Bążur
Bążur
jacek syn alfreda jacek syn alfreda
738
BLOG

Ciężarna zakonnica zbliża się właśnie do pasów

jacek syn alfreda jacek syn alfreda Polityka Obserwuj notkę 16
Wśród całego peowskiego pelikanatu Trzaskowski ma opinię bystrego, obytego w świecie inteligenta. Lecz w warunkach stresu, kiedy na przykład ma wygłosić wiecową mowę do tłumu zwolenników, ilość jednostek IQ ulatnia się i redukuje u niego do poziomu temperatury powietrza.

Spojrzałem sobie na portale internetowe i z lektury większości z nich wynika, że kandydat Karol Nawrocki to potwór, w porównaniu z którym Mao, Hitler i Stalin to nobliwi członkowie kółka różańcowego. Perfidny oszust – wyłudzacz mieszkań, sadysta torturujący kibiców wrogich klubów piłkarskich, stręczyciel posyłający dziewice w łapska obleśnych lubieżników i kłamca wyłudzający dostęp do tajemnic państwowych. W dodatku prawdopodobnie narkoman, ale i erotoman, mający „gniazdo miłości” w miejscu pracy. Z oskarżeń o pedofilię mainstream niechętnie się wycofał, gdy okazało się, że dziecko, które urodziła jego żona przed osiągnieciem pełnoletności, pochodzi z jej wcześniejszego związku. Czy o czymś zapomniałem? Ach tak, posłanka Gasiuk - Pihowicz zarzuciła Nawrockiemu, że podczas debaty pił za dużo wody. Pewno do ciszy wyborczej pojawi się jeszcze coś nowego. Nie zdziwi nas już chyba nic.

Obrzucono naszego kandydata błotem od stóp do głów. Czy powinniśmy się wobec tego, wiedzeni jakimś szlachetnym odruchem, powstrzymywać się od ataków o niepięknym charakterze na Trzaskowskiego? Nie! W myśl starego porzekadła o Bogu i Kubie, czy też o zapłacie pięknym za nadobne, nie powinniśmy mieć zahamowań. Karolowi Nawrockiemu nie wypada babrać się w brudach, ktoś zatem musi.

„Ile wydała matka Rafała Trzaskowskiego na mieszkanie? Dwóch jazzmanów”. No właśnie, zastanówmy się, czy jabłko odkulało się daleko od jabłoni. Zdarza się to rzadko, ale bywa. Najczęściej jednak dzieci konfidentów i pracowników peerelowskich służb mają tę skazę i idą z nią przez całe życie. Pogarda do tradycyjnie pojmowanego patriotyzmu, także religii, przechodząca wręcz w obskurny antyklerykalizm, bezrefleksyjny kosmopolityzm, niechęć, czy też wręcz strach przed państwową samodzielnością – niepodległością, bo przecież jakiś większy brat, jak nie ze wschodni to europejski, wie lepiej i lepiej o nas, ciemniaków, zadba. Bo większość to ciemna, folwarczna tłuszcza, kudy jej do konfidencko-artystycznej elity.

Syn Tajnej Współpracownicy SB o kryptonimie Justyna był beneficjentem uprzywilejowanej pozycji rodziny, w dużym stopniu wypracowanej zapewne dzięki konfidenckiej działalności matki. Donosiła między innymi na Leopolda Tyrmanda, dyplomatów amerykańskich i muzyków z otoczenia jej męża.

Wykształcenie, staże zagraniczne, nauka jezyków – drzwi do tego wszystkiego stały przed Rafałem szeroko otwarte. Przyjrzyjmy się zatem, co to wszystko dało kandydatowi.

Narcyzm – Krzysztof Stanowski powiedział, że nigdy przedtem nie spotkał się z tak wielkim i pięknym przykładem miłości do samego siebie. Stwierdził to po lekturze wywiadu – rzeki Rafała Trzaskowskiego. Znamy chyba wszyscy fragmenty o bohaterskiej walce Rafała z oplatającym go węgorzem, która miała miejsce pod wodą obok stada żarłocznych rekinów.

