Wróciłem po nocy wyborczej nieco wcześniej – przedłużenie ciszy wyborczej pozbawiło między innymi mnie możliwości udziału w wieczorze wyborczym w TVP3. Refleksje niektóre świeżo i na gorąco ale część już z pewnym opóźnieniem i po schłodzeniu. Wieszczenia dosyć pesymistyczne, bo ja w cuda irlandzkie nie wierzę.
Sukcesem PO jest zaktywizowanie wyborców dużych miast i młodzieży. Pytanie czy ta młodzież, która zaangażowała się w głosowanie miała szerszą motywację poza niechęcią do PiS. Niedługo nastąpi brutalne przebudzenie gdy okaże się, że Donek Tusk, ten fajny luzacki gość z pomalowanymi policzkami w barwy narodowe i z szalikiem jak prawdziwy kibic nie ma nic do zaproponowania – poza drobnymi synekurami dla swojego otoczenia. Bardziej świadomie głosowały wykształciuchy czyli część wykształconych ludzi z wielkich miasta akceptujących geszefty jako styl życia. Dla nich świat bez CBA, Ziobry i Kamińskiego to coś cennego mierzonego w twardej walucie i kopertach. „Żadnych haseł, tylko fakty” jak mawiał KLD w 1993.
Wybory stanowiły walkę o dominację na prawicy. PiS pozbył się potencjalnych konkurentów, LPR znalazła się na marginesie. Niestety, potencjalna koalicja PO z PSL oznacza, że te dwie partie wspólnie funkcjonujące w centroprawicowej międzynarodówce chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej mogą próbować zdominować prawicowy elektorat. Chadecja europejska jest swoistym dodatkiem do socjaldemokracji, w wielu sprawach przejęła jej język. W UE wszyscy odetchnęli, ze „L’ordre regne a Varsovie” a solidarnie cieszą się Rosja i Niemcy. Polska wróci do pozycji klęczącej wobec Unii Europejskiej, może nawet zostanie przyjęty wzorem francuskim element antyamerykanizmu. Tarcza antyrakietowa powstanie w Rumunii a liberalne media gładko odtrąbią to jako sukces rządu Tuska chroniący nas przed terrorystami.
Zagrożenie podstawowe to krucjata Platformy w obronie III RP. W imię „budowania” CBA zostanie zlikwidowane lub zamienione w komórkę piszącą sprawozdania. Zostanie porzucona próba wyrównania szans pomiędzy regionami, wrócimy do formuły państwa dwóch prędkości. Do kosza zostanie wyrzucona polityka antykorporacyjna PiS, czyli to co partia Kaczyńskiego robiła dla młodzieży a czego nie pokazywała w kampanii. Nawet karty chipowe według pomysłu Andrzeja Sośnierza nie zostaną wprowadzone na cały kraj, no bo... zlikwidowano by przy okazji korupcję w receptach.
Ciekawe jak długo potrwa wiara wyborców PO w „cud irlandzki” zapowiadany tyleż ładnie co niekonkretnie. Polskę mogą czekać cztery lata salonowych imprez, uładzonych tekstów w liberalnej prasie i zachwytów w prasie kolorowej nad spożywaniem bezy przez salonowców oraz krytyki „nieudaczników siejących nienawiść”. Będzie pięknie jak u cioci na imieninach a żyć będziemy jak w jednej wielkiej rodzinie przy planach realizowanych w 700%. Dotacje unijne będą tajemniczo znikać jak w Grecji – skoro udało się z Narodowymi Funduszami Inwestycyjnymi to czemu ci sami liberalni fachowcy nie dadzą rady. Myślmy POzytywnie....
Obawiam się, że czeka nas epoka budowania – ale nie autostrad ale willi, basenów oraz kortów. I raczej na prywatnych terenach i niekoniecznie dostępnych dla mas elektoratu Platformy Obywatelskiej. Jeżeli traktować poważnie wzorzec z Irlandii czeka nas na początek epoka biedy i masowej emigracji. I pytanie do Donalda Tuska gdzie są szklane domy ... to znaczy gdzie Irlandia.
Inne tematy w dziale Polityka