Wczoraj w Zeit-Online ukazał się obszerny wywiad z Adamem Michnikiem. Jak Adam Michnik udziela wywiadu niemieckim gazetom, to można się spodziewać, że palnie coś absurdalnego - kilka lat temu w wywiadzie dla Spiegla uśmiercił np. swoich rodziców w holokauście.
Tym razem gwoździem programu jest jego widzenie Jarosława Kaczyńskiego. Ale oddajmy głos redaktorowi Adamowi - zamieszczam cały wywiad:
"Adam Michnik, lat 73, wcześnie rozpoczął walkę z komunistycznym reżimem w Polsce. W 1968 roku po raz pierwszy trafił do więzienia, później był jednym z czołowych szefów ruchu związkowego Solidarność. Od 1989 roku jest redaktorem naczelnym liberalnego dziennika Gazeta Wyborcza, a dziś jednym z najostrzejszych krytyków Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Spotykamy się z nim w Warszawie, w restauracji tuż obok budynku redakcji. Michnik gasi papierosa, wbija surowe żółtko do tatara i zamawia sznapsa.
ZEIT ONLINE: W Polsce istnieją dwa obozy polityczne. które od wielu lat nie potrafią się pogodzić. Tak jest i teraz w przypadku wyborów prezydenckich. Obecny prezydent Andrzej Duda reprezentuje konserwatywny rząd narodowy, jego przeciwnik Rafał Trzaskowski jest kandydatem liberalnej opozycji. Skąd się bierze podział kraju?
Adam Michnik: Polska jest podzielona od około 220 lat. Zawsze istniały dwie wizje, wizja otwartego, pluralistycznego kraju i wizja kraju zamkniętego, etnocentrycznego. Nawet gdy naród wzrastał razem, pod powierzchnią pozostawało napięcie pomiędzy tymi dwoma wizjami. Dzisiaj znowu widzimy te pęknięcia. Obóz etnocentryczny jest utrzymywany razem w autorytarny sposób, a jego przedstawiciele pracują nad stopniowym wypychaniem demokracji. Nazywam to putinizacją Polski. Coś podobnego dzieje się na Węgrzech.
ZEIT ONLINE: Kto jest odpowiedzialny za tę polaryzację?
Michnik: Doświadczamy uniwersalnego zjawiska, które nie ogranicza się do Polski i społeczeństw postkomunistycznych. We Francji istnieje były Front Narodowy i lewicowy nacjonalista Jean-Luc Mélenchon, dwa antyliberalne, antyparlamentarne i antyeuropejskie projekty. We Włoszech jest Salvini, w Niemczech AfD. Jest to brązowa fala, która zalewa wiele krajów. Dlatego też wybory prezydenckie w Polsce mają znaczenie europejskie, dlatego też tak ważne byłoby pozbawienie PiS władzy.
ZEIT ONLINE: Jeśli PiS przegra wybory prezydenckie, czy postęp antyliberalnych sił w Europie zostanie spowolniony?
Michnik: Uważam, że komunizm zakończył się dzięki Polsce. I muszę wierzyć, że teraz będzie podobnie.
ZEIT ONLINE: Do 2015 roku w Polsce rządziła liberalna Platforma Obywatelska (PO), po tej dacie dominuje PIS. Dlaczego liberałowie są tak długo w defensywie?
Michnik: Oczywiście, że liberałowie popełnili błędy. Ale jak wiele było w Niemczech debat na temat tego, dlaczego Hitler doszedł do władzy w 1933 roku? Wiele czynników grało razem, i tak samo jest teraz w Polsce. Na przykład Kościół katolicki odegrał ważną rolę w walce z komunizmem. Ale po śmierci Jana Pawła II (2005, przyp. red.) wielu biskupów polskich weszło w buty demagogów. Dopiero niedawno biskup częstochowski powiedział, że wzorem dla premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego było dwóch ewangelistów, Mateusza i Łukasz. Innym czynnikiem jest rodzaj prowincjonalnego strachu, który PiS wzbudza twierdząc, że Zachód jest synonimem aborcji i narkotyków.
ZEIT ONLINE: Jakie błędy...
Michnik: (przerywa) Właśnie dowiedzieliśmy się od naszego prezydenta Andrzeja Dudy, że po bolszewizmie istnieje neobolszewizm, "ideologia LGBT". Kto mówi takie rzeczy, potrzebuje psychiatry!
TIME ONLINE: Jakie błędy popełnili liberałowie?
Michnik: Liberałowie chcieli zbudować silną, wolną gospodarkę. Dlatego zainwestowali w infrastrukturę i sfinansowali inwestycje, które zaoszczędzili na składkach na ubezpieczenie społeczne. To był błąd. Dla zwykłych ludzi było to zatem niesamowite, kiedy PiS wprowadził zasiłek na dziecko. Nagle mieli w rękach gotówkę i mogli coś kupić. W tym celu PiS wymyślił historię o liberalnych elitach, które wykorzystują ludzi. Tak często powtarzali tę historię, aż coś z niej w ludzkie świadomości zostało. Tak robił to Goebbels. Liberałowie nie docenili tych emocji.
ZEIT ONLINE: Kiedy liberałowie rządzili, czy po prostu zapomnieli o jakiejś części kraju?
Michnik: Tego nie można powiedzieć. Liberałowie po prostu nie doceniali emocji i oczekiwań wielu ludzi. Z drugiej strony, PiS wzbudził emocje. Twierdził że, że w Polsce panuje głód. Ale nie ma głodu. Jarosław Kaczyński (przewodniczący PiS, nota redaktora) stwierdził, że w Sztokholmie są dzielnice miasta, w których obowiązuje szariat. Ambasada Szwecji natychmiast temu zaprzeczyła. Są dziesiątki takich przykładów.
Komentarze