Praktycznie w kompletnej ciszy medialnej Manuela Gretkowska z powodu złego wyniku Partii Kobiet ogłosiła rezygnację z kierowania partią i przejście na pozycje szeregowego członka. Potężna promocja medialna jak i satyrytczne sondaże nie przydały się do niczego.
Partia Kobiet miałą zmienić wszystko bo podobno wcześniej nikt na rzecz kobiet w Polsce nie działał. Tymczasem pierwsza wywrotka miała miejsce już w sprawie podstawowej i najprostszej - aktywistki nie zebrały podpisów. Lista została zarejestrowana zaledwie w 7 okręgach. I było po wyborach.
Plakat z obnażonymi aktywistkami Partii Kobiet to jedyne co pozostanie po tej kampanii. Sam pomysł powielał starą akcję "wolimy chodzić nago niż nosić futra" realizowaną w latach 90-tych przez część modelek.
Przy powstaniu formacji uważałem, że to jedynie happening pisarki mający przypomnieć o jej dziełach jak i promować nową książkę.
Prawdopodobnie o Partii Kobiet nie usłyszymy więcej podobnie jak o Antyklerykalnej Partii Pracy, Unii Pracy, Nowej Lewicy i innej drobnicy lewicowej, której wielkie ambicje na stworzenie alternatywy dla lewicy okazały się nieuzasadnionym kaprysem.
Inne tematy w dziale Polityka