Lecz Rafał to nie tylko bohater, ale także naturalny przywódca, który pomagał w szkole słabszym i oczywiście prymusem.

Ale także „dupiarzem”, co ma nam sugerować, że łamał masowo dziewczęce serca, przy czym jako „dupiarzowi”, mniej chodziło mu o serca co o inne strefy. Prawdziwy macho zatem – bo niektórzy mieli czelność dopatrywać się w nim cech maminsynka.

Pogarda na twarzy i zniecierpliwienie, gdy musiał w debatach odpowiadać na pytania tych durnych współkandydatów. Przeświadczenie o własnej wyższości aż biło od kandydata - ale nie zawsze.

Pamiętam debatę, na której wyglądał i zachowywał się- jak to określił Ziemkiewicz - jak konający Mozart w filmie „Amadeusz”. Blady, zgaszony, wypłoszony. Ale po zakończeniu debaty, po krótkiej chwili przebywania na zapleczu, wyszedł do peowskiej gawiedzi całkiem odmieniony – pełen animuszu, z pieśnią na ustach i błyskiem w oku. W grę wchodzą, według ekspertów, dwie substancje, dające takie efekty – kokaina lub amfetamina.

Ale to Nawrockiemu zarzucało się, że wspomaga się niedozwolonymi substancjami. Karol zrobił sobie test na narkotyki, a Rafał nie. Dlaczego? Bo wiedział, że popłynie?

Wśród całego peowskiego pelikanatu Trzaskowski ma opinię bystrego, obytego w świecie inteligenta. Lecz w warunkach stresu, kiedy na przykład ma wygłosić wiecową mowę do tłumu zwolenników, ilość jednostek IQ redukuje się u niego do poziomu temperatury powietrza. Cytaty:

„Na wschodzie jest wróg. A na zachodzie Polski jest dobrobyt i przyjaciele!”

„Musimy być silni, bo jak będziemy silni, to zwyciężymy, bo będziemy mieli siłę, by zwyciężyć!”

„Hej, brygada, uśmiechnijcie się, co tacy smutni jesteście?”

I tym podobne kocopały.

Ale niegorsze były teksty o wielkich osiągnięciach narodu, które sławią imię Polski na całym świecie. Pierwsze były chyba ogórki. Tak! Polską chlubą jest umiejętność ukiszenia ogórków, słoiki z tym specjałem stoją na półkach w mongolskich sklepikach! Kiedy indziej były to wafelki Prince Polo, które Trzaskowski widział w Islandii. Pomińmy już milczeniem fakt, że marka wafelków Prince Polo przejęta została przez jakiś koncern amerykański. Jedzmy Prince Polo!

Nio i sławetne „Bonjour, pijcie polskie wina” . Jakie polskie wina, do ladacznicy nędzy? Przecież dla dziewięćdziesięciu procent Polaków polskie wino to jabol – toksyczna breja na siarce i zgniłych jabłkach.

Nie wspomniał choćby, ja wiem, o polskim przemyśle meblowym, czy o luksusowych jachtach z prywatnej stoczni w Gdańsku, czy może chociaż o znanej na całym świecie grze komputerowej „Wiedźmin”. Nie, musiało być o ogórkach, jabolach i wafelkach. Bronkizacja wjechała na pełnej kurtyzanie.

A przecież to, by duch Bronisława nie zaciążył na kampanii, było jednym z najważniejszych zadań sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Lecz do sztabu, w jakimś dziwnym, autodestrukcyjnym odruchu, wybrano postaci jak Brejza, Nowacka, Szłapka, czy Kidawa-Błońska. Nie są to, oględnie mówiąc, najjaśniejsze świeczki na peowskim torcie. No i nie dziwota, że nie upilnowali, Rafał jedzie Bronisławem, aż miło.

Od tego grona odróżnia się arcychuligan polityczny, Sławomir Nitras. Nie podniósł on wprawdzie poziomu intelektualnego tej ekipy, ale wniósł bezwzględną brutalność i pogardę dla jakiejkolwiek rozterek moralno-etycznych. Przypomnijmy, że podczas wyborów na prezydenta Szczecina świadomie wpuścił w obieg publiczny oszczerstwo, by zdyskredytować kandydatkę PiS, prof. Lubińską, byłą minister finansów. Tak chwalił się w wywiadzie dla Rzeczypospolitej: „Ich kandydatką była Teresa Lubińska. (…) Posadziłem kilka osób przed komputerem i kazałem szukać. No i znaleźliśmy: sprawę umorzenia przez Ministerstwo Finansów długów pewnego działacza Samoobrony. Gdy oskarżyłem o to Lubińską, wiedziałem, że to nie ona podejmowała decyzję i że potem pewnie będę musiał przepraszać. Ale efekt [zwycięstwo Krzystka, kandydata PO] został osiągnięty”.

W sposobie szkalowania Karola Nawrockiego da się wyczuć rączkę peowskiego cyngla Nitrasa.

Ale notorycznym kłamca jest także sam kandydat. Co deklarował w debetach i w rozmowie ze Sławomirem Mentzenem?

- nie dla Euro – chociaż jego partia uważa Euro za najlepszą broń przeciw Putinowi

- zielony ład nie jest realizowany – chociaż planeta nie przestała przecież płonąć, a cele klimatyczne mają być nawet zaostrzone

- pakt migracyjny nie będzie dotyczył Polski – „bo Trzaskowski w 2015 roku wpisał do niego, że przyjmowanie uchodźców wojennych z Ukrainy zwolni nasz kraj z przyjmowania nielegalnych imigrantów. Tyle tylko, że w 2015 roku po pierwsze nie było paktu migracyjnego, więc Trzaskowski nie mógł tam nic wpisać, nie było także w Polsce uchodźców wojennych z Ukrainy, pojawili się on dopiero w lutym 2022 roku, wreszcie w pakcie, który przyjął rząd Tuska w poprzednim roku, nie ma żadnego wyjątku dotyczącego przyjmowania uchodźców wojennych z Ukrainy” (cytat za „WPolityce”)

- Kandydat Trzaskowski jest przeciw przekazywaniu kompetencji UE, - a jednak jego Europejska Partia Ludowa wraz z Lewicą przegłosowali w PE dokument dokonujący wręcz rewolucji w UE, w którym jest wprost zapisane przekazanie kompetencji w aż 10 nowych dziedzinach i odejście od jednomyślności aż w 65 obszarach

 - nie będzie wolnego handlu z Ukrainą – gdy tymczasem już 6 czerwca wraca wolny handel z Ukraina, z niewielkimi ograniczeniami, które maja być jedna szybko usunięte.

- Centralny Port Komunikacyjny jest potrzebny – chociaż po co on nam, skoro mamy duże lotnisko w Berlinie?

Kłamstwa Trzaskowskiego i jego sztabu można mnożyć. Jego lewicowo – liberalny pelikanat zdaje sobie dobrze sprawę, że ich kandydat kłamie. Kupują to, bo potwór Nawrocki, jeśli wygra, wyłudzi od nich mieszkania, pośle do burdelów ich matki, córki i żony, nakładzie po mordzie, tym, którzy nie zadeklarują miłości do Lechii Gdańsk i w ogóle poobsadza stanowiska kolesiami z gdańskiego półświatka.

Ludzie, przecież nas, normalnych jest więcej! Tu chodzi o prawdę, uczciwość i wolność. Także wolność słowa żeby autorzy tekstów jak ten nie musieli się obawiać.

Bać się, że minister o aparycji jełopowatego misia koali, podżegany jeszcze przez senatora Incitatusa (a może posła, nie pamiętam) posadzi go za mowę nienawiści za kraty, jak to jest w Wielkiej Brytanii.

Idźmy w tą niedzielę na te cholerne wybory i postawmy krzyżyk przy Nawrockim, a Trzaskowskiemu krzyż na drogę.

Ciężarna zakonnica idzie w kierunku pasów, a Rafał właśnie dodaje gazu …


skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka