Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii
188
BLOG

10 plaga: Szczyt zła (Ap 6,11)

Zakochany w Biblii Zakochany w Biblii Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Przez ostatnie dziewięć plag egipskich obserwowaliśmy z jednej strony wzrost uporu faraona, z drugiej strony coraz głośniejsze i dotkliwsze wołania Boże. Każdy zdrowo-myślący człowiek już by się dawno nawrócił. Egipcjanie już się nawrócili, czarownicy już się upokorzyli przed Bogiem, jedynie faraon konsekwentnie upiera się przy swoim. Plagi egipskie były przestrogą, dziesiąta plaga nadejdzie jako kara za upór faraona, po osiągnięciu przez niego „szczytu zła”.

Ta sama prawda zostanie przedstawiona w Księdze Apokalipsy. Pismo Święte od początku do końca i na różne sposoby opowiada nam o tajemnicy z jednej strony ludzkiej wolności i z drugiej ludzkiego uporu, nazywanego przez Biblię „grzechem”. Bóg sam siebie ograniczył dając człowiekowi wolność. Bóg chce, żeby człowiek dokonywał wyborów. Człowiek jest powołany do miłowania Boga w wolności, bez przymusu. Ale Bóg nie chce, żeby człowiek był biernym odbiorcą daru życia. Człowiek świadomie i dobrowolnie musi podejmować życie oferowane mu przez Boga. Będzie to łopatologiczne wyjaśnione na zakończeniu Tory, w trzydziestym rozdziale Księgi Powtórzonego Prawa. „Oto stawiam przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Wybierze życie!” (Pwt 30, 15). My mamy dokonać wyboru. Bóg nie chce wybrać za nas. Bóg pragnie miłości, a miłować można tylko w wolności.


Pismo Święte rodzi człowieka do wolności i miłości. Dzięki wyrazistym opisom dwóch dróg daje nam wolność wyboru, ostrzegając przy tym, że sami będziemy musieli ponosić konsekwencje własnych wyborów! Dzięki temu, że sami żyjemy w czasoprzestrzeni, możemy poeksperymentować i doświadczać skutki naszych wyborów: przez jakiś czas możemy podążać jedną drogą, doświadczać skutki tego wyboru, następnie zawracać w kierunku drugiej drogi. To jest możliwe dopóki żyjemy na tym świecie. W chwili śmierci nasza dusza opuści czasoprzestrzeń i nie będziemy już mogli się zmieniać ani naprawiać naszych dawnych błędów.

Wracając do faraona, poczynania Boga mają na celu pokazanie faraonowi konsekwencji jego wyborów. Skoro faraon wybiera drogę śmierci, musi przyjąć skutki tej decyzji: droga śmierci spowoduje nieszczęście jego i wszystkich Egipcjan. Każda plaga, każdy cios była konsekwencją decyzji faraona. Nie chciał słuchać, nie chciał wierzyć, nie chciał być posłuszny usłyszanemu Słowu Bożemu. Chciał zamordować Mojżesza i Hebrajczyków, dlatego sam zasłużył na śmierć.

Trudno nam się pogodzić z tą narracją, bo jesteśmy opanowani ideologią libertynizmu. Uważamy, że nam przysługuje prawo wybierania śmierci bez ponoszenia konsekwencji naszych czynów! To jest zaskakujące rozumowanie, ale w taki właśnie sposób się zachowujemy, kiedy wybieramy libertynizm. Gdy tylko doświadczamy nieszczęścia, uważamy siebie za ofiarę Bożej niesprawiedliwości, choć sami wybraliśmy drogę prowadzącą do nieszczęścia odcinając się od Boga, który jest jedynym źródłem miłości i życia.

Dziesiąta plaga egipska jest powiązana z osiągnięciem apokaliptycznego „szczytu zła” (Ap 6, 11). Pojęcie szczytu rozróżnia drogę życia od drogi śmierci. Życie i szczęście nie mają szczytu, nie mają górnej granicy. Natomiast Bóg postawił granicę dla śmierci i nieszczęścia. Dopóki jeszcze nie dotarliśmy do tej granicy, Bóg daje nam szansę, Bóg daje nam czas na nawrócenie.

Tym niemniej istnieje taki punkt, kiedy człowiek aktem woli podejmuje ostateczną decyzję, wiążącą go na całą wieczność. Człowiek wówczas przekracza punkt, z którego nie ma już powrotu. Po osiągnięciu tego punktu Bóg otwiera pieczęcie sądu (Ap 6-11). Plagi egipskie są zapowiedzią tego, co spotka tych, którzy odrzucili drogę życia i wybrali drogę śmierci.


Sprawiedliwe jest, żeby poczynione zło spadło na autorów zła. Odrzucenie tej zasady obnaża hipokryzję zło czyniących. Sami chcą czynić zło dopóki skutki ich grzechów spadają na otaczających ich ludzi, natomiast nie chcą przyjąć na siebie skutki własnych grzechów.

Opowiadanie biblijne jest przestrogą następującej treści: jeśli się nie nawrócicie, jeśli nie zawrócicie z drogi śmierci, jeśli nie zmienicie waszego postępowania, wówczas całe zło popełnione przez was wróci do was. Każdy z nas stanie kiedyś na własnym sądzie i będzie rozliczony z każdego popełnionego czynu. Faraon może o tym zaświadczyć. Został dziewięciokrotnie ostrzeżony, ale nie zważał na Boga Abrahama.

To jest ostrzeżenie dla nas: Boga nie można lekceważyć. Każdy z nas ma wyznaczoną własną miarę, własną granicę z której się już nie ma odwrotu! Wielu z nas liczy na to, że się nawróci tuż przed śmiercią. Niestety może się tak zdarzyć, że zbyt daleko przebrniemy drogą śmierci, drogą zatwardzenia, drogą odrzucenia Zbawiciela. Zbierzemy owoce własnych wyborów, własnej wolności. Nie będziemy mogli zrzucać winy na nikogo. Odkupiciel nie będzie w stanie nam pomóc, bo sami odrzucimy rękę wyciągniętą przez Niego! To naprawdę straszne i przerażające, ale istnieje taka możliwość: stać nas na to, żebyśmy dobrowolnie wybrali piekło, czyli śmierć wieczną!

Opowiadanie o plagach egipskich dotyczy nas wszystkich. Każdy z nas jest małym faraonem, który musi opowiedzieć się za lub przeciw Bogu! Ten wybór potwierdzamy w naszych czynach podążając codziennie drogą życia lub drogą śmierci, drogą miłości lub drogą egoizmu, drogą wiary lub niewiary, drogą posłuszeństwa lub nieposłuszeństwa.

Biblia nie jest księgą czysto mądrościową. Nie jest zbiorem dobrych rad na temat udanego, szczęśliwego życia. Nie jest zbiorem przepisów ułatwiających społeczne współżycie lub zapewniających dobre samopoczucie. Nie jest podręcznikiem moralnym. Nauki mądrościowe znajdują się w Biblii, ale nie są wysunięte na pierwszy plan. Księgi Mądrościowe można zrozumieć dopiero w perspektywie Tory (czyli Pięcioksięgu, Prawa Mojżeszowego). Celem Prawa nie jest dobre sprawowanie osób wierzących. Wydarzenia Wyjścia są dramatyczne i pobudzają nasze sumienie. Księgi Mądrościowe odpowiadają na pytanie „Jak żyć?”, Tora odpowiada na pytania bardziej egzystencjalne: „Dlaczego i po co żyć, skąd czerpać siłę do życia?”

Odpowiedź Tory jest następująca: życie pojawi się tam, gdzie jest poszukiwanie. Dopóki poszukujesz – masz życie w sobie! W chwili kiedy posiadasz już same odpowiedzi – stałeś się duchowo martwy i rodzisz śmierć. Wiara rodzi życie dzięki poszukiwaniu. Ideologia rodzi śmierć przez swój zbiór gotowych odpowiedzi.

Umiejętność zadawania pytań jest tak bardzo kluczowa, że Bóg zrobi z niej rytuał. Kilkakrotnie padnie takie polecenie: „Opowiesz to swoim synom i twój syn cię zapyta - Dlaczego?” Biblia zachęca dzieci do tego, żeby zadawały pytania. Bo zadawanie pytań i poszukiwanie uruchamia SŁUCHANIE. Kto SŁUCHA może być pewny, że nie zostanie niewolnikiem. Bycie wiecznym pytającym, to bycie wiecznym słuchaczem. Biblia zaprasza nas to tej wolności każąc nam zadawać pytania.

Czy my naprawdę słuchamy? Czy naprawdę poszukujemy, czy jesteśmy gotowi na zmianę postępowania pod wpływem usłyszanego Słowa? Po której stronie stoimy? Po stronie Synów Izraela posłusznych Bogu objawiającego się przez Mojżesza? Czy po stronie faraona, który już wszystko wie, który już nie zadaje pytań i który już nie chce niczego zmieniać?

Inną ważną konsekwencją słuchania jest uwolnienie się od emocji. Żeby słuchać, musimy przestać mówić, przestać oskarżać Boga. Uruchamiamy słuchanie po zadaniu przez nas pytań. Takie pytania mogą się wysunąć w tej opowieści o plagach egipskich: Kto jest prawdziwą ofiarą? Czyją jest ofiarą? Dlaczego w ogóle musi być ofiara? Po co Bóg zszedł w te mroczne dzieje ludzkości? Dlaczego interweniuje tak gwałtownie? Dlaczego ja nie lubię słuchać o ciosach zadanych przez Boga? To są pytania żywe, egzystencjalne. Jeżeli przestaliśmy ich sobie zadawać, sami straciliśmy duch dzieciństwa i nie będziemy umieli przekazywać naszym dzieciom umiejętności zadawania pytań.

Skutkiem takiego naszego zaniedbania, przeistaczamy Biblię. Przekształcamy ją albo w spokojną i radosna bajkę, albo w podręcznik moralności. Tak naprawdę już nie słuchamy Słowa Bożego, ale zrobiliśmy z niego zbiór gotowych odpowiedzi. Takimi odpowiedziami młodzież się nie interesuje (i ma rację). Skoro młodzież nie słyszy, żebyśmy zadawali Biblii pytania, kieruje się do innych nauczycieli: woli wracać do początków historii myśli ludzkiej, kiedy ludzie naprawdę zadawali sobie pytania egzystencjalne – wracają na przykład do filozofii greckiej, do Buddyzmu i Hinduizmu. Tam odnajdują to, czego im u nas brakuje: poszukiwania egzystencjalnego i żywego, procesu zadawania pytań, postawy słuchania.

Biblia nie jest bajką dla usypiania dzieci. Biblia opowiada o walce trudnej i życiowej. Bóg objawia się jako Ojciec, który pragnie jednego: żeby Jego dzieci żyły w miłości, w wolności i pomnożyły życie. Bóg nie cieszy się ze śmierci grzesznika. Bóg będzie opłakiwał śmierć nawet wojsk egipskich, bo Egipcjanie również są dziećmi Bożymi! Ale Bóg postawił granicę złu. Określił gdzie leży punkt, z którego nie ma powrotu.

Niepokoi nas ta granica - i tak powinno być. Powinna być stale obecna w naszym umyśle, w naszej pamięci. Powinniśmy przekazywać naszym dzieciom takie zatroskanie o rozpoznawanie Woli Bożej. Nie jako zbiór „wartości” lub jako zbiór zasad moralnych – bo nie o to chodzi. Opowiadanie o „wartościach” usypia słuchacza. Bóg chce, żebyśmy przekazywali opowiadania stawiające pytania, na które sami wciąż nie mamy ostatecznej odpowiedzi. Taki przekaz ma szansę bycia usłyszanym przez młodzież. Naszym dzieciom nie przekażemy wartości. Przekażemy im osobiste świadectwo o tym, co Bóg uczynił w naszym życiu osobistym i wspólnotowym.

Długie to były rozważania, ale istotne dla przygotowania nas do trudnego czytania o dziesiątej pladze, o karze wymierzonej przeciwko faraonowi.


Francuz mieszkający w Warszawie od 1995 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo