Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2525
BLOG

Niedźwiedź. Pamiętamy. Walczymy. PP.

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 116

Wszyscy trują o Trójce to i ja chwilę potruję. 

Pierwsze skojarzenie. Zejście do podziemi. Noc. Chyłkiem przemyka trójka bojowników ze sprayem. Czujne spojrzenia, aby nie dostrzegli ich pisowcy siepacze. Nagły skok do muru. Szybki malunek. Selfik. I długa. Za 5 minut pisowskie ZOMO widzi napis: "Niedźwiedź. Pamiętamy". I liczba 3 wpisana w kotwicę. Potem zbliżenie na twarz dyktatora. I wściekły ryk. A potem płacz w poduszkę. Koniec sceny. 

Drugie skojarzenie. Myśliwiecka 3/5/7. Do drzwi wejściowych przykuci ci dla których odwaga jest cenniejsza niż śmierć a wolność cenniejsza niż życie. Ich nie skrywa płaszcz nocy. Oni za dnia spoglądają bez strachu w oczy tępym, pisowskim siepaczom. Dyktator wije się w rozpaczy i tylko jedna u niego myśl iście hamletowska - zabić czy nie zabić? Jak? Jak? Zabić. Ale jak!? Gdy wolny świat i radio Nowy Świat patrzy. Co za męka. Ech, westchnął dyktator, taki Jaruzel to miał lepiej, po czym położył się do łóżka i otworzył pożółkły tomik wspaniałej poezji "Wiersze i pieśni poświęcone pracownikom Bezpieczeństwa". Prezent od Mariusza. Ach, gdzie te niegdysiejsze śniegi...

Chociaż może z tym przykuwaniem się przesadziłem. Znając szaleństwo bojowników opozycji są gotowi wcielić te słowa w czyn i cierpieć na pluszowym krzyżu. Cierpieć męki niczym starożytny lidyjski król Tantal. Mieć w bród wolności i boleć nad jej brakiem. Taka schizofrenia. Ach, jakże łatwo zostać dziś męczennikiem za liberalną wiarę. 

Trochę poważniej - najedliście szaleju. Tak jedni jak i drudzy. Ocenzurowano listę przebojów Trójki. PRL wraca. Mysia wraca. Teraz wreszcie ludzie zobaczą to, czego nigdy nie widzieli. To, co było przed ich oczami a co podstępnie zasłonięto i 500+ i 13 emeryturą. Strasznego generalissimusa, co to orła w godle zmienił na kaczkę w koronie z krzyżem i lud, który jęczy pod jego uciskiem. Lud, któremu się mówi ze szczerym szczerbatym uśmiechem, że jak nie mają Kazika to niech słuchają Zenka. Tak, tak Maria Antonia w złej godzinie powiedziała te słowa i to zaprowadziło ją na szafot. Uwielbiam to histeryczne i afektowane towarzystwo. Ono mnie nigdy nie zawodzi. Film P. Vegi - "Polityka" - no teraz to na pewno po kaczorze. Film "Kler" - już po kaczorze. Na pewno. Dwie srebrne wieże - no teraz już zamkniemy to pałające nienawiścią oko Saurona. Mała Emi - los kaczora wisi na włosku. Nowa książka T. Piątka - już wyrok śmierci na reżim i jego sługusów został napisany. Kazik i znów nadzieja ożywa, stan ekscytacji zostaje osiągnięty. 

W pewien złośliwy sposób szkoda mi tego towarzystwa. Każde takie byle co szczerze rozpala ich nadzieje na game changer'a, nadzieje, które tak szybko spalają się i zmieniają w popiół rozgoryczenia i pretensji - ech jacy ci Polacy głupi... W pewien złośliwy sposób je podziwiam - ten ich spryt do robienia z igieł wideł. Spryt do kręcenia z drobiazgów kolejnej"Niewolnicy Isaury" czy "Mody na sukces". Teraz przyszedł czas na Tata Kazika, Tata Kazika 2, Tata Kazika 3. W pewien złośliwy sposób cieszy mnie infantylizm tego towarzystwa. Jego autorytety to przecież 100% cukru w cukrze, 100% autorytetu w autorytecie. Takie tęgie głowy. Takie marsowe, zadumane oblicza. Spiżowe życiorysy. Twarde diamenty. I nie pojmują, że takie wydarzenia jak brak zwycięstwa w kultowej Trójce piosenki Kazika, odejście tak nam drogich Hirka i Marka z radia są tak niszowe jak sam Kazik i sama Trójka. I one nic nie wzniecą, nic nie wzburzą i że to nie jest żaden fundament do wywołania rewolucji. Do umierania za Niedźwiedzia są gotowi naprawdę promile promili a reszty to zupełnie nic nie obchodzi, dla reszty to jest absolutnie obojętne. Jak podnieca, jak nie podnieca. No i depresja gotowa - jak oni nie rozumieją, że to było wydarzenie, które powinno zmienić reguły gry, zepchnąć przeciwnika do defensywy. 

Cóż zrobić :), gdy przekracza zdolności rozumu pojęcie w sumie dość nieskomplikowanych mechanizmów społecznych: ludzie głosują portfelem i dopóki portfel nie chudnie a jest nadzieja, że będzie to taki grubasek to sprawy takie jak wieże i Kaziki są tylko dla wtajemniczonych i to w siódmym stopniu. Jednym game changer'em jakiego można użyć to wymyślić w jaki sposób z portfela mógłby się szybciej zrobić grubasek.Ale na to "pomysła ni ma". 

Zbliżając się do finału - druga strona też najadła się szaleju. Ciołki opanujcie swoich lizusów, wazeliniarzy, dworaków, bo na zdrowie to Wam nie wyjdzie i zawsze zostanie to przypomniane. Wcześniej czy później. Passa też ma swój kres. J. Kaczyńskiemu to, co śpiewa Kazik zwisa i powiewa podobnie jak było to z "Uchem Prezesa" (też game changer). Jak nie umiecie robić tego za co Wam płacą a chcecie przypochlebić się dyktatorowi to powiedzcie mu, że piszecie wieczorami jego hagiografię, wpatrujecie się z zachwytem w jego księżycowe oblicze, natchnęła Was jego praca doktorska lub uwielbiacie jego kota i w ogóle koty a przygody kota Filemona w szczególności. Możecie też napisać wiersz o jego geniuszu Jarząbki. Lizusy drugiej klasy. Na dodatek bez polotu.

A w dziejach Rzeczpospolitej z trójką można znaleźć prawdziwe przykłady próby cenzury jak chociażby sprawa telewizji Trwam (multiplex - tutaj) czy prace legislacyjne dt. cenzurowania Internetu (tutaj). lub też blokowanie możliwości wynajmu sal konferencyjnych przeciwnikom politycznych (tutaj). Choć do kogo ta mowa? Kto ze stojących dziś murem za Kazikiem i Niedźwiedziem nie przebierał z niecierpliwości nóżkami aż sąd zakaże wydania "Gazety Polskiej" (strefa wolna od LGBT)? Kto z Was się nie cieszył jak EMPiK zablokował sprzedaż wydanie tejże gazety z ach, jakże ohydną! naklejką? Tak jak wcześniej pisałem - demokracja pasuje do Was tak jak krowie siodło i tacy z Was zwolennicy wolności słowa jak z Lemoniadowego Joe Will Munny (western "Bez przebaczenia"). Nie dokarmiajcie już bardziej własnej hipokryzji, bo któregoś dnia zje Was tak wyhodowany potwór.

A teraz podciągnijcie majty, wytrzyjcie gile z nosa i nie mazać się. To nie jest jeszcze TEN game changer. Czekamy aż Bono wycofa swoje utwory z LP3. Wtedy to ho, ho inaczej zaśpiewacie psubratki pisiołki.

*PP - Podziemna Platforma.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura