Przypomnijmy sobie początek lat 90-tych. Mieliśmy ledwo obalony komunizm i na nowo poznawaliśmy uroki wolnej polityki. A to Wałęsa powiedział coś wesołego, a to w Sejmie zaczynały się pojawiać wesołe pyskówki. Wydawało się, że tzw. ugrupowania postsolidarnościowe już na zawsze obejmą zarówno rząd dusz jak i ten zwykły. Co rok byliśmy świadkami kolejnych, wreszcie pierwszych, wolnych wyborów. Telewizja, gazety, radio na każdym kroku przypominały: tak tworzy się historia!
A czy można było nie interesować się polityką? Trochę to było trudne, ale natura nie znosi próżni i po zachłyśnięciu się brakiem cenzury i wspomnieniu wszelkich "zakazanych piosenek", niebywałą popularnością zaczęła się cieszyć płyta "Wielka radość" Elektrycznych Gitar. Bez ideologii, bez zadęcia, bez pretensji.
W pewnym momencie "Wielka radość" była chyba najczęściej słuchaną kasetą w krajowych akademikach. Szczególnie, że zawierała piosenkę mogącą być hymnem wielu, wielu studentów (i nie tylko).
Przewróciło się, niech leży
Cały luksus polega na tym
Że nie muszę go podnosić
Będę się potykał czasem
Będę się czasem potykał
Ale nie muszę sprzątać
Zapuściłem się - to zdrowo
Coraz wyżej piętrzą się graty
Kiedyś wszystko poukładam
Teraz się położę na tym
To mi się wreszcie należy
Więc się położę na tym
Coś wylało się, nie szkodzi
Zanim stęchnie to długo jeszcze
Ja w tym czasie trochę pośpię
Tym bezruchem się napieszczę
Napieszczę się tym bezruchem
Potem otworzę okna
W kątach miejsce dla odpadków
Bo w te kąty nikt nie zagląda
Łatwiej tak i całkiem znośnie
Może czasem coś wyrośnie
Może ktoś zwróci uwagę
Ale kiedyś się wezmę
Zapuściłem się, to zdrowo
Cały luksus polega na tym
Łatwiej tak i całkiem słusznie
Może czasem coś wybuchnie
Będę się czasem potykał
Ale kiedyś się wezmę
(1992, Kuba Sienkiewicz)
Inne tematy w dziale Kultura