
Lato upłynęło pracowicie. Koncerty, nagranie „With the Beatles” i występy w BBC, zapełniły im czas. Jeździli więc swoim wanem wraz z pozostającymi w cieniu, Malem Evansem i wspomnianym już Neilem Aspinallem – obaj byli przyjaciółmi zespołu, odpowiedzialnymi za sprzęt, transport i… podpisywanie zdjęć „w zastępstwie” prawdziwych członków grupy. Beatlesi, pomimo, że wielbieni przez tłumy nastolatek, w trakcie trasy prowadzili dość siermiężne, choć intensywne życie.
BBC
Skoro pojawiła się już nazwa tej rozgłośni, warto powiedzieć czym owe występy były. Zespół jechał do studia radiowego, gdzie zwykle nagrywano kilka piosenek, na tzw. setkę bez dogrywek, a następnie prezentowano je na antenie komentując. Czyli trochę gadania, żartów no i muzyka: czasami były to bieżące hity, zwykle jednak kompozycje obce, których w repertuarze mieli mnóstwo.

W studiu BBC
Swą przygodę z radiem zaczęli już w 1962 roku, kiedy grał z nimi jeszcze Best. Im byli bardziej popularni, tym częściej gościli na falach państwowego radia, które miało w owym czasie niejaki monopol w eterze. W końcu w lecie 1963 dostali własną audycję „Pop Go The Beatles”. Następnego roku podbój świata ograniczył ich aktywność radiową, a ostatni program, „The Beatles Invite You To Take A Ticket To Ride”, wyemitowano w czerwcu 1965.
Atmosfera nagrań niewiele różniła się od tej panujących na regularnych koncertach, jak wspomina pracownik radia, Alan Freeman Kiedy realizowaliśmy wakacyjny program „From Us To You”, musieliśmy całą tę sprawę utrzymywać w głębokiej tajemnicy. Ale, tak jak wszystko, co dotyczyło The Beatles, natychmiast przedostawało się niewiadomymi kanałami do fanów. Szczególnie dobrze pamiętam jedno zdarzenie podczas nagrań w okolicy Picadily Circus. Nasze pojawienie się tam okryte było jak zwykle tajemnicą. Jeszcze w trakcie nagrania dowiedzieliśmy się, że fani gromadzą się przed siedzibą. Wychodząc ze studia musieliśmy uciekać, przebiegliśmy całe Picadily do zaparkowanego samochodu. Tłum rzucił się za nami. Kierowca ruszył, zanim jeszcze zamknęliśmy drzwi, bo już nas dopadali fani.
Nagrania dla BBC zawsze były wdzięcznym materiałem dla wydawców bootlegów. W końcu przyszedł pomysł by wydać je całkiem legalnie. W 1994 roku ukazał się wybór 56 nagrań (z około 200), w tym 30 kompozycji nie zostało nigdy nagranych przez zespół na żadnej płycie. Pomysł wziął się trochę z przypadku (pomijając aspekt komercyjny), jak mówi Kevin Howlett, producent stacji BBC Radio 1: Kiedy zbliżała się dwudziesta rocznica pierwszej sesji nagraniowej The Beatles dla BBC, chciałem przygotować okolicznościowy program. Zacząłem wertować archiwa i okazało się, że między marcem 1962, a czerwcem 1965 r. zespół wystąpił w sumie w 52 audycjach. Problem polegał na tym, że taśmy nie były porządnie zarchiwizowane i musiałem przeprowadzić prawdziwą pracę detektywistyczną. Niektóre nagrania znalazłem na specjalnych płytach, które BBC rozsyłało wówczas po całym świecie. Inne pomogli mi odszukać ludzie, którzy pracowali przy sesjach, a jeszcze inne otrzymałem od słuchaczy, którzy po prostu nagrywali tamte programy z radia.

Niech potrząsają biżuterią…
W połowie września mieli coś w rodzaju spóźnionych wakacji: Paul i Ringo wyjechali do Grecji, John i Cyntia do Paryża, a George z bratem był z wizytą u siostry w Stanach. Dwa tygodnie mijają szybko i już od pierwszych dni października jazda zaczyna się na nowo. Najpierw do Szkocji, potem znów na południe kraju.

Jeden z bardziej znaczących występów miał miejsce 13 października w popularnym teatrze Londynu „Palladium” (obrazek powyżej). Transmisja telewizyjna z tego koncertu, przyciągnęła przed telewizory niemal 15 milionów widzów. Kilka dni później wyruszyli do Szwecji gdzie grali od 25 do 29 października. Po powrocie na lotnisku witały ich tłumy, a oni za dwa dni zaczęli nową trasę. W sumie występy trwały do końca roku zakończonego świątecznym show.
Jednodniowa przerwa w tournee poświęcona została na… występ. No, ale nie był to zwykły koncert. Występowali przed rodziną królewską. Miało to miejsce 4 listopada w teatrze londyńskim „Prince Of Wales”. Wieczór ten przeszedł do historii z powodu lekko złośliwej wypowiedzi Lennona skierowanej do „tej lepszej publiczności”: Przy ostatnim utworze proszę państwa o pomoc: Osoby zajmujące tańsze miejsca proszę o klaskanie, a wszystkie pozostałe, niech po prostu potrząsają biżuterią.
Zapowiedź Johna i królowa
Dorabiano do tego później niejaką ideologię o „niewyparzonym języku Lennona”. Na przekazie filmowym widać jednak, że John po cytowanej wypowiedzi zrobił minę jakby się wstydził, a królowa jak najbardziej uśmiecha się (znaczy, że się nie obraziła), choć trzeba przyznać, że trzeba było mieć odwagę, by tak sobie zażartować. Zostawiając te niuanse na boku wyszło na to, że muzyka popularna została nobilitowana dosłownie na poziom królewski.
Czy da się więcej?

Zespół wraz G. Martinem i wydawcą Dickiem Jamesem
Chłopaki powynajmowały sobie mieszkania w Londynie. Ponieważ zaprzestali grania w Liverpoolu, fani oskarżyli ich o zdradę, ale rzeczywiście o wiele częściej pracowali w stolicy niż w rodzinnym mieście. Musimy mieć w Londynie bazę, bo przebywamy tu częściej niż w Liverpoolu, ale nie sądzę, żeby któryś z nas miał zamiar przenieść tu swój dom – mówił Ringo w jednym z wywiadów.
Powoli stawało się jasne, że rodzimym kraju osiągnęli już wszystko co mogli. Wygrywali we wszystkich plebiscytach podsumowujących rok 1963. Ich płyty, których nakłady stawały się już siedmiocyfrowe, zdominowały rynek i zostawiły daleko w tyle całą konkurencję. Sława (wizyta w Szwecji) zaczęła się rozprzestrzeniać na całą Europę. Ale jak wiadomo, w tamtych czasach w przemyśle rozrywkowym Europa to jedynie prowincja, prawdziwy rynek to Stany…
Inne tematy w dziale Kultura