
Zespół zaczął rok 1965 od serii koncertów w Londynie, Brian powoli montował kolejną trasę po Stanach, a tymczasem już drugi Beatles zmienił stan cywilny. 11 lutego Ringo ożenił się z Maureen Cox, z zawodu fryzjerką. Poznali się na jednym z koncertów – ona fanka, on wielki gwiazdor. Co ciekawe Ringo w 1963 roku mówił w wywiadzie: Zawsze sobie myślałem, ze będę miał salon fryzjerski dla pań. Podróż poślubna trwała „aż” trzy dni, bo 15 zespół zaczął nagrania na potrzeby kolejnego filmu.
Za-kręceni
Tydzień pracy w studiu i zespół wyleciał na Bahamy, żeby zacząć zdjęcia do filmu. Tym razem miała to być komedia szpiegowska, coś w rodzaju parodii filmów z Jamesem Bondem. Reżyserem był ponownie Richard Lester. Fabuła dość dziwna: Ringo, który stał się posiadaczem tajemniczego pierścienia jest tropiony przez hinduską sektę, która potrzebuje klejnotu do zakończenia swych straszliwych obrzędów. Z drugiej strony pierścień poszukiwany jest przez dwójkę nie do końca normalnych naukowców. Jakoś tak się składa, że żeby zadowolić zespół, który zażyczył sobie, przy okazji realizacji zdjęć, wycieczkę po świecie, akcja przenosi się a to na Bahamy a to w Alpy. Nieco przynudzony finał ratuje płetwonurek (trzeba zobaczyć o co chodzi).

Tak o owym doświadczeniu mówi John: Każdy dzień rozpoczynaliśmy od zapalenia marihuany do śniadania. Nie dało się z nami w ogóle pracować, bo mieliśmy ciągle szkliste oczy i bez przerwy się chichotaliśmy. Może właśnie i dzięki temu, można i dziś ten film oglądać, gdzie rozbawieni Beatlesi nie przywodzą na myśl czwórki naturszczyków.
Skoro mowa o realizacji filmu pozwolę sobie przytoczyć wspomnienia aktora grającego jedną z głównych ról: Victora Spinettiego. Otóż w trakcie kręceni filmu, aktor przeziębił się i leżał w łóżku. Cała czwórka odwiedziła chorego, który tak to opisuje: Usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyły się i stanął w nich Paul McCartney, który rozejrzał się i zapytał: „Czy to zaraźliwe?” Odpowiedziałem: „Tak”, a Paul zamknął drzwi. George Harrison wszedł i powiedział: „Przyszedłem poprawić ci poduszkę bo zawsze, gdy ktoś jest chory, wszyscy przychodzą poprawić mu poduszkę”. John Lennon przyszedł i z niemieckim akcentem powiedział: „Znajdujesz się w państwie Austria. Nasi doktorzy przeprowadzą na tobie eksperymenty, a z twojej skóry zrobimy żyrandol. Heil Hitler!” - po czym wyszedł. Ringo Starr wszedł do pokoju, nic nie powiedział, następnie siadł na brzegu łóżka, wziął do ręki menu hotelowe, spojrzał na nie i zaczął: „Dawno, dawno temu były sobie trzy niedźwiadki: Tata Niedźwiedź, Mama Niedźwiedziowa i małe Niedźwiedziątko...” Anegdota została zacytowana na beatlesowskim forum beatles.kielce.com.pl skąd ją skopiowałem.
Kręcenie filmu miało jeszcze jeden skutek. Oddajmy głos George’owi: Czekaliśmy by nakręcić scenę w restauracji, w której facet zostaje wrzucony do zupy, w tle grało kilku indyjskich muzyków. Pamiętam, ze wziąłem sitar do ręki i pomyślałem: to ci dopiero zabawny dźwięk. Kupiłem więc płytę Raviego; po odsłuchaniu wywarła na mnie niezwykłe wrażenie, wszystko wydawało się takie znajome. To mnie po prostu wzywało. Już wkrótce historia będzie miała cią dlaszy…
Help!
Pierwotnie film miał nazywać się „Eight Arms To Hold You”, potem zdecydowano się na „Help”, który jednak okazał się już „zajęty”. Prawnicy Lestera znaleźli obejście: „Help!” (z wykrzyknikiem) zastrzeżony już nie był. Kiedy pojawił się nowy tytuł, Lennon znów przysiadł fałdów i skomponował piosenkę o tym właśnie tytule. Została nagrana już w kwietniu, kiedy zaczęły się nagrania mające „uzupełnić” dużą płytę.
Oprócz żywiołowej muzyki, chwytliwej melodii, dostajemy tekst o tym, że jak się jest młodym to wszystko jest proste, później sprawy się komplikują i potrzeba pomocy o najbliższej osoby. Kiedy pisałem „Help!”, to naprawdę wołałem o pomoc. Większość ludzi myśli, że to tylko szybka, rock’n’rollowa piosenka. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, po prostu napisałem piosenkę na potrzeby filmu. Ale później zrozumiałem, że naprawdę wołałem o pomoc. To był mój okres „grubego Elwisa”. To wyznanie nieco kontrastuje z opowieściami o trawce w czasie zdjęć, ale rzeczywiście kilka lat intensywnej eksploatacji zespołu mogło dać znać o sobie.
The Beatles - Help!
Ordery
A Ticket to Ride
B Yes It Is |
 |
Beatlesi krążą więc między studiem nagraniowym a planem zdjęciowym, by przypomnieć o sobie od czasu do czasu szerszej publiczności. I tak w kwietniu ukazuje się singiel mający podtrzymać zainteresowanie zespołem czyli „Ticket to Ride”/ „Yes It Is”. Obie piosenki Lennona. 9 maja wraz z Donovanem spotykają się z Bobem Dylanem, który wystąpił w Londynie w ramach trasy po Europie. 11 czerwca natomiast po raz pierwszy wkroczyli w świat wielkiej polityki.
Brytyjski premier, chcąc wykorzystać popularność zespołu, zaproponował nadanie im Orderów Imperium Brytyjskiego. Wielka Brytania wylizała się już z ran wojennych, a Londyn, w dużej mierze dzięki wielkiej czwórce, stawał się kulturalną stolicą świata. No i zbliżały się wybory, co zdaje się było ważniejsze niż pieniądze zarobione przez przemysł muzyczny – pretekstem do nadania odznaczeń był wpływ zespołu na rozwój gospodarki.
Pojawiły się od razu głosy krytyczne, gdyż odznaczenie to przyznawano głównie bohaterom wojennym, którzy narażali swoje życie, a nie grajkom zarabiającym fortuny. Kilku z nich zwróciło swoje odznaczenia na znak protestu. John miał swoje zdanie na ten temat: Wielu ludzi mówi, że to skandal, że zostaliśmy odznaczeni orderem MIB przez królową. A tymczasem większość odznaczonych dostało te ordery za mordowanie ludzi – my dostaliśmy je za ich rozbawianie – komu bardziej się należą?
Mimo kontrowersji 26 października królowa wręczy im te medale „w uznaniu wybitnego wkładu The Beatles w poprawę krajowego bilansu handlowego”. Ringo tak to wspomina: Paul i ja podchodziliśmy do Królowej, a ona powiedziała na początek, że chyba to ja założyłem zespół. zaprzeczyłem „Nie, ja byłem ostatni” Zapytała wtedy „Cóż, jak długo jesteście razem ?” Bez mrugnięcia okiem, Paul i ja odpowiedzieliśmy razem: „Jesteśmy razem od czterdziestu lat!”. Nie ma się co dziwić – z nerwów, przed uroczystością, wyskoczyli na trawkę.
Do kina
A Help
B I'm Down |
 |
Jeszcze przed pojawieniem się filmu w kinach ukazał się singiel „Help!”/ „I'm Down”. Na drugiej stronie krążka mamy kompozycję McCartneya, który znów chciał zrobić coś w stylu Little Richarda. Wyszedł z tego prawie klasyczny rock’n’roll. Natomiast tydzień po premierze wydano płytę długogrającą. Premiera miała miejsce 29 siepnia.

Film, pomimo większego budżetu, oceniono niżej niż „A Hard Day’s Night”, choć nie wybrzydzano, bo sukces komercyjny i tak był zapewniony samym udziałem wielkiej czwórki. Co dziś może spodobać się współczesnemu odbiorcy? Na pewno muzyka. Piosenki zostały okraszone zupełnie teledyskowymi, kolorowymi obrazkami, które nawet dziś dają się oglądać. Humor, zaciągający nieco w stronę późniejszego Monthy Pytona, pozwala przymknąć oko na mielizny scenariusza. Jeśli ktoś ma ochotę spędzić półtorej godziny w miłej i wesołej atmosferze, to nie musi być fanem Beatlesów, by obejrzeć ten obraz.

Inne tematy w dziale Kultura