jacek syn alfreda
jacek syn alfreda
jacek syn alfreda jacek syn alfreda
847
BLOG

Skarby z dziadkowej stodoły

jacek syn alfreda jacek syn alfreda Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Zmarło się jesienią mojemu teściowi, emerytowanemu leśnikowi, Covid położył kres jego długiemu, 92-letniemu żywotowi. W końcu znaleźliśmy czas, by uporządkować pewne sprawy po jego śmierci, oddaliśmy policji w depozyt jego giwerę, bo nikt z nas nie ma pozwolenia, wywieźliśmy do skupu 5 ton złomu (1,30 pln za kilogram, babcia od razu kupiła sobie nową lodówkę z tej okazji), który dziadek zgromadził, gdyż w życiu nie wyrzucił kawałka metalu. Wiedzieliśmy, że ma w stodole, zakopany głęboko w sianie jakiś wrak motocykla, czy nawet dwa. No i odrzuciliśmy z synem to siano. Okazało się, że było tam 5 starych motocykli! Wymieniam po kolei,

WFM, rok 1959

WSK , rok 1959

WSK, rok 1967

Ruskie DKW (możliwe, że nazywa się Mińsk, ale jeszcze nie wiemy na pewno) rok 1959

Simson – rok produkcji nie do ustalenia, ale lata pięćdziesiąte.

Rok produkcji odczytaliśmy z tabliczek znamionowych, lub z papierów, bo okazało się, że po krótkich poszukiwaniach w starych szpargałach dziadka odnaleźliśmy dowody rejestracyjne do trzech motocykli,

Już pierwszego dnia odpaliliśmy dwa z nich – WFM oraz tę WSK-ę, która na zdjęciu ma silnik (jest kompletna, bak i kanapę zdjęliśmy, bak do czyszczenia, a kanapę bo nam przeszkadzała).

Oczywiście nie nalaliśmy paliwa do baku, bo baki w środku miały paskudny proszek – benzyna podczas 50 lat stania wyparowała, a olej zamienił się w ten syfiasty proszek, więc nalaliśmy paliwa do butelki z wężykiem, wężyk do gaźnika i WFM-ka odpaliła z kopa. Z WSK-ą był większy problem, bo miała odmontowane magneto. Ale sąsiad, zapalony mechanik, obecny przy reanimacji tych motorów, poszedł do jakiegoś innego sąsiada i po chwili wrócił z magnetem do WSK-i.

Zamontowaliśmy to magneto, wymieniliśmy świecę i po kilku kopach „wieśka” też odpaliła!

Na drugi dzień wyrychtowaliśmy WFM-kę do jeżdżenia. Oczyściliśmy wnętrze baku żwirkiem z wodą, wymieniliśmy dętkę w tylnym kole (z przedniego, o dziwo, powietrze nie zeszło), linkę do sprzęgła i nasz osiemnastolatek, który akurat robi prawo jazdy, także na motor, mógł zrobić kilka rundek na łące. WFM-ka nie miała kanapy, więc pod tyłek podłożył sobie jasiek.

Na zdjęciu widać jedną WSK-ę bez silnika. Ale silnik do niej odnalazł się na stychu! Bez głowicy, bo sąsiad przypomniał sobie, że tę głowicę dziadek przehandlował kiedyś za furę siana. Nic to, głowica taka jest do kupienia na internetach za 60 pln.

Najbardziej intrygujący jest ten ruski motor, zerżnięty z niemieckiego DKW. DKW jak na tamte czasy to był motocykl genialny – kopiował go, kto mógł: „Za wytwarzanie własnych motocykli bazujących na tym genialnym projekcie wzięło się kilka państw. Między innymi Polska, Wielka Brytania, Francja, a nawet USA. W ZSRR mała Dekawka nazywała się więc Moskwa R1A, w USA – Harley-Davidson Hummer, w NRD – IFA RT 125, w Polsce – Sokół 125, we Włoszech Morini Turismo 2T, w Wielkiej Brytanii BSA Bantam 125 - aż do roku 1973 – sprzedano pół miliona tych motocykli!” (cytat za „Światem motcykli!”).

Muszę wspomnieć o nieocenionej pomocy sąsiada. Mamy takie szczęście, że Andrzej jest pasjonatem dwuśladów, w motorach jak WSK-a zna praktycznie każda część na pamięć, wie, gdzie organizować części, zna fachmanów od piaskowania, lakierowania, chromowania, regeneracji kół itp. Oczywiście chcieliśmy mu się odwdzięczyć, zaoferowałem mu zapłatę, a on zaproponował przelew. Końcówki tego „przelewania” nie pamiętam, wiem tylko, że żona z teściową jakoś dowlokły mnie do łóżka. Cholera, człowiek jakoś wyszedł z wprawy przez te zakazy kontaktów towarzyskich – właśnie uświadomiłem sobie, że pierwszy raz w tym roku piłem gorzołę. Ale to tylko tak, na marginesie.

Będziemy remontować te motocykle, doprowadzimy wszystkie do stanu jak spod igły, łącznie z tym motorowerkiem Simsonem. Szkoda by była wielka, żeby taki kawał historii motoryzacji przepadł. Tym bardziej, że są prawie kompletne i jak na te lata w sumie w dobrym stanie. Będzie to kosztować, ale wcale znowu nie tak dużo. Trudno, będę miał małe muzeum, muszę wykombinować tylko jakieś miejsce….

Do posłuchanie stary hit: 

https://www.youtube.com/watch?v=awmDjftczOQ&ab_channel=Polonez69



Zobacz galerię zdjęć:

jacek syn alfreda
jacek syn alfreda jacek syn alfreda jacek syn alfreda jacek syn alfreda jacek syn alfreda
skarby z dziadkowej stodoły

skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości