jacek syn alfreda jacek syn alfreda
1804
BLOG

Antoni Macierewicz - tchórz?

jacek syn alfreda jacek syn alfreda Polityka Obserwuj notkę 20

  

Przeciwnicy Antoniego Macierewicza stawiają  tezę, że pan Antoni uciekł ze Smoleńska powodowany strachem. Wsiadł do pociągu i zwiał, zamiast,  niczym Sherlock Holmes, penetrować katastrofowisko w poszukiwaniu winnych i dowodów. O galopujące skretynienie ich nie posądzam, gdyż większość  opluwaczy to zaprawieni w boju propagatorzy w służbie obecnie nam panujących, dlatego też jest dla mnie jasne, że  próbują zdyskredytować Macierewicza w ten absurdalny sposób, licząc na to, że coś tam się do niego zawsze przyklei i być może zasieją w kilku mniej zorientowanych osobach ziarno wątpliwości –może rzeczywiście ten Macierewicz to takie zajęcze serce, bał się, że Ruscy dobiorą się do niego i dał nogę.

Oczywistym dla mnie jest, że nasi krytycy Antoniego Macierewicza sami nie wierzą w banialuki, które wypisują, gdyż na pewno znają życiorys tego polityka - przestudiowali go z pewnością z najwyższą starannością, aby wyszukać w nim czegoś, czym można by go celnie trafić. A że nic nie znaleźli, to próbują zrobić ze znienawidzonego Macierewicza tchórza.

 Absurdalność takiego rozumowania jest porażająca. Kim bowiem jest Antoni Macierewicz?

 Wywalili go już z liceum, gdyż odmówił potępienia na szkolnym apelu "Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich".  Potem gość dymił  już na całego, podaję za „Niezalezną“:

„W 1967 r. podpisał się pod listem broniącym zawieszonego w prawach studenta Adama Michnika. Założył tajną Ligę Niepodległościową, z której podczas wydarzeń marcowych 1968 r. wyłonił się na Wydziale Historycznym Komitet Studencki (został jego członkiem). Po zdjęciu z afisza "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka zbierał podpisy przeciwko tej decyzji. Sygnował apel do władz uczelni o wyjaśnienie kwestii antysemickich druków, znajdowanych na terenie uniwersytetu na przełomie lutego i marca. Od 8 marca uczestniczył w wiecach studenckich, sporządzał i kolportował ulotki, organizował tzw. chiński powielacz, czyli masowe przepisywanie pod dyktando jednej osoby. 28 zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany i zwolniony 3 sierpnia  Co najmniej dwadzieścia razy przesłuchiwany. Przebywał najpierw w Pałacu Mostowskich, potem w Areszcie Śledczym Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej (w celi z Jakubem Karpińskim). Czterokrotnie wymierzano mu kary dyscyplinarne.

W grudniu 1970 r. po masakrze na Wybrzeżu, razem z Kijowskim zorganizował na uczelni akcję oddawania krwi dla rannych, czemu towarzyszył kolportaż ulotek solidaryzujących się robotnikami.

W grudniu 1971 r. uzyskał tytuł magistra. W 1975 r. dzięki docentowi J. Kieniewiczowi trafił do katedry iberystyki UW, gdzie wykładał historię Ameryki Łacińskiej. Wymówienie, z polecenia prof. Rybickiego, dostał 16 X 1976 r. z uwagi na działalność w Komitecie Obrony Robotników. Przez następne lata pozostawał bezrobotny. Upragnioną pracę w IH PAN mógł podjąć 1 V 1981 r. Jesienią tego roku pod naciskiem krakowskiego Niezależnego Zrzeszenia Studentów zatrudniono go także jako wykładowcę na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Powodem utrudnień w kontynuowaniu przezeń kariery naukowej były np. kroki prof. Jaremy Maciszewskiego, ale i funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy całkowicie bezprzedmiotowymi uczynili starania o opublikowanie w wydawnictwie "Czytelnik" jego książki "Ameryka Łacińska w krzywym zwierciadle" 2. W 1974 r. nie otrzymał paszportu na wyjazd do Argentyny, gdzie zamierzał prowadzić badania archiwalne.

Aktywność Macierewicza w I połowie lat 70. sprowadzała się nie tylko do uczestnictwa w Gromadzie. Na ich początku razem z Barańskim metodą fotograficzną (po niepowodzeniach z wyżymaczką) wytwarzał ulotki, kolportowane m.in. z ruszających pociągów podmiejskich. Z czasem przyłączyły się do nich dalsze osoby, ale około 1972 r. działalność samoistnie zanikła. Razem z Kazimierzem Wóycickim zakładał u niego w mieszkaniu salon międzyśrodowiskowy. W grudniu 1975 r. Macierewicz sygnował list protestacyjny dotyczący planowanych zmian w konstytucji PRL i zwracał się o to do innych. Wiosną 1976 r. zaangażował się w obronę - aresztowanego Stanisława Kruszyńskiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, oraz relegowanego z Pomorskiej Akademii Medycznej Jacka Smykała. Mimo sprzeciwu np. Jana Józefa Lipskiego, wysuwającego przypuszczenia, że w grę wchodzi prowokacja ze strony władz3, z grupą skupioną w międzywydziałowym kole studenckim zorganizował akcję zbierania podpisów w ich sprawie. W tym czasie proponował Jackowi Kuroniowi, Michnikowi i Janowi Olszewskiemu zastanowienie się nad założeniem komitetu obrony praw człowieka.

W lipcu 1976 r. podpisał się pod listem stanowiącym reakcję na strajki czerwcowe (odczytanym przez Radio Wolna Europa 19 VII). 17 lipca przyszedł do gmachu sądów na warszawskim Lesznie, gdzie odbywał się proces robotników ZM "Ursus". Udało się nawiązać pierwsze kontakty z rodzinami oskarżonych, co umożliwiło zapoczątkowanie pomocy - Macierewicz użył do niej harcerzy i instruktorów "Czarnej Jedynki" - polegającej zarówno na udzielaniu wsparcia materialnego, jak i przy pokonywaniu codziennych trudności (opieka nad dziećmi, wykonywanie prac fizycznych). Jan Lityński wspominał: "Antek był bardzo optymistycznie i bojowo nastawiony, a Jacek [Kuroń] znacznie mniej. [...] Miał wtedy taką koncepcję ogromnego uderzenia, jeżdżenia z ludźmi po obozach studenckich, zbierania pieniędzy, chodziło mu o rozpoczęcie takiej ogromnej akcji. Myśmy z Jackiem uważali, że na akcję jest za wcześnie, że trzeba rozpocząć dopiero we wrześniu i że trzeba będzie bardzo powoli rozpoczynać, dlatego, że to się nie będzie chciało rozkręcić"4.

Macierewicz wymyślił nazwę - Komitet Obrony Robotników - choć początkowo brał pod uwagę inną - Komitet Pomocy Robotnikom Polskim, tyle że skrót - KPRP nazbyt mógłby się kojarzyć z przedwojenną Komunistyczną Partią Robotniczą Polski. On też napisał wspomniany "Apel...", w którego końcowej redakcji udział wzięli Naimski i Onyszkiewicz, a potem przeczytali jeszcze Lipski i Olszewski. Razem z Mirosławem Chojeckim przygotował opatrzone datą 25 VII 1976 opracowanie "Opis akcji represyjnej podjętej wobec pracowników ZM Ursus i innych zakładów", opublikowane w liczbie kilkudziesięciu egzemplarzy. Za niezbędne uważał utworzenie "organu prasowego" KOR; 29 września ukazał się inauguracyjny "Komunikat", redagowany przez Macierewicza do jesieni 1977 r. (z przerwą wynikającą z aresztowania).

Z 30 kwietnia na 1 V 1977 r. obok kilku osób z Warszawy wziął udział w spotkaniu z opozycyjnie nastawionymi studentami z Uniwersytetu Jagiellońskiego na szczycie góry Gorce w Beskidach Zachodnich, w trakcie którego zapoznawał ich z KOR. Po śmierci Stanisława Pyjasa udał się do Krakowa i zaangażował w organizowanie bojkotu juwenaliów (m.in. 12 maja był w mieszkaniu Józefa Ruszara, gdzie omawiano strategię działania, 14 maja - w kościele św. Anny i udzielał wskazówek odnośnie do sposobu kolportażu i zachowania się w razie kontaktu z funkcjonariuszami MO/SB). Schwytany 14 maja przez studencką gwardię juwenaliową podczas rozlepiania klepsydr, został przekazany w ręce milicji, a następnie aresztowany (16 V). Podobnie jak inni korowcy dostał trzymiesięczną sankcję prokuratorską. Objęty amnestią z 19 lipca, wyszedł w cztery dni później. Poinformowany przez wiceprokuratora wojewódzkiego dla m.st. Warszawy o zwolnieniu zapytał jedynie, czy "kontynuowanie przez niego działalności - o którą był podejrzany - spowoduje wznowienie śledztwa"5.

Macierewicz sygnował "Deklarację Ruchu Demokratycznego" z 18 IX 1977 r. (zakładała powoływanie instytucji społecznych, niezależnych i samorządnych, a realizujących określone zadania w obronie praw człowieka i obywatela), stanowiącą dokument programowy Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR" (podpisany przez 110 osób), powstałego z przekształcenia "KOR". Objął funkcję redaktora naczelnego pozacenzuralnego miesięcznika "Głos", wychodzącego od października 1977 r. do samego końca wydawniczego podziemia (wiosną 1990 r. ukazał się numer 60/61, w kolejnych latach pismo było dwudziennikiem, dziennikiem i tygodnikiem, obecnie ma formę elektroniczną). 6 sierpnia i 2 IX 1978 r. uczestniczył w spotkaniach z czeskimi dysydentami w Karkonoszach na granicy polsko-czechosłowackiej. Wśród pięciuset sygnatariuszy podpisał "List do Episkopatu Czech i Moraw" z 5 VII 1979 r. 4 (lub 5) października przyłączył się trwającej od 3-go do 10-go w kościele św. Krzyża w Warszawie głodówki w obronie uwięzionych działaczy Karty 77. Na 22-go (czyli dzień rozpoczęcia procesu aresztowanych Czechów) pod ambasadą CSRS planował z grupą "Głosu" manifestację, którą udaremniła SB.

W grudniu 1979 r. razem z nimi (m.in. Andrzejem Czumą) i Naimskim przygotował obchody z okazji Grudnia'70. Zatrzymany 13 grudnia, następnego dnia został tymczasowo aresztowany (zwolniony po czterech dniach) jako podejrzany o "udział w związku posługującym się nazwą „Komitet Samoobrony Społecznej KOR“, którego celem jest działalność przestępcza polegająca między innymi na rozpowszechnianiu wydawnictw pozbawionych debitu komunikacyjnego".

W 1980 r. Macierewicz nawoływał do bojkotu wyborów do Sejmu i Rad Narodowych; przeprowadzono wówczas masową akcję ulotkową. W lipcu zaangażował się w strajk w warszawskim Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania. Prowadził centrum informacyjne, do którego spływały materiały od kurierów z Gdańska, przy czym od 18 sierpnia pozostawał w ukryciu. Wniósł wkład w wydanie numerów specjalnych (w formie ulotek) "Głosu

W opisywanych latach intensywnie rozpracowywany przez Wydział III, następnie III-2 KS MO, najpierw w ramach SOS, a od 5 I 1976 r. SOR krypt. Macek. Od 25 I 1972 do 24 VI 1975 r. i od 25 XI 1976 (do 25 XI 1988 r.) ciążyło na nim zastrzeżenie wyjazdów zagranicznych. Wedle materiałów zgromadzonych w IPN od 1976 do 1978 r. sześciokrotnie karany przez kolegia ds. wykroczeń (za niestawienie się przed Garnizonową Wojskową Komisją Lekarską, prowadzenie nielegalnej zbiórki pieniędzy - chodziło o gromadzenie środków na działalność KOR, wywołanie zbiegowiska i zakłócanie porządku publicznego, zaśmiecanie miejsca publicznego - w istocie - rozlepianie ulotek, podżeganie do kontynuowania nielegalnego zgromadzenia - czyli spotkania działaczy Komitetu - po interwencji funkcjonariuszy MO/SB, udostępnienie mieszkania na "nielegalne zgromadzenie"), 1976-1980 co najmniej dwudziestotrzykrotnie zatrzymywany i osadzany w aresztach na 48 godzin; ale jak uważał: "takie branki są dla nas jedynie szkołą życia"7. W jego mieszkaniu przeprowadzono co najmniej jedenaście przeszukań. W styczniu 1977 r. SB w celu skompromitowania swojego "figuranta" w nowym miejscu zamieszkania rozkolportowała wśród sąsiadów ulotki informujące, że jest on zboczeńcem8. Ponadto groziła uprowadzeniem i śmiercią córeczki.

Po podpisaniu porozumień sierpniowych, Macierewicz z grupą "Głosu" już 2 września otworzył punkt konsultacyjny przy ul. Bednarskiej 9/25 w Warszawie, gdzie udzielano porad dotyczących organizowania "Solidarności". Był obecny podczas spotkań konstytucyjnych jej ogniw zakładowych. W listopadzie współtworzył podlegający MKZ/ZR Mazowsze Ośrodek Badań Społecznych, na którego czele stanął (formalnie pełnił funkcję sekretarza naukowego). W grudniu 1980 r. zaczął wydawać pierwszy i do marca jedyny pozacenzuralny dziennik związkowy "Wiadomości dnia". Zaangażował się w przygotowanie i działalność Klubów Służby Niepodległości, zainicjowanych 27 IX 1981 r. na I Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ. Na terenie całego kraju prowadził wykłady poświęcone historii najnowszej.

Od października 1980 r. był członkiem Zespołu Ekspertów przy Krajowej Komisji Porozumiewawczej, a od stycznia 1981 - Rady Programowo-Konsultacyjnej Ośrodka Prac Społeczno-Zawodowych przy KKP/KK

Brał udział w ostatnim posiedzeniu Komisji Krajowej w Gdańsku (11-12 grudnia), wobec postępującej radykalizacji podpisując się pod wnioskiem o niepodejmowanie żadnych uchwał. Po zakończeniu obrad, gdy stało się jasne, że władza zdecydowała się uderzyć, nawoływał do pozostania na terenie stoczni im. Lenina. Uczestniczył w proklamowanym tam strajku okupacyjnym (jako członek Krajowego Komitetu Strajkowego). Zatrzymany 16 grudnia, internowany - trafił do ZK w Iławie, potem do ośrodka odosobnienia w Kielcach-Piaskach, do Załęża k. Rzeszowa i Nowego Łupkowa. Skierowany 9 listopada do szpitala w Sanoku, według dokumentów Służby Bezpieczeństwa zbiegł dziewięć dni później po kolejnej wizycie u stomatologa przyjmującego w sąsiednim budynku. Sam opowiadał, że wyszedł, kiedy pilnujący go strażnik na chwilę się oddalił. Wyjechał w karawanie. Przez następne lata ukrywał się, posługując fałszywymi dokumentami, mieszkał głównie u robotników i pracowników służby zdrowia (decyzję o internowaniu formalnie uchylono 23 XII 1982 r.). Włączył się w wydawanie "Głosu" (pod jego nieobecność pismem zajmował się Ludwik Dorn) oraz "Wiadomości" (stanowiących kontynuację "Wiadomości dnia"). Kierował wydawnictwem "Głos" (istniejącym faktycznie od przełomu 1978 i 1979 r., do 1989/1990 r. sygnowało ono ok. 100 pozycji książkowych i broszurowych).

19 XII 1981 r. internowana została Hanna Macierewicz (co wiązało się z pozbawieniem kilkuletniego dziecka opieki obojga rodziców). Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego przebywając w Londynie, zdecydowała się na powrót do Polski. Zatrzymana na lotnisku, trafiła do ośrodka utworzonego w Olszynce Grochowskiej, po pewnym czasie przewieziona do Gołdapi; w kwietniu otrzymała urlop, podczas którego podjęto decyzję o jej zwolnieniu.

Do końca lat 80. był rozpracowywany przez Wydz. III-2 KS MO oraz równolegle inną jednostkę - najprawdopodobniej Biuro Studiów SB. Po 1990 r. obejmowały go działania prowadzone przez zespół płk. Jana Lesiaka, których celem była inwigilacja i dezintegracja prawicy“

Tyle „Niezależna“ z 2010 roku. Od siebie jeszcze dodam, że Macierewicz  w rządzie Kaczyńskiego „tchórzliwie“ rozwiązywał osławione WSI, czyli własnoręcznie ukręcał łeb wyjątkowo jadowitemu gadowi, stając się wrogiem numer jeden postsowieckiej soldateski, dysponującej prawdziwymi fachowcami od mokrej, i nie tylko, roboty.

Teraz peowscy krzykacze chcą nam wcisnąć taką piramidalną głupotę, że facet, który już jako szczeniak wyleciał z gimnazjum za to, że sprzeciwiał się się podłościom komunistów, że gość, który jako student bronił Michnika, przeciwstawiając się antysemickiej hucpie z końca lat sześćdziesiątych, że działacz, stawiający wszystko na jedną kartę, który w całym swoim dorosłym życiu walczył z komunistycznym reżymem, nieskończoną ilość razy aresztowany i prześladowany, który brawurowo zwiał komuchom z więzienia ukryty w karawanie – że taki facet doznał jakiejś dziwnej metamorfozy i uciekł ze Smoleńska do Warszawy, troszcząc się o własny tyłek?

Bezdenna głupota takiego twierdzenia poraża. Nie pierwsza to zresztą próba zdyskredytowania tej postaci w taki megaidiotyczny i tak godny najwyższej pogardy sposób. Przypominam sobie, jak kiedyś prowadzący wywiad z Macierewiczem redaktorek z TOK FM zarzucił panu Antoniemu, że siedząc w więzieniu obżerał się się frykasami, m. in. deficytową w tamtych czasach szynką, której miał w nadmiarze, tak, że karmił nią psy strażników więziennych (zainteresowanych odsyłam do notki Kataryny z przed sześciu lat: http://kataryna.blox.pl/2007/03/O-upokarzaniu.html ).

 Obie bzdury są mniej więcej tak samo wiarygodne.

 A dlaczego Macierewicz pojechał po katastrofie do Polski? Nie wiem, pewno doszedł do wniosku, że w Warszawie dzieją się w tym momencie równie ważne, jeśli nie ważniejsze z punktu widzenia interesów Polski rzeczy, których ktoś musi przypilnować. I to mi wystarcza.

 

 

 

skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka