiłem  wrócić i podziękować za wyjaśnienia.

A tu siurpryza! Ban!

I to po ciepłych pozdrowieniach. Bez żadnego ostrzeżenia?
W trybie ekspresowym!
Fe...tego się po Panu nie spodziewałem! Po panu doktorze Mireksie czy pannie Anicie i owszem, ale po Panu?
Szok!

W każdym razie przykro mi, muszę się z tym pogodzić, być twardym i blogować dalej...
Zostawmy więc tę nieprzyjemną sprawę, ponieważ przekonany jestem, iż aż przebiera Pan nogami, żeby poznać moje stanowisko.
Uprzejmie zatem proszę:

Teraz mam już pełną jasność, chociaż zamieszczonymi cytatami oraz stwierdzeniem, że red. Konrad Niklewicz zastąpił rządowych PRowców, musi Pan przyznać - wprowadził Pan tęgi zamęt.

Przekonany byłem, że Pan, jako bloger znany z rzetelnego, trzeźwego osądu, raczej dystansuje się od tak parcianej agitacji.
To, że władza straciła autopromocyjny impet i musi zdać się na usłużnych żurnalistów, wcale nie dziwi.
 

Po tych wszystkich akcjach; od poszukiwania w internecie stoczniowego inwestora strategicznego po zapowiadanie jesiennej ofensywy ustawodawczej (z gotowym pakietem zdrowotnym włącznie) niewielu naiwniaków daje się już nabierać na jej stare numery.

A nikt przytomny przecież nie uzna za sukces faktycznego rozwiązania armii; spadających samolotów, utracenia bez jednego wystrzału, niemalże całej jej kadry dowódczej (lotniczej aż dwukrotnie)
Zresztą telewizyjna scena ukazująca, jak nasi zreformowani obrońcy ojczyzny radzą sobie z wielką wodą rozwiało chyba wszelkie wątpliwości - nawet najzagorzalszych zwolenników koalicji.
Zwłaszcza po komentarzu z offu: "K...! Oni nie umieją nawet wiosłować! Zaraz się wszyscy potopią! Ożesz...rozpie...lą mi bramę!":)

Rozumiem, że Orliki, problem własności śmieci oraz parytet dla kobiet, jakimiś dokonaniami są.
Że z braku laku, trzeba chwalić się, nie do końca prawdziwym, wprowadzeniem oświadczeń zamiast zaświadczeń.
Lub doraznie, znajac Pana wrogość do szastających pieniędzmi na rzecz emerytów, podwyżkami dla nauczycieli.
Ale, czy wobec rzeczywistych wyzwań oraz realnych potrzeb, chełpienie się tymi osiągnięciami nie jest aby niedopowiedzianym acz wyrazistym dowodem na nieudolność i bezradności obecnej ekipy?

Zaś na ponury żart zakrawa Pana radość, z hipotetycznej możliwości rehabilitacji pomordowanych w Katyniu.
Spadkobierca morderców łaskawie (być może) zgodzi się na zrehabilitowanie ofiar, a Pan się z tego cieszy?
Jak dziecko...naprawdę Panie Stary, zupełnie jak dziecko.
Choć może ten Pana zachwyt jest aż nadto symptomatyczny?

Tak więc, deklarację, że to co napisał propagandzista  "Gazety Wyborczej" odpowiada również Pana własnym przemyśleniom, przyjmuję z bólem i przyznaję; czuję się głęboko rozczarowany.

Mój ból potęguje to, że nie pozwala mi Pan na umieszczenie tego komentarza u siebie. Bowiem, do tej pory, przekonany byłem, że dewizę Pana blogu;
"Nie zgnębi mnie byle przytyk, W dupie miejsce mam dla krytyk..." traktuje Pan poważnie.
Tak jak wszystko co Pan publikuje. Że nie są to jedynie zwykłe netowe bałwanienia.
Że nie są to czcze, papkinowskie pohukiwania.

Myliłem się. Za co szczerze, z całego serca, przepraszam.

Aczkolwiek, żeby lata naszej netowej komitywy nie poszły na marne, mam propozycję:
Pan w swej łaskawości przywróci mi możliwość komentowania, a ja, zgodnie z profilem Pańskiego bloga, wpadnę i podrzucę jakiś drobny rarytasik, np. zapowiadane okienko ułatwiające życie przedsiębiorcom.
Jak szaleć to szaleć!  Czemu nie?
Co Pan na to?

http://stary.salon24.pl/280755,diagnoza

yassa
O mnie yassa

Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Rozmaitości