Zajtenberg Zajtenberg
557
BLOG

Yellow Submarine (43)

Zajtenberg Zajtenberg Kultura Obserwuj notkę 5

the beatles 43

Wbrew pozorom, z opisywanym dziś przedsięwzięciem, Beatlesi mieli niewiele wspólnego, ale i tak warto wspomnieć „ich” filmie, jaki pokazano światu w 1968 roku. Premiera odbyła się 17 lipca, czyli jeszcze przed wydaniem „Białego Albumu”. A całość zaczęła się rok wcześniej, kiedy pojawił się pomysł wykorzystania piosenek zespołu do filmu animowanego.

O braku zainteresowania chłopaków produkcją, niech świadczy fakt, że zamiast specjalnie napisanych kawałków na potrzeby filmu, wykorzystano dotychczasowe nagrania. Beatlesi podarowali co prawda cztery premierowe kawałki, ale nie oszukujmy się – były to odrzuty z wcześniejszych sesji.

Całość pilotował producent Al Brodax, który miał już na swoim koncie serię filmików animowanych „The Beatles Cartoon” nadawanych dla amerykańskiej telewizji ABC. Każdy odcinek zawierał dwie piosenki i krótką scenkę, głosy gwiazdorów podkładali aktorzy. W sumie wyprodukowano 36 odcinków. Ale wróćmy do filmu…

Film

Tak o filmie wypowiada się jego reżyser George Dunning: Do zaprojektowania postaci Beatlesów wyznaczyliśmy kilku rysowników – między innymi Dennisa Richa i Freda Wolfa (który zdobył Oscara za „The Box”) oraz paru członków „TV Cartoons”, aby na podstawie ich prac zadecydować, jakiego rodzaju ma to być rysunek. Fred Wolf pracował przedtem głównie w animacji, Dennis Rich próbował różnego rodzaju grafiki, a Bob Balser przybył z Hiszpanii początkowo tylko aby rysować postacie. Nagraliśmy parę rozmów z Beatlesami i animowaliśmy „pod taśmę”, aby oddać ich osobowości. Zdawaliśmy sobie oczywiście sprawę, że styl nasz może być albo zanadto uproszczony na modę stereotypowego filmu rysunkowego, albo zbyt realistyczny – i przekonaliśmy się, że potrzebny będzie rysunek bardziej stylizowany niż to zakładaliśmy początkowo. Doszliśmy także do wniosku, że właściwą stylizację zapewnić może nie-animator, co pozwoliło nam zainteresować się światem artystów-grafików. Zatrudnienie Heinza Edelmanna było w gruncie rzeczy pomysłem moim i Charlie Jenkinsa. Spotkaliśmy się z nim wiosną 1967 r. Aby obejrzeć próbny film i przedyskutować cały projekt. Potem pokazałem prace Edelmanna z niemieckiego pisma „Twen” producentowi Al Brodaxowi, który był bardzo zadowolony z naszej propozycji. Edelmann z radością powitał możliwość wypróbowania nowego medium. Po dwóch tygodniach przedstawił im cztery szkice – i to wystarczyło. Wiedzieliśmy już, że mamy cały film. Potem zrealizowany został 2-minutowy film próbny, w kolorze i z muzyką George'a Harrisona na gitarze. Charlie Jenkins zrealizował pewne sekwencje wykorzystując swoją technikę „polaryzacyjną” z postaciami w tle oraz z muzyką z płyty „Sgt Peppers”. Zaprezentowaliśmy to Al. Brodaxowi – i byliśmy gotowi do startu.

Z początku chcieliśmy aby był to film dla dzieci, ale w miarę pracy nad scenariuszem i postaciami okazało się, że będzie to film dla nastolatków. Ostateczny wynik ma charakter uniwersalny w tym znaczeniu, że w roku 1968 publiczność składała się z osób w każdym wieku – i film oddziałuje na wszystkich. Scenariusz powstał w Stanach Zjednoczonych i chociaż punktem wyjścia było zjawisko Beatlesów, zarysowały się pewne problemy. Na przykład na ile zachować ich akcent? Beatlesi mówią akcentem liverpoolskim, ale Amerykanie nie traktują ich, mimo to, jak cudzoziemców. Musieliśmy, oczywiście, przesiać starannie dowcipy i dialog, aby nabrał charakteru maksymalnie międzynarodowego, ale trudności dotyczyły głównie sekwencji z akcją, a nie partii fantastycznych. Z punktu widzenia artystycznego interesujący był sam proces realizacji. Nie korzystaliśmy z metody disneyowskiej: artyści mieli swobodę w interpretacji historii i eksperymentowali jak uważali za stosowne. (…) W rzeczywistości współpraca i wzajemne zrozumienie były wręcz zdumiewające. Każdy upewniał się najpierw, czy sekwencje łączą się należycie, bez konieczności późniejszego wprowadzania zmian. Bob Basler i Jack Stokes jako reżyserzy-animatorzy zrobili film mniej więcej po połowie. Eddie Redage zrealizował jedną sekwencję. Charlie Jenkins podjął się realizacji scen do piosenek „Eleanor Rigby”, „Northern Song”, „All To Much” i kilku innych. Heinz Edelmann czuwał nad całością projektów, uzupełnił postacie i zainicjował pewne rozwinięte potem pomysły. Jego głównym wkładem była kreacja Niebieskiego Potworka, kiedy udowodnił, że w filmie potrzebny jest jakiś nieprzyjaciel. Ten pomysł scalił film, zapewnił mu zwartą akcję dramatyczną… Ten niezwykle treściwy opis zaczerpnąłem ze strony http://bnprzystan.home.pl, który znowu jest przedrukiem wywiadu dla „Films and Filming” z 1968. Mam nadzieję, że redaktorzy obu pism wybaczą tak duży cytat.

A o czym jest film? Pewnego razu, a może to były dwa razy… Na kolorową i szczęśliwą krainę Pieprzolandii, napadają Sinole, którzy petryfikują jej mieszkańców i pozbawiają ich muzyki. Jedynie Fredowi (pomimo, że nie umie pływać, na czas akcji mianowany został Admirałem) udaje się wyrwać i sprowadzić na ratunek czterech Beatlesów. Piątka bohaterów podróżuje żółtą łodzią podwodną, przemierzając dziwaczne Morza Czasu, Nauki, Potworów, Dziur i Zieleni. Po drodze spotykają doktora nauk – śmiesznego zwierzaczka, który naprawia im łódź. Razem docierają do okupowanej krainy, gdzie Beatlesi zaczynają grać. Jak łatwo można się domyślić oznacza to koniec rządów Sinoli.

Obraz jest pozycją obowiązkową, i co ważne, można go oglądać w każdym wieku. W późnych latach 60-tych film jawnie odwoływał się do ówczesnych klimatów – kolorowego lata miłości, narkotyków czy psychodelii. Dziś obraz wydaje się ponadczasowy: jego największymi wartościami jest strona plastyczna, dowcipy słowne i cokolwiek bajkowa fabuła. No i świetnie brzmiące (i wyglądające) piosenki.

I jeszcze jedna ciekawostka: Zauważmy, że negatywni bohaterowie czyli „Blue Meanies” – tak mówiło się w ówczesnym slangu na policjantów – są podobni do disney’owskej Myszki Miki. Jakoś tak się złożyło, że film powstał w opozycji do dzieł słynnej wytwórni. Po latach, w 2009 roku, Apple przeprosił się z filmową korporacją: remakiem filmu miał się zająć Zemeckis właśnie dla Disneya. Pomysł jednak zarzucono, co akurat mnie nie zasmuciło. Po tym, co Disney zrobił Kubusiowi Puchatkowi, można było spodziewać się najgorszego.

Mądry Beatles po szkodzie

Gdy artyści zdali sobie sprawę, jak wyjątkowy produkt szykują im filmowcy, zmienili swoje nastawienie. Zdecydowali się na udział w finałowej scenie, kiedy to zwracają się do ludzi w kinie i śpiewają „All Together Now”. Kilka lat później Lennon przechwalał się, że to on wymyślił połowę filmu.

Płyta wydana przy tej okazji, została przyrządzona według najgorszych wzorów rodem z Capitolu: Pierwsza strona z piosenkami, druga z muzyką instrumentalną Martina. Aż dziw, że została włączona do oficjalnej, brytyjskiej dyskografii, kiedy według mnie ma status podobny do „A Collection of Beatles Oldies”.

A
Yellow Submarine
Only a Northern Song
All Together Now
Hey Bulldog
It's All Too Much
All You Need Is Love

B
utwory orkiestrowe

Yellow Submarine

Skoro jesteśmy przy płycie: w roku 1999 ukazał się zbiór zawierający wszystkie piosenki z filmu. Dźwięk został odrestaurowany, zaprojektowane nowe stereo, choć i byli tacy, dla których okazał się zbyt „przestrzenny”. Według mnie te odnowione nagrania brzmią na tyle dobrze, że bez wstydu można je odtworzyć na typowym sprzęcie stereo – kiedyś mówiło się hi-fi. O niewielu nagraniach Beatlesów da się to powiedzieć.

* * *

PLAKAT

Nie miałem jeszcze 10 lat, gdy obejrzałem w telewizji ten film. Z fabuły zrozumiałem tyle, że Sine Łajdaki zawładnęły krainą szczęśliwości i zostały przegonione przez jakiś zespół muzyczny. „Co to za zespół?” spytałem rodziców, którzy akurat nie interesowali się zbytnio muzyką popularną. „Najsławniejszy zespół na świecie”. Pomyślałem: skoro zagrali w takim filmie muszą być najsławniejsi.

Zajtenberg
O mnie Zajtenberg

Amator muzyki "młodzieżowej" i fizyki. Obie te rzeczy wspominam na blogu, choć interesuję się i wieloma innymi. Tematycznie: | Spis notek z fizyki | Notki o mechanice kwantowej | Do ściągnięcia: | Wypiski o fizyce (pdf) | Historia The Beatles (pdf)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura