yassa yassa
831
BLOG

W kwestii konwencji… Słówko do brzydkich starych panien

yassa yassa Rozmaitości Obserwuj notkę 44

Oj, obrywało się nam nieraz. Mnie oraz moim braciom i kuzynostwu. Czasem nawet boleśnie. Najbardziej od naszej ukochanej babci Marylki. Łza się w oku jeszcze kręci... 

To za ognistego kankana odtańczonego na mocno sfatygowanych deskach okrawających starą studnię. To za namiętne popalanie skubniętych wujowi Carmeników. W kryjówce sprytnie wydrążonej we wnętrzu słomianego stogu. Dym jest zdradliwy. Nie powiem... Gorąco było!

A to, za buszowanie w cudzym ogrodzie. Babcia uznała za nieposzanowanie cudzej własności event polegający na tym, że wyśmienite, dorodne owoce jabłoni - chlubę sąsiada - zastąpiliśmy smętnie zwisającymi z drzewa ogryzkami. Co do jednego… Paszczami tego dokonaliśmy… Wymagało to sporej zręczności. Ech… Tyłki piekły nas chyba z godzinę. Bitą godzinę!

Dostało się nam za szlifowanie na jądrach byka (do czasu solidnie zacumowanego na łace) technik uderzenia pałkarzy Boston Red Stockings. Jedno perfekcyjne trafienie sprawiło, że cała okolica doświadczyła uroku prawdziwej corridy… Bez paszportów i wiz. Za komuny!

Babci szaleństwo Hiszpanów niespecjalnie przypadło do gustu, podobnie turniej ku czci bohatera narodowego Helwetów… Z 6 letnią kuzynką w poważnej roli młodego Tella. Co oczywiście miało swoje konsekwencje…

Również niedzielne zboczenie nad jezioro, z prostej drogi wiodącej do kościoła przyniosło podobne skutki. Może nie tyle samo zboczenie (zboczenia Babci wisiały i powiewały, wtedy nikt się nimi nie chlubił), co narracja: „ jakże Babciu, na mszy byliśmy, słowo!  Ksiądz mówił o tym, że kłamstwo niszczy godność… I takie tam różne... Pięknie mówił.”

Teraz zastanawiam się tylko, czemu to nam wszystkim, w końcu tak bestialsko maltretowanym, zaszkliły się oczy, gdy Babcia odeszła? Najdziwniejsze, że tym z nas, którzy wycierpieli najwięcej najtrudniej było ukryć żal. Coś z nimi nie tak? Czyżby syndrom sztokholmski?

yassa
O mnie yassa

Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Rozmaitości