Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2072
BLOG

Wyciągnij środkowy palec i idź swoją drogą

Zamki na Piasku Zamki na Piasku UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Rzeczą przygnębiającą jest myśleć o tym jak nędzny jest stan ducha wielu współczesnych mi obywateli państwa polskiego. Używam słowa obywateli, gdyż używanie słowa Polacy byłoby daleko idącym, niczym nieuzasadnionym komplementem. Do tego miana dorośli bowiem tylko ci, którzy autentycznie uważają, że bycie Polakiem to posiadanie polskich obowiązków: parafrazując hasło amerykańskiej kampanii prezydenckiej - Polacy to ci, co myślą „Poland first”. PRL skundliło wielu a tego, czego nie zrobiło PRL, z nawiązką, wykonała III RP.  Potomkowie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, jednego z największych państw europejskich swojej epoki, nie wiedzą – bo nie mieli realnej szansy – doświadczyć pojęcia normalnego, suwerennego państwa, które w pierwszej kolejności ma swój interes a więc interes jej mieszkańców, na względzie.

Zasadniczym rysem tej duchowej nędzy jest strach, lęk, obawa, przerażenie. Obawa przed tym, że jak będziemy się stawiać, w jakiejkolwiek sprawie, to nas z tej UE wyrzucą lub też jak będziemy się zbroić to wywołamy wojnę z Rosją. Doktryna schyłku I Rzeczpospolitej nadal w użyciu – jak będziemy słabi, to nie będziemy nikomu zagrażać a jak nie będziemy zagrażać, to nie mamy czego się obawiać. Dla wielu najbardziej wygodnym i bezpiecznym, optymalnym, wariantem rozwoju polskiej państwowości byłby niemiecki protektorat a w zasadzie nieformalne zmierzanie w kierunku kolejnego landu Republiki Federalnej Niemiec. Nikt nas nie wyrzuci z UE dopóki będzie miał w tym interes a zawsze jest interes do zrobienia w kraju o prawie 40 milionowym rynku. 

To, co dało się wmówić wielu obywatelom Polski jest czymś o czym jest wstyd opowiadać komuś, kto wychował się w normalnym państwie. Fakt, że tak wielu traktowało działania biznesmenów z Francji, Niemiec czy też Włoch jako działania dobrych, opiekuńczych wujków kupujących z dobroci serca a nawet litości, polski przemysł a nie jako czysty interes dla kupujących, którzy mieli szczęście, że spotkali głupich sprzedających jest krańcowym punktem na skali polskich aberracji. To samo można powiedzieć o skolonializowanym rynku mediów w Polsce. I wielu nie przyjdzie nawet do głowy, że jest to coś absolutnie anormalnego na tle innych krajów Europy Zachodniej. W Polsce znajdziesz wielu obrońców nienormalności, którzy dla ich zachowania są w stanie wiele poświęcić. Łącznie z polską racją stanu. Tak został spenetrowany umysł niejednego obywatela Polski.

Chciałoby się powiedzieć jednemu czy drugiemu – tak prosto jak tylko się da – chłopie, babo puknij się w łeb! Jak Niemcy czy też Unia pochyla się z takim wrzaskliwym pietyzmem nad Trybunałem Konstytucyjnym, sądownictwem, demokracją to nie dlatego, że nas tak kocha i tak o nas się troszczy, ale dlatego, że ma w tym interes. A Ty po to masz swój rozum, aby szukać odpowiedzi czy ich interes to nasz interes czy też odwrotnie. A jak odwrotnie to wyciągnij środkowy palec i idź swoją drogą.

Stan niemożności. To drugie oblicze, poza strachem, nędzy duchowej. Nawet sama myśl, że Polska mogłaby stanąć na tym samym poziomie geopolitycznym co Niemcy, Francja czy Wielka Brytania jest nie do pomyślenia. Myśl nie do pomyślenia. Ten stan niemożności przeplata się jednak ze strachem przed… dumą narodową. Naród czy duma to u wielu z nas krok w stronę faszyzmu czy antysemityzmu. A pomieszanie strachu z niemożnością to przepis na wyjątkowo niesmaczną potrawę: kompleks niższości, pragnienie wyrwania się z niego poprzez okazywanie pogardy temu krajowi, folklorowi.

To, co napisałem nie dotyczy wszystkich. Dotyczy jednak wystarczająco wielu, aby przygnębiało. W Polsce padają takie słowa, które – rozumiejąc różnice, jakie mogą nas dzielić – nigdy nie powinny były nawet zostać pomyślane a co mówić powiedziane - jak chociażby te, które wypowiedział niejaki J. Rulewski o największej niemieckiej ofierze w czasie II WŚ. Senator Rzeczpospolitej Polskiej.

Być może, mam taką nadzieję, kiedyś większość z nas jednak dojdzie do przekonania, że tylko silne, sprawne, uzbrojone militarnie i mocne gospodarczo państwo jest w stanie zapewnić nam dobrobyt i bezpieczeństwo. Tylko takie a nie żadne traktaty. Najlepszy traktat to przede wszystkim własna siła a niewydumane przyjaźnie.


PS. Poprawiłem literówki. Za ich wystąpienie - przepraszam czytających.

PS2. Brakuje mi umiejętności wyciągnięcia środkowego palca przez polskich polityków do tych obcych krajów, którzy mieszają się w wewnętrzne sprawy Polski. To popiskiwanie na arenie międzynarodowej jest żenujące. Tak jakby nie można było zapytać po prostu a jaka jest podstawa prawna tych ingerencji? Od kiedy Niemcy czy też UE zajmuje się recenzowaniem w tak bezczelny sposób ustawodawstwa innych krajów? Oczywiście - środkowy palec trzeba wystawić w białej rękawiczce. Bez histerii. Z taką myślą trochę podobną jak w "Ojcu chrzestnym" M. Puzo po próbie zabójstwa V. Corleone przez Turka - to nic osobistego, to tylko interesy.

PS3. To, jak zachowuje się normalne, suwerenne państwo zobaczymy na własne oczy już całkiem niedługo tj. w procesie opuszczania przez Wielką Brytanię szeregów Unii Europejskiej. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka