Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2430
BLOG

Czołem kolonialni sierżanci! Czołem komisarzu Timmermans!

Zamki na Piasku Zamki na Piasku UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Mam dość i to nie od dziś tej wysokiej fali głupoty, zdrady, histerii, która nadpłynęła do Polski wraz ze zmianą władzy. Mam dość niektórych ludzi ze świata polityki, którzy są wyrwani jak ze snu w Matrixie i nie mogą rozróżnić świata snu od świata rzeczywistego. Więcej – ten świat ze snu wydaje się być bardziej rzeczywisty niż jakakolwiek rzeczywistość. Więcej – ten sen jest zaraźliwy.

Wyrzucą nas z tej Unii. To pewne. Bank szwajcar

Moi drodzy histerycy i szaleńcy! W Polsce, dla przykładu,  działa ponad 6 tys. przedsiębiorstw z kapitałem niemieckim, z francuskim ponad 800, ze skandynawskim (Szwecja, Dania, Finlandia, Norwegia) ponad 2 tys., z austriackim – ponad 500, z włoskim 1,3 tys. W każdym razie w Polsce (dane za rok 2014) było prawie 26,5 tys. przedsiębiorstw z kapitałem zagranicznym (w większości z krajów członkowskich UE) zaś w grupie klasyfikowanej w Polsce jako duże przedsiębiorstwa zajmowały one 30% polskiego rynku.  Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce (przykłady) od czasu wejścia Polski do UE od 2013 roku: Niemcy (114 mld. zł.), Holandia (107 mld. zł.), Francja (79 mld. zł.), Luksemburg (64 mld. zł.),  Hiszpania (43 mld zł), Włochy (38 mld. zł.). Tylko osoba ogarnięta tym zaraźliwym snem szaleńców politycznych może wierzyć, że tylko dlatego, że jakiemuś holenderskiemu filologowi z Maastricht uwiła się w głowie obsesyjna i prześladująca go dzień w dzień, i przy kąpieli i przy goleniu, myśl, że oto w Polsce nie ma praworządności wszystkie te zagraniczne przedsiębiorstwa zrezygnują z polskiego rynku. Biznes jest pragmatyczny, czego dowodzą kolejne inwestycje zagraniczne w Polsce.

Jak nas nie wyrzucą to zabiorą nam dotacje! Katastrofa.

Nie bądźmy w swoim myśleniu tacy jak, co poniektórzy Afroamerykanie (inaczej - Murzyni w Ameryce), którzy nadal noszą ten intelektualny tatuaż niezaradności, piętno niewolnika, człowieka podbitego, stłamszonego, wiecznie zdanego na pomoc innych. Człowieka, któremu odebrano wszelką decyzyjność i ambicje, który wiecznie musi być na cudzym garnuszku.

Dawno, dawno temu, bo w tych czasach w jakich żyjemy, czas, nie zmieniając swej natury, przyspieszył Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl napisał: W 2011 roku polska gospodarka wytworzyła towary i usługi finalne o łącznej wartości 513,8 mld dolarów. Uwzględniając parytet siły nabywczej, stawia to nasz kraj na 21. miejscu na świecie. Nie dajmy sobie wmówić, że gospodarkę niewiele mniejszą od szwedzkiej czy belgijskiej nie stać na zbudowanie sieci dróg ekspresowych. Gdybyśmy choć 2% PKB przeznaczali na infrastrukturę, to potrzebne drogi, mosty i koleje wybudowalibyśmy bez pomocy Brukseli. (…) Niewątpliwie lepiej mieć dodatkowe 300 miliardów, niż ich nie mieć. (…) Ale nie można opierać długoterminowego rozwoju kraju na unijnych dotacjach. Dlatego wbrew dominującej nad Wisłą histerii uważam, że skala napływu unijnych środków do Polski jest obecnie kwestią drugorzędną. Jeśli chcemy się szybko rozwijać i dogonić bogaty Zachód, to sami musimy stworzyć warunki do dynamicznego wzrostu gospodarczego. Do tego nie potrzebujemy unijnej jałmużny, tylko fundamentalnych zmian w funkcjonowaniu państwa. Polsce potrzeba więcej wolności, mniej regulacji, mniej biurokracji, niższych podatków i sprawnego sądownictwa. Resztę zrobią sami Polacy. Wystarczy, że rząd nie będzie im w tym przeszkadzał, jak to czyni obecnie”. To było w 2012 roku. Polska, a tak była już prognoza na rok 2016, stanie się niedługo płatnikiem netto. Nie będzie więc czego odbierać.

Komisarz Timmermans:  Czołem kolonialni sierżanci! Czołem komisarzu! Odpowiadają kolonialni sierżanci

Genialne są słowa R. Ziemkiewicza o elicie intelektualnej i jej uderzającym podobieństwie do kolonialnego sierżanta, elicie, której teraz michę z sutym żarciem - do tej pory tak usłużnie podawaną przez nadwiślański folklor -  zabrał bezczelnie sprzed nosa Jarosław Kaczyński i jego ekipa.  Co za chamstwo! A oto te słowa: „Kolonialny sierżant - figura przydatna do zrozumienia stosunku naszej elity intelektualnej do Europy i własnego narodu. Murzyn, który dosłużył się u białych stopnia podoficerskiego, gardzi czarnuchami bardziej niż jakikolwiek biały rasista, a wszelka swojskość, tam-tamy, rytualne maski czy tańce budzą w nim jedynie irytację. Widzi w tym ciemnotę i żałosny balast oddalający od cywilizacji. Marzyć potrafi tylko o tym, żeby zbieleć, i tego samego wymaga od rodaków”. Czyż nie jest to nad wyraz trafny opis tych wszystkich sfrustrowanych politycznych jednostek chorobowych, które nazywają Thun, Petru, Budka, Schetyna, Kudrycka? Wy też pewnie chcecie zostać kolonialnymi sierżantami lub przynajmniej poczuć się  nimi przez 20 minut mgnienia „Faktów”, bo tak Was ta Polska mierzi i  brzydzi, że już donosicielstwo i stała gotowość do zdrady nie jest w stanie zmierzić i zbrzydzić, bo całe brzydzenie się zostało zużyte na oburzanie się na Kaczora – dyktatora.  Moglibyście chyba z czystym sumieniem powiedzieć za M. Moczarem – „Dla nas, dla partyjniaków, Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną” ups… Unia Europejska jest naszą ojczyzną. Co można powiedzieć – chyba za Słowackim tylko to – „Co nam zdrady! – Jest u nas kolumna w Warszawie”.

Prorosyjski jak PiS, mądry jak Ryszard Petru

Ci, których chcą się dosłużyć stopnia kolonialnego sierżanta powtarzają, że Prawo i Sprawiedliwość jest proputinowskie, ale wówczas, gdy wyżej wymieniona partia była w opozycji mówiono o niej, że jest zupełnie odwrotnie – jest rusofobiczna i jak tylko dojdzie do władzy to natychmiast wywoła wojnę z Kremlem. Tym sierżantom lub kandydatom na sierżantów nie przeszkadza brak w tym nawet okruchu logiki. Prawda sierżantów jest plastyczna, giętka, płynna -  tak jak na kartach powieści Orwella. Postawy prorosyjskiej dowodzi każda rzecz, która jest w rzeczywistości jest dowodem na coś innego – zwiększenie obecności wojsk NATO, tworzenie jednostek Obrony Terytorialnej, planowane zwiększenie wydatków na obronność, krytykowanie Nord Stream itd. Dowodem na prorosyjskość Ministra Obrony Narodowej są fikcje i insynuacje przedstawione na kartach szpitalnych z zakładu psychiatrycznego przez Tomasza Piątka. Tak to niespodziewanie jaśnie oświeceni stali się zwolennikami teorii spiskowych – bo po cóż MON chciałby wzmacniać obronność jak nie to, aby wspólnie z Ruskiem pójść na Berlin. Oczywista oczywistość.

Na wyspach Bergamutach Kaczyński ma kota w butach

Naturalnie, dla kolonialnych sierżantów polska prawica jest czerwona. Bo przecież i Jasiński i prokurator stanu wojennego Piotrowicz i Aumiller i w ogóle sami Piotrowicze. Po jednej Piotrowicze a po drugie orleańskie dziewice. Tak, tak a na wyspach Bergamutach… uczone są łososie, w pomidorowym sosie, i tresowane szczury, na szczycie szklanej góry, jest słoń z trąbami dwiema, i tylko… wysp tych nie ma… Dawni członkowie PZPR są praktycznie w każdej partii. Warto zauważyć po której stronie są lub byli prominenci poprzedniego systemu. Niemniej jednak używanie takich argumentów to przecież miecz obosieczny. Drodzy sierżanci kolonialni – nie to jest teraz ważne. Ważne jest to, jaką postawę dziś zajęli by różni dawni aparatczycy, gdyby zaistniała realna możliwość osądzenia zbrodni komunistycznych np. Stefana Michnika. Osądzenia w zwykłym tego słowa znaczeniu a nie wydawania bezpiecznych, ogólnikowych sądów potępiających zbrodnie komunistów. Myślę, że taki temat jak np. lustracji czy zmniejszenia emerytur byłym SB-kom powinien dać wyczerpującą odpowiedź po której stronie barykady kto zająłby miejsce. Nie jest moją winą, że byłoby to miejsce w którym dawniej stało ZOMO.

Można by tak długo…

Ech, wy sierżanci kolonialni – weźcie, proszę, zróbcie to, co zrobił baśniowy bazyliszek – spójrzcie wreszcie w lustro.

Ps. Jak widzę komisarza Timmermans ’a warczę jak Petr Popara „Czarny” w filmie „Underground” na widok oficera Wermachtu – Frrranz... i „pieprzeni faszyści!”. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka