W obserwowanych blogach na salonie cisza, spokój; mało co się dzieje. Na stronie głównej trochę ruchu, to czytam. O, Woś coś napisał. Czasem się zgadzam, czasem się nie zgadzam, ale chociaż napisane lepszym językiem niż często te inne głównostronowe "wieści". Ale ja nie o tym... Co przykuło moją uwagę, to ilustracja obrazkowa do notki. Szymon Hołownia z przyjaciółmi uśmiecha się do obiektywu, choć rozpoznać trudniej, bo zdjęcie uszkodzone. Zaraz, zaraz... Poprzednia ilustracja chyba też jakaś była nie teges - faktycznie!
A inne?..
I tak, oto, przejrzałem całe 18 stron notek, aż do pierwszej opublikowanej tu, na salonie, dnia drugiego czerwca roku dwutysięcznego dwudziestego pierwszego o siódmej piętnaście, notując skrupulatnie wyniki. W sumie sto czterdzieści notek, których obrazki ilustracyjne klasyfikują się w pięciu kategoriach:
No i najważniejsze, czyli wykres zgliczowanych ilustracji względem kolejnych notek:
Widać wyraźnie, że coś się stało w okolicach połowy marca zeszłego roku, bo przedtem takie fikuśne ilustracje pojawiły się tylko trzy razy. A teraz i "cugi" są dłuższe i więcej ich jest, coraz.
Czy to znak, sygnał zbliżającej się niechybnie awarii i generalnego remontu?
Mi też czasami leci para uszami, jak za dużo się naczytam tych... "wieści".
A może to po prostu wynik badań co to tam trafia teraz marketingowo, żeby salonu poczytność rosła?..
Komentarze