Zamki na Piasku Zamki na Piasku
400
BLOG

Mocarstwo Humanitarne - jego polityka i wydatki

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 16

Hojność i honor à rebours

W dniu 18.05.2022r. Komisja Europejska podjęła decyzję o przyznaniu zawrotnej kwoty 248 mln EUR 5 państwom tj. Polsce, Rumunii, Węgrom, Słowacji i Czechom na pomoc uchodźców z Ukrainy. Informację o tym przeczytałem na najbardziej chyba prorządowym portalu braci Karnowskich i wziąwszy pod uwagę tytuł artykułu ("KE pomoże państwom, które najbardziej pomagają uchodźcom z Ukrainy!") hojny gest EU jest traktowany jako sukces - być może właśnie z tego powodu, że Polska znalazła się w ekskluzywnym gronie państw, które najbardziej angażują się finansowo i nie tylko w pomoc Ukraińcom - tym samym miło, że Komisja Europejska zauważyła to z odległej Brukseli. Kwota jest oszałamiająca - li tylko dla dyletantów, których koszty udzielanej przez Polskę pomocy nie interesują. Jeżeli nawet tak by się zdarzyło, że 50% wzmiankowanej wyżej kwoty trafi do Polski oznacza to, że:

a) wartość pomocy to ok. 570 mln. zł 

b) przeciętna wartość pomocy na jednego obywatela Ukrainy, który uciekł przed wojną wyniesie ok. 167 zł (przy założeniu, że w Polsce liczba uchodźców z Ukrainy to ok. 3,4 mln osób)

Warto już tutaj przypomnieć, że jedynie kieszonkowe dla każdego Ukraińca przekraczającego polską granicę wynosi 300 zł. 


Dumna Polska nie byłaby Polską

Cóż, gdyby polski rząd miał odrobinę honoru to odmówiłby przyjęcia środków o tak niskiej, nieadekwatnej do realnych wydatków, wysokości. Gdyby miał, ale hojność EU i honor rządu chodzą najwyraźniej tymi samymi drogami. Gdyby, cóż szkodzi pomarzyć, Polska odrzuciła tą pomoc to nie byłaby Polską. Byłaby Turcją, która za gościnę uchodźców z Syrii na swoim terytorium wynegocjowała twardą postawą 6 mld EUR unijnej pomocy. Byłaby Węgrami, które owszem są gotowe poprzeć szósty pakiet sankcji na Rosję w skład którego wchodzi embargo na rosyjską ropę, ale pod pewnym warunkiem. Jakim? Poważnej propozycji ze strony Brukseli dotyczącej modernizacji infrastruktury energetycznej Węgier, co w ocenie rządu węgierskiego wymaga nakładów rzędu 15 - 18 mld EUR. Dziękować wypada Bogu, że Polska nie leży tam, gdzie Węgry. To, co bowiem premier Węgier Viktor Orban nazywa "zrzuceniem bomby atomowej na węgierską gospodarkę" (zakaz importu ropy z Rosji) to dla premiera Polski nie byłoby zmartwieniem: nie zawahałby się zgodzić na użycie wobec nas takiej bomby byleby błysnąć (po co?, dla kogo? i przed kim?) pryncypialnym humanitaryzmem i wybitną antyrosyjską postawą (tu musimy być liderem, choć po co i dlaczego nie wiem). 


Wół do karety

Teoretycznie można by mieć żal do Brukseli o to, że zamiast rzeczywistej, pełnowartościowej pomocy oferuje nam wyjątkowo skromne kieszonkowe, ale obecny rząd Polski pasuje do prowadzenia polityki zagranicznej jak wół do karety. Tak też jest traktowany. Na krajowym podwórku można głosić sukcesy, jakie osiąga rząd na arenie europejskiej. Heroldów takich sukcesów nie brakuje. Premier może spokojnie powiedzieć: "Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności. Wracamy jako wielki zwycięzca i możemy być dumni z naszej dyplomacji". Historia tych wynegocjowanych, jak mówił premier MM, grubo ponad 700 mld złotych (dotacje + pożyczki) jest i gorzka i żałosna. Żałosna mniej więcej tak samo jak i historia zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości - lepiej byłoby ich nie zaczynać, aby tak je zakończyć. Smutno jest patrzeć jak polski rząd negocjuje warunki aktu kapitulacji byleby z EU otrzymać to, co - jak twierdzi rządowa koalicja - Polsce się należy jak psu miska. Smutno tym bardziej, że sposób prowadzenia narracji w mediach prorządowych na ten temat jest taki, że już i lada chwila należne Polsce środki zostaną odblokowane przez Komisję Europejską i ich odblokowanie jest efektem skutecznego działania polskich władz. A to, że praworządność w unijnej interpretacji jest ceną, którą trzeba zapłacić - to jest dyskretnie przemilczane. A tyle było pokładania się Rejtanem - że KE nie ma traktatowych kompetencji, gdy chodzi o organizację wymiaru sprawiedliwości w krajach członkowskich... i jak nie ma jak ma :).  Za Henrykiem Sienkiewiczem można napisać, że unijny "Tuhaj-bej rozserdywsia!“ i Polska położyła ogon po sobie. Polskiej deputacji nie tylko brody, pozostając przy poetyce pióra autora "Ogniem i mieczem", zostały powyrywane, ale i pazurki, które próbowała pokazać. Najwyraźniej jednak lepiej zapłacić tę cenę, gdyż Mocarstwo Humanitarne (jak określił to ambasador USA) ma wielkie wydatki. Na tyle wielkie, że i to skromne kieszonkowe od KE przyjmie na znak zwycięstwa. 


Powrót Sasów. Wydatki Mocarstwa Humanitarnego 

W tej części wystąpię w roli zwykłego chama jako, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Dżentelmeni je wydają. Zerknijmy zatem na wydatki, dokonane lub planowane, dżentelmenów w Mocarstwie Humanitarnym:

a) ok. 7 mld zł bezzwrotna pomoc wojskowa dla Ukrainy (na dzień 23 kwietnia)

b) kredyt dla centralnego Banku Ukrainy w kwocie miliarda dolarów w celu umożliwienia Ukraińcom wymiany hrywny na polską walutę

c) 0,7 miliarda złotych zarezerwowano do końca 2022 roku na transport kolejowy dla uchodźców z Ukrainy

d) ok. miliard złotych jednorazowego świadczenia po wjeździe na terytorium Polski i zalegalizowaniu pobytu (tzw. zasiłek na powitanie; pod warunkiem, że każdy Ukrainiec zalegalizowałby swój pobyt w Polsce i złożyłby wniosek o wypłatę tego świadczenia)

Nie sposób w jakiś wiarygodny sposób ustalić kosztów transportu autokarowego, wydatków na bezpłatny transport publiczny czy też wydatków na bezpłatne przejazdy autostradami, wypłat z tytułu 500+, wypłat z tytułu Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, programu Dobry Start, dofinansowanie do żłobków, dofinansowanie żłobkowe, dofinansowanie do mieszkań dla osób, które przyjęły pod swój dach uchodźców z Ukrainy, utraconego wpływu z cła na importowane samochody (zostało tymczasowo zniesione). 

Oczywiście na tym hojność Mocarstwa Humanitarnego nie kończy się. Planuje się m.in.:

a) zwolnienie z podatku dochodowego (ulga na powrót)

b) zwolnienie od podatku od spadków i darowizn 

c) zwolnienie z podatku dochodowego wartości świadczeń nieodpłatnych

d) rozszerzenie katalogu kosztów uzyskania przychodu

Stąd zamiast precyzji , jakże istotnej w finansach, trzeba opierać się na szacunkach np. rząd obliczył, że roczny koszt dla ok. miliona uchodźców to 3,4 mld zł a zatem jeżeli liczba uchodźców będzie wynosić np. 3,4 mln osób wówczas koszt sięgnie 11,5 mld zł. Są to kwoty pomijające wydatki na edukację oraz leczenie. Natomiast eksperci na jakich powołują się politycy z Solidarnej Polski wydatki na rzecz uchodźców oszacowali na 10-20% budżetu Polski w 2022 roku a zatem jest to kwota rzędu 50 - 100 mld zł rocznie. "Rzeczpospolita" a w zasadzie jej dziennikarze (na dzień 19.04) obliczyli, że koszt utrzymania uchodźców to ok. 13 mld EUR  - wówczas w Polsce było 2,7 mln uchodźców z Ukrainy, co koresponduje liczbą podawaną przez wyżej wspomnianych polityków z SP (13 mld EUR to ok. 58 mld zł). Nie wiem czy ta kwota obejmuje wydatki na pomoc wojskową dla Ukrainy - zakładam, ze raczej nie.

 

Datek – na niewdzięczność zadatek

Nie zakładam, że ponoszenie tak znaczących wydatków na koszt polskiego podatnika ma jakiś głębszy strategiczny i długofalowy sens i jest na poziomie polskiego państwa zamierzoną inwestycją w przyszłość jego obywateli. Tak mógłbym myśleć gdybym był Turkiem lub Węgrem. Myślę, że co poniektórym wystarczy li tylko zachwyt świata nad imponująca postawą Polaków wobec Ukraińców oraz radość z zajęcia pierwszego miejsca w konkursie na antyrosyjskość. Mam przekonanie, że w kręgach obecnej polskiej władzy może dominować taki oto sposób rozumowania: my jesteśmy tak dobrzy dla Was, Ukraińców, że liczymy na to, że i Wy będziecie nam wdzięczni i w ramach tej wdzięczności Polska stanie się dla Was strategicznym sojusznikiem i partnerem. Do takiego stanu rzeczy Polska, inaczej niż Ukraina, dąży praktycznie od początku uzyskania niepodległości przez wschodniego sąsiada. Nie mam wątpliwości, że jakaś część ukraińskich uchodźców wojennych takie poczucie wdzięczności wobec Polski i Polaków zachowa - natomiast nie sądzę, aby to oni decydowali o przyszłym kształcie naszych relacji politycznych. Bardziej prawdopodobnym jest, że decyzje będzie podejmować grupa zbliżona do ukraińskiego jury podczas Eurowizji. Ukraina bowiem, inaczej niż Polska, ma silną orientację na realizację pro-ukraińskich interesów. Przykład? Pomiędzy Polska a Ukrainą toczył się przed  inwazją Rosji spór o liczbę zezwoleń na międzynarodowe przewozy ciężarowe dla przedsiębiorców ukraińskich. 4 maja 2022 roku ambasador Ukrainy w Polsce, Andrij Deszczyca, oznajmił, że Ukraina dalej będzie domagać się od Polski 200 tys. takich zezwoleń i w tym celu wykorzysta wszelkie przysługujące jej środki prawne łącznie z  wniesieniem sprawy do sądu. Wdzięczność a interesy niekoniecznie łączą się ze sobą. Być może z punktu widzenia ukraińskiej władzy rzeczy wyglądają inaczej i zachowanie się władz Polski jest niczym innym jak realizacją polskiego interesu zgodnie z którym Polska pomagając Ukrainie sama unika potencjalnego konfliktu z Rosją a tym samym o żadnej wdzięczności politycznej (o ile takowa istnieje) nie można zatem mówić. 

Tu pragnę, w celu wyłożenia moich przekonań w tej sprawie, wyjaśnić jedynie:

a) Ukraina nie walczy o Polskę ani o Europę a jedynie o Ukrainę

b) ani Rosji ani Ukrainy nie traktuję, ani teraz ani wcześniej,  jako państw Polsce przyjaznych

c) zagrożenie ze strony Rosji w stosunku do Polski traktuję jako zagrożenie nie mające w chwili obecnej realnych przesłanek a zatem nie przekonuje mnie argument, że gdyby Ukraina wojnę przegrała wówczas Rosja nie tylko mogłaby a wręcz musiałby zaatakować Polskę. Pozwolę sobie dodać, że moim zdaniem Rosja i Niemcy uzgodniły pomiędzy sobą strefy wpływów i wystarczy, że Polska będzie w niemieckiej strefie wpływów a dobre relacje rosyjsko-niemieckie zapewnią stronie rosyjskiej taki bieg spraw politycznych w Polsce, który dla Rosji nie jest niebezpieczny. 


Resume

Kończąc już:

a) dostajemy byle co z UE i cieszymy się z tego

b) dostajemy a w zasadzie to jest taka opcja, że dostaniemy z UE to, co nam się należy w zamian za unijną praworządność i też się z tego cieszymy 

c) wydajemy olbrzymie środki na wsparcie Ukrainy nie definiując żadnego realnego celu strategicznego, który miałby zostać osiągnięty w ramach tej inwestycji i także się tego cieszymy. 

_________________________

Kraj radosnych ludzi. 

Taak :) - znasz li ten kraj w którym... polityka jest tak niedojrzała. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka