Zajtenberg Zajtenberg
323
BLOG

Na podbój Nowego Świata (16)

Zajtenberg Zajtenberg Kultura Obserwuj notkę 0

the beatles - 16

Co prawda obowiązująca wersja, mówi, że Beatlesi postawili Epsteinowi warunek: Nie jedziemy do Ameryki, dopóki nie będziemy mieli tam numeru 1, ale przecież na rzeczywistość nie ma się co obrażać i pewnie bez tego pierwszego miejsca, też wyruszyliby na podbój Nowego Świata. Tym bardziej, że wejście zespołu na tamten rynek było wcześniej przygotowane. Przede wszystkim na ich prezentację w swoim programie zgodził się Ed Sullivan, który w odróżnieniu od szefostwa „Capitolu”, widział zespół w Europie i zdawał sobie sprawę z tkwiącego w nim potencjału. Z występami miało być zgrane wydanie singla, tak by Ameryka dowiedziała się w końcu o cudownej czwórce.

Beatlesi nie chcieli zaczynać od regularnej trasy: Widzieliśmy już wielu artystów, takich jak Adam Faith, Cliff Richard – wielkie gwiazdy brytyjskie – którzy po przyjeździe do Ameryki traktowani byli jako tło do występów Frankie Avalona albo Fabiana i innych, będących dla nas gwiazdami jednego przeboju wspomina w Antologii McCartney.

Z Francji do Stanów

Grafik występów nie przewidział, że wspomniana w poprzedniej notce „oddolna” promocja, zapewni chłopakom złotą płytę już 10 stycznia (1 milion sprzedanych płyt) – wizyta w Stanach planowana była na luty. W styczniu Brian wysłał ich do Paryża. Niby nie byle gdzie, bo występowali w Olimpii, ale do szaleństwa jakie było ich udziałem w ojczyźnie było daleko.

Po jednym z koncertów dostają telegram od Capitol Records „Gratulacje chłopcy, macie numer 1 na amerykańskich listach”. Życie czasami układa lepsze scenariusze od zapobiegliwych menadżerów – przyspieszone wydanie singla, i „opóźniona” wizyta Beatlesów, spowodowała, że pojechali oni za ocean, kiedy było tam już naprawdę gorąco. I chyba nawet nie podziewali się tego, co tam ich spotka, bo jeszcze przed wylotem, 7 lutego, na lotnisku, Lennon mówi:

Q John, jak dotąd żadna brytyjska gwiazda pop nie wywarła większego wrażenia w Stanach. Czy wam się to uda ?
J No… Trudno to przewidzieć. Czy to zależy ode mnie? Nie. Mam tylko nadzieję, że pójdzie nam dobrze.

Przylot

Nawet jeśli zżerała ich trema, to nie było tego widać w ich powitaniu na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Na zaimprowizowanej konferencji prasowej swobodnie żartowali, jakby inwazja na USA była dla nich chlebem powszednim:

Q Co sądzicie co Beethovenie?
R Jest wspaniały, a zwłaszcza jego wiersze.
Q Czy słyszeliście o kampanii w Detroit przeciwko wam, co wy na to?
P Zrobimy kampanię przeciw Detroit.
Q Co sądzicie o kampanii „Stłumić The Beatles”?
R A jest duża?
Q Co myślicie, o komentatorze mówiącym, że jesteście niczym innym, jak grupą brytyjskich Elvisów Presleyów?
J Musiał być ślepy.
R (naśladując ruchy Elvisa) To nieprawda, to nieprawda.
J (naśladuje taniec Elvisa) ☺
Q Czy możecie coś zaśpiewać?
  (wszyscy) Nie!
R Przepraszamy.
Q Czy jednak coś moglibyście zaśpiewać?
J Nie, najpierw musimy dostać pieniądze!
Q Czy te włosy pomagają wam śpiewać?
J Bezwzględnie.
Q Którzy z was są łysi, że muszą nosić te peruki?
R Wszyscy…
P Ja jestem łysy.
J Taa, jesteśmy łysi.
P Proszę, nie mówcie nikomu.
J Ja jestem głuchoniemy.
Q Czy jesteście prawdziwi?
P Prawdziwi.
J Proszę podejść i dotknąć
Q Czy zamierzacie pójść do fryzjera?
  (wszyscy) Nie!
P Nie, dzięki.
G Ja byłem wczoraj.
R On nie kłamie, to prawda.
P Tak, to prawda.
Q Co wasza muzyka robi tym wszystkim ludziom?
PJ Hmmm…
R Myślę, że sprawia im przyjemność. Musi tak być, skoro ją kupują.
Q Dlaczego wszystkich tak porusza?
P Nie wiemy, naprawdę.
J Gdybyśmy to wiedzieli, zabralibyśmy się za inny zespół i zostali ich menadżerami.

Rzecz jasna kwestii tych nie wymyślano na poczekaniu. Przyjemniej nie wszystkich. Pokazują jednak, że poczucie humoru nie było obce naszym chłopakom. Zdawali się być idealnym tworem dla potrzeb telewizji – mówili krótko, dowcipnie, tak by można było zmontować szybkiego newsa.

Ed Sullivan Show, radio, prasa

Już 8 lutego zaczęły się próby do ich pierwszego występu w amerykańskiej TV. George był chory i jego kwestie wykonywał Neil Aspinall. Następnego dnia dokonano rejestracji materiału pokazanego 23 lutego. Historycznym wydarzeniem okazuje się występ na żywo o 20:00 w programie „Ed Sullivan Show”, kiedy to prowadzący wyszedł na scenę i oznajmił: Tak więc, wczoraj i dziś nasz teatr został zakorkowany przez dziennikarzy i setki fotografów ze wszystkich krajów. I ci „weterani” są zgodni co to tego, że to miasto nigdy przedtem nie doświadczyło podobnego podekscytowania wywołanego przez tych młodzieńców z Liverpoolu, którzy nazywają siebie The Bealtes. Zatem dziś wieczorem będziecie mogli ich oglądać dwa razy – teraz i w drugiej połowie programu. Panie i panowie, THE BEATLES!

Zespół wykonał wtedy „All My Loving”, „Till There Was You”, „She Loves You” oraz w drugiej części programu „I Saw Her Standing There” i „I Want To Hold Your Hand”. Oprócz nich udział wzięli (kto o nich dziś pamięta?) Wells & Four Fays, Tessie O’ Shea, Georgia Brown, Ronnie Kroll, Davy Jones, Joan Lombardo, Robin Ramsey, Mc Call & Brill, Frank Gorshin.

Audycja zgromadziła przed telewizorami siedemdziesiąt trzy miliony widzów – rekord, który utrzymywał się przez długie lata. Dodatkowej wyjątkowości tego występu dodaje fakt, że w czasie transmisji w miastach Stanów Zjednoczonych zanotowano spadek liczby przestępstw. Podczas ich wizyty w programie Ed odczytał telegram z życzeniami dla Beatlesów od Elvisa. Na pewno dzięki temu zyskali dodatkową sympatię publiczności.

YouTube:Beatlesi u Eda Sulivana

Za udział w tym rekordowym programie zespół otrzymał 3500$

Występ ten, podobnie jak ten nagrany wcześniej, miał miejsce w nowojorskim studiu CBS. Po raz drugi (a w zasadzie trzeci) w „Ed Sullivan Show” (16 luty) Beatlesi wystąpili w Deauville Hotel na Miami Beach. Oprócz tego zespół wystąpił na dwóch „normalnych” koncertach w Washington Colliseum (11 luty) i Carnegie Hall (12 luty).

Tam gdzie się pojawili, czekały ich setki fanów. Wizytę wsparła szeroko zakrojona kampania promocyjna, obejmująca m.in. wielogodzinne beatlesowskie maratony radiowe. Zespół spotkał się m.in. ze „sprawczynią” całego zamieszania Marshą Albert i prezenterem Carrollem Jamesem.

Jak się później okazało, otworzył się nowy rozdział popkultury. Ciekawe, że Newsweek, uważany za jedno z najbardziej opiniotwórczych pism, jak i wielu innych, potraktował tę erupcję entuzjazmu i szaleństwa jako nic nieznaczącą ciekawostkę: Wizualnie są jak zły sen: ciasne, fircykowate, edwardyjsko-bitnicze garnitury i dużo żelu we włosach. Muzycznie bliscy klęski: gitary i perkusja bezlitośnie łomoczą zostawiając z boku rytm, harmonię i melodię. Ich teksty (wzmacniane pomylonymi okrzykami „yeah, yeah, yeah!”) to katastrofa, niedorzeczna mieszanka romantycznych, walentynkowych sentencji. – fragment artykułu z 24 lutego. Dziś można się śmiać z tego typu ocen – ale cóż, nie od dziś wiadomo, że trudno być prorokiem.

Powrót

Tuż po przylocie odbyła się krótka konferencja prasowa z Beatlesami, którzy nieźle się bawiąc, chętnie odpowiadali na pytania dziennikarzy.

Q George, wasi fani cieszyli się z wizyty, tamtejsza prasa też, a wam się podobało?
G Tak, to było cudowne. Wszystko. Każda chwila była jak nokaut.
Q Nawet praca?
G Tak, dla nas to zabawa. Wiesz – to inna praca – w najprzeróżniejszych miejscach z publicznością wokół nas.
Q Co zrobiło na was największe wrażenie? Mieliście czas na robienie czegokolwiek?
G Pewnie. Najlepiej bawiliśmy się w Słońcu Miami. No wiesz – zdrowo.
Q Więc jesteś najzdrowszy z całej czwórki?
G Nie, ale słońce było dla nas bardzo zdrowe.
Q Czy mieliście okazję, by choć na chwilę odłączyć się od otaczających was ludzi?
G Taa…
R Ja odłączyłem się od niego dwa razy. ☺
Q John, czy miałeś szansę chodzić tam incognito?
J Wynajmowaliśmy domy od milionerów.
Q Nie stać was na takie domy?
P Nie, jeszcze nie
J Wynajmowanie wychodzi taniej
Q (John) czy podobało się tam twojej żonie?
J Była zachwycona(po chwili niby zdziwiony) Komu, komu?
P Ćsii…
R Cicho, proszę nic nie mówić, że on jest żonaty, to tajemnica!
Q Co powiecie o guście tamtejszych fanów? Czy spotkaliście z takim samym odzewem?
P Tak.
J On niczego nie zauważy. ☺
P Myśleliśmy, że to inni ludzie, ale nie, jedynie co nas różni to akcent.
Q Oni uważają że śpiewaliście z angielskim czy amerykańskim akcentem?
P Pewien gość spytał nas czemu śpiewamy po amerykańsku, skoro jesteśmy z Anglii. Próbowaliśmy to wytłumaczyć, że jesttoakcent liverpoolski! Było zabawnie.
Q A co tam graliście? Ten sam zestaw, który prezentujecie tu?
P No tak…
J Prezentowaliśmy starsze piosenki.
G Wiele naszych nagrań jest tam teraz przebojami.
P Tak. Wykonywaliśmy choćby „Please Please Me”. Tutaj nie robiliśmy tego od dłuższego czasu, ale tam jest na szczytach zestawień.
Q Tutaj to już historia. A jak beatlesowski styl – te wszystkie peruki, garnitury i inne rzeczy? Przyjmują się tam?
G Pewnie. Dobrze się sprzedają.
R 15 milionów sztuk dziennie.
Q Chodzą słuchy, że pod koniec roku wasza czwórka zostanie milionerami.
G Taaak? To dobra wiadomość.
Q Czy macie czas na wydawanie pieniędzy?
  (wszyscy) Jakich pieniędzy?
Q To on (Brian) nic wam nie daje?
G Nie, nie. Widzieliście jego samochód?
Q Czy macie zamiar, dołączając się do „drenażu mózgów” czy „drenażu wielkich gitarzystów”, wrócić do Ameryki na stałe?
R Chcielibyśmy wrócić, ale nie chcielibyśmy tam zostawać. Kochamy Anglię.

Gdy wylądowali w Londynie, telewizja BBC przerwała transmisję meczu piłki nożnej, by podać informację o triumfalnym powrocie.

Brytyjska inwazja

To był początek. Do końca lat 60-tych, to Brytyjczycy będą wodzić prym w kulturze popularnej. Pierwsze zespoły, które pojawiły się na listach przebojów za oceanem, to opisywani już wykonawcy z Mersey Sound oraz The Hollies , The Dave Clark Five[1] czy Herman's Hermits. Już wkrótce pojawią się kapele odbiegające od beatlesowskiej stylistyki: The Animals, The Kinks, The Manfred Mann, The Yardbirds, The Spencer Davis Group, The Moody Blues no i Stonesi, którzy dopiero w 1965 roku mieli swój pierwszy numer jeden w USA: „Satisfaction”. Jak widać masowy odbiorca musiał dopiero „dorosnąć”, do tego co grało się w Europie. Warto wspomnieć, choć nie ma to już tak bliskiego związku z The Beatles, że po roku 1966 pojawią się kolejne gwiazdy: Cream, The Who, Led Zeppelin, Elton John, Jethro Tull i Pink Floyd. Nawet Hendrix, by zrobić karierę w Stanach wyjedzie najpierw do Londynu ☺.

[1] Formalnie to im, a nie Beatlesom należy się palma pierwszeństwa jeśli chodzi o kolonizowanie Ameryki, bo udali się tam kilka dni wcześniej niż wielka czwórka. Nie zmienia to faktu, że ich wejście było „przygotowane” przez beatlesowskie (czyli brytyjskie) „I Want To Hold Your Hand”.

Zajtenberg
O mnie Zajtenberg

Amator muzyki "młodzieżowej" i fizyki. Obie te rzeczy wspominam na blogu, choć interesuję się i wieloma innymi. Tematycznie: | Spis notek z fizyki | Notki o mechanice kwantowej | Do ściągnięcia: | Wypiski o fizyce (pdf) | Historia The Beatles (pdf)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